✔ Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności. ROZUMIEM
Nowy sezon rozpoczęliśmy we wtorek wyjazdowym meczem z Cork, za to pierwsze spotkanie na naszym stadionie odbyło się w sobotę. Niskie ceny biletów (od 10 zł na Żyletę), przyczyniły się do niezłej jak na lipiec, blisko 17,5 tys. frekwencji na trybunach. Niestety piąty raz z kolei nasi zawodnicy przegrali spotkanie o Superpuchar i na powrót hasła "Legia na tronie w potrójnej koronie" dalej musimy czekać. Już 23 lata.
Jeśli chodzi o zainteresowanie sobotnim meczem, to było nie najgorsze, ale i tak wyraźnie słabsze od frekwencji wypracowanej przed rokiem na Superpucharze z Arką, który obejrzało blisko 27 tysięcy fanów. Wtedy atrakcyjności spotkaniu dodawał przyjazd kibiców gości. Tym razem arkowcy do Warszawy przyjechać nie mogli - ukarani zostali zakazem za majowy finał Pucharu Polski na stadionie Narodowym. I warto przypomnieć, że to ta najdelikatniejsza z serii kar, jakie dotknęły klub z Trójmiasta.
Spotkanie z gdynianami poprzedziła minuta ciszy poświęcona zmarłemu Ireneuszowi Zawadzkiemu, krórzy przez 14 lat był kierownikiem pierwszej drużyny. Nasz doping rozpoczęliśmy od okrzyków "Je...ć UPA i Banderę, hej", w nawiązaniu do kolejnej rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Na Żylecie tradycyjnie wisiało płótno "11 lipca 1945. Wołyń, Pamiętamy". Tuż obok niego wisiało biało-czerwone płótno "Wilno Lwów". Niezwykle szybko, bo już w 2. minucie spotkania mieliśmy powody do radości. Widząc grającą niezwykle ofensywnie drużynę Legii, można było spodziewać się pogromu. Zamiast tego, kolejny raz przy okazji spotkania o Superpuchar czekał nas zawód.
Trzeba zauważyć, że sporym zainteresowaniem kibiców cieszyło się piwo, które po raz pierwszy pojawiło się w ofercie - w specjalnych punktach pod schodami na promenadzie, serwowano Królewskie 3,2% (10 zł za 0,4l). Nasz doping, którym kierował "Szczęściarz", stał na przyzwoitym poziomie. Kilka razy zachęcaliśmy do wspólnych śpiewów kibiców z pozostałych trybun. Trzeba też przyznać, że liczba bluzgów była dość skromna, szczególnie jak na spotkanie z "drużyną, co śledziem je...e tak...". Oczywiście nie mogło zabraknąć hitu ostatniego finału PP, ale ten nie był wałkowany zbyt długo. Ponadto kilka tradycyjnych okrzyków "Arka Gdynia, k..., świnia", czy "Jazda z k..." i na tym ograniczyły się bluzgi pod adresem gości. Oberwało się także sędziemu, który m.in. nie uznał wyrównującej bramki na 3-3. "Złotek! Co? Ty k..." - ten dialog pomiędzy Żyletą i resztą stadionu był powtarzany kilka razy.
"Mistrzem Polski jest, ukochana ma..." - śpiewana w pierwszej połowie, w drugiej przy niekorzystnym wyniku zmieniona została do oryginalnej wersji - "Nie poddawaj się, ukochana ma...". Niestety mimo zaangażowania do ostatniej minuty, nie udało się nam pomóc piłkarzom w doprowadzeniu do serii rzutów karnych. I czarna seria meczów o Superpuchar trwa. Po przegranym spotkaniu kibice dość szybko zaczęli opuszczać trybuny. Nie było żadnych śpiewów z piłkarzami. Tymczasem gracze Arki mogli odebrać trofeum na naszym stadionie, zamiast czynić to dzień później na przykład na rynku w Wejherowie. Jak widać, nie licząc Poznania, są w naszym kraju, miejsca, gdzie można dokonać dekoracji drużyny przeciwnej.
Już we wtorek na naszym stadionie rozegramy rewanżowe spotkanie 1. rundy eliminacyjnej do Ligi Mistrzów z Cork City. Na meczu zamknięta będzie Żyleta, co jest karą za oprawę zaprezentowaną na meczu z Sheriffem Tiraspol. Tego dnia doping prowadzony będzie z narożnika trybuny Deyny w pobliżu Żylety. Mamy nadzieję, że ci, którzy na co dzień regularnie zasiadają na tych sektorach, zrozumieją sytuację i dostosują się do fanatycznego dopingu. Niech cały stadion wspiera legionistów w walce o awans do kolejnej rundy. Rywala w 2. rundzie poznamy dzień później, kiedy odbędzie się rewanżowe spotkanie Zrinjski Mostar - Spartak Trnava.
P.S. Na Żylecie w trakcie spotkania wywieszone zostały transparenty: "Ś.P. Damian 'Zyzio' Szczepek. 28.09.86-1.07.18 Zawsze w naszej pamięci", "Piszczałka bracie, jesteś legionistą. Urodziłeś się, aby wygrywać. Walcz, walcz, walcz!!!", "Ś.P. Bronek 1986-2018", "Ś.P. Krzysztof 'Gigant' Szacunek".