Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 21 lipca 2018, godz. 20:30
Ekstraklasa - 1. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 37' Hlousek
1 (1)
Herb Zagłębie Lubin Zagłębie Lubin
  • 15' Tuszyński
  • 21' Starzyński (k)
  • 87' Tuszyński
3 (2)

Sędzia: Jarosław Przybył
Widzów: 12278
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Dean Klafurić (trener Legii): Przegraliśmy jedną bitwę, ale nie przegraliśmy wojny. To był pierwszy mecz w ekstraklasie. Sezon jest długi, ale nie ukrywam, że pierwsze spotkanie ma wymiar psychologiczny. Straciliśmy dziś trzy gole, ale przed każdym z nich mieliśmy świetne okazje, żeby samemu cieszyć się z bramki. Przy trzecim golu były aż trzy nasze okazje. A wiadomo co się dzieje, gdy marnuje się szanse.

Ciężko pracujemy. Dla nas był to już czwarty mecz w tym sezonie. Dla Zagłębia był to dopiero pierwszy mecz. Mogli się do niego długo przygotowywać i skupić tylko na nim. My musimy walczyć na wielu frontach. To kosztowne, ale wiemy, o co walczymy. Stosuję rotację, ale poprzednie mecze zawsze zostawiają ślady.

Gdybyśmy dziś byli bardziej skuteczni, to mecz ułożyłby się inaczej i lepiej dla nas. Tak się jednak nie stało i musieliśmy gonić wynik i tracić dużo energii.

Po przerwie Zagłębie zmieniło ustawienie w defensywie. Spodziewaliśmy się jednak tego, bo pod koniec pierwszej połowy mieli problem z naszymi atakami. Zmiana ustawienia była więc odpowiedzią na tę sytuację. W drugiej połowie utrudniało to nam ataki, ale i tak mieliśmy wiele okazji do zdobycia goli.

Zdaję sobie sprawę, że nasza defensywa nie jest bezbłędna. Wiem też, że jesteśmy w trakcie procesu zmiany gry w obronie. Powtarzam, że biorę odpowiedzialność za postawę drużyny. Cieszę się, że zawodnicy stosują się do moich pomysłów i chcą je realizować. Tak, popełniamy błędy, ale wyciągamy z nich wnioski. Analizowaliśmy ostatnie siedem meczów ostatniego sezonu i trzy z tego sezonu. Ta analiza pokazuje, że idziemy w dobrym kierunku. Przeciwnicy mają mniej celnych strzałów, a w ofensywie wypadamy nieźle. Musimy być jednak cały czas cierpliwi, choć dziś przegraliśmy. Nie zgadzam się też z głosami, że w Legii brakuje zawodników, którzy są w stanie grać trójką obrońców. To jest przecież Legia Warszawa - najlepsza drużyna w Polsce.

Inaki Astiz zszedł z boiska, bo konieczna była zmiana taktyczna. Na murawie został Mateusz Żyro, bo do niego miały być kierowane długie podania. William Remy zszedł zaś, bo nie mógł już grać. Michał Kucharczyk powinien być zaś gotowy na rewanżowy mecz ze Spartakiem Trnava.

Mariusz Lewandowski (trener Zagłębia): Cieszę się z wygranej. Zespół pracował na nią przez cały mecz. Dobrze zagraliśmy do 30. minuty, Wówczas mieliśmy mecz pod kontrolą. Później zaczęli nas nękać wahadłowi Legii. Dlatego w drugiej połowie zmieniliśmy nasze ustawienie. Po przerwie Legia mogła wyrównać na 2-2. Ale to my wyprowadziliśmy kontrę, która dała nam wygraną.

Na pewno Legia nie zagrała dziś beztrosko. Wiedziałem jednak, że ta drużyna będzie miała problemy w defensywie. Szybko zaczęliśmy to wykorzystywać. Gospodarze grali dobrze w ofensywie i często nam zagrażali.

Mateusz Żyro: Bardzo źle weszliśmy w to spotkanie. Zagłębie może nie dominowało, ale miało więcej sytuacji. Ciężko to wytłumaczyć, ale straciliśmy trzy głupie bramki. Równie dobrze mogliśmy strzelić cztery i wygrać ten mecz. Futbol jest taki, że nie wracasz do tego co było. Jakbym strzelił, to byłby remis i mielibyśmy szansę na wygraną, ale nie ma co gdybać. Cały czas byłem gotowy, walczę o swoje miejsce w drużynie. Dzisiaj dostałem szansę i będę walczył, aby było ich więcej. Cały czas analizujemy i staramy naprawić swoje błędy w obronie. Ciężko ocenić samemu swój występ i powiem dyplomatycznie, że zostawiam to trenerowi. Przy grze z trójką obrońcą trzeba biegać dużo więcej, ale jest również szansa na więcej scenariuszy w ofensywie. Liczby pokazują, że w defensywie wygląda to słabo, ale będziemy nad tym pracować.

Marko Vesović: Nie wykorzystaliśmy swoich okazji chociaż było ich dużo. Musimy podnieść głowy do góry i trenować po to, aby było tylko i wyłączniej lepiej. Znowu stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji, ale pechowo nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Zostawiliśmy rywalom dużo miejsca w obronie. Teraz gramy mecz co dwa, trzy dni i to normalne, że trener musi rotować składem. Każdy z nas potrzebuje trochę czasu do odpoczynku i regeneracji. To jest jego drużyna i jego decyzje. Taki jest futbol. Jeżeli nie zdobywasz bramek to zostajesz za to ukarany. Wiemy, że Spartak jest bardzo trudnym przeciwnikiem. Potrzebujemy teraz dobrej regeneracji, musimy zapomnieć o dzisiejszej porażce i zagrać dobre spotkanie we wtorek.

Cafu: Bywają lepsze i gorsze dni. Ten był zdecydowanie tym gorszym. Nie umiem wytłumaczyć dlaczego tak weszliśmy w ten mecz, a przeciwnik po prostu wykorzystał nasze błędy. Nie zgodzę się, że Zagłębie nas zdominowało. To my prowadziliśmy grę, ale nie mogliśmy zdobyć bramki. Powtórzę, że to nie był nasz dzień i brakowało nam szczęścia. Moje samopoczucie jest bardzo dobre, czuje się w drużynie coraz lepiej i jestem tutaj po to, aby pomóc moim kolegom spełnić wyznaczone cele. Jeżeli chodzi o moją okazję to miałem dużo pecha. Minąłem bramkarza, a później jak spod ziemi wyrósł obrońca i zabrał mi tego gola.

Patryk Tuszyński (Zagłębie): - To fakt, że na Łazienkowskiej gra nam się bardzo dobrze. Mieliśmy jednak dużo szczęścia. Owszem przez pierwsze 30 minut to my prowadziliśmy grę, ale później zabrakło nam chłodnej głowy. W przerwie trenerzy dokonali taktycznej zmiany i Legia nie wiedziała jak na to zareagować. Pod koniec meczu zabrakło nam sił i rywale mieli dwustuprocentowa okazje, lecz udało nam się wyjść z tego obronną ręką. Mamy zdrową rywalizację z Kubą Maresem, ale ma to pozytywny wpływ na cały zespół. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy utrzymywać wysoką formę.

Nie przypominam sobie, abym strzelił taką bramkę wcześniej (gol klatką piersiową na 3-1 - przyp. Legioniści.com). Czasami na treningach bawimy się w takich sytuacjach, ale w meczu jeszcze się to nie zdarzyło. Gramy do końca grudnia i na pewno zdarzą się wzloty i upadki.