|
Kielce - Sobota, 28 lipca 2018, godz. 20:30 Ekstraklasa - 2. kolejka |
|
Korona Kielce
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
| 2 (0) |
Sędzia: Piotr Lasyk Widzów: 10806 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Dean Klafurić (trener Legii): Pokazaliśmy dzisiaj bardzo silny charakter. Jestem bardzo dumny z moich zawodników. Potrafiliśmy podnieść się po ciężkim dla nas momencie. Udowodniliśmy, że jesteśmy zwycięzcami, że jesteśmy mistrzem Polski. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 0-1, ale w drugiej połowie wróciliśmy i pokazaliśmy, jak potrafimy grać. Ten mecz to swego rodzaju przygotowanie do wtorku. Oszczędziliśmy kilku zawodników na bardzo ważne spotkanie ze Spartakiem Trnava.
Jose Kante zagrał dzisiaj bardzo dobrze, ale nie tylko on. Po stracie gola byliśmy wytrąceni z równowagi i to źle podziałało na nas psychicznie. Po zdobyciu bramki na 1-1 wróciliśmy i całkowicie kontrolowaliśmy mecz.
Dlaczego wróciłem do ustawienia z czterema obrońcami? To pokazuje jedynie, jak wiele mamy rozwiązań taktycznych.
Konrad Michalak jest młodym zawodnikiem. Jestem dumny dzisiaj z młodych - Wieteski, Żyry, Michalaka i Szymańskiego. Każdy młody potrzebuje czasu, ma wahania formy. Musimy być cierpliwi, a sam fakt, że wychodzą w podstawowej jedenastce o czymś świadczy. Nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że Michalak nie zagrał dobrze, ale wzloty i upadki są normalne. On zasługuje na moje wsparcie i wsparcie kolegów z zespołu. Nawet Messi i Ronaldo czasem mają wahania formy. Jeśli chodzi o Michała Pazdana, jest w treningu dopiero 2 tygodnie i nie jest gotowy do gry przez 90 minut. Wystąpił dzisiaj, bo musimy oszczędzać Inakiego Astiza, który gra bardzo dużo, a jest nam potrzebny na wtorek. W Warszawie zostało czterech kontuzjowanych zawodników - Remy, Vesović, Philipps i Kucharczyk. Niestety, Remy nie będzie gotowy na rewanż ze Spartakiem i wygląda, że jest to długotrwała kontuzja.
Miroslav Radović miał wejść na boisko przy wyniku 1-1, ale kiedy był już przygotowany do gry, zdobyliśmy bramkę na 2-1 i zmieniliśmy taktykę.
Gino Lettieri (trener Korony): Zanim powiem coś o meczu, chciałbym przekazać duże słowa uznania dla mojej drużyny, bo na miarę swoich możliwości zagrała dzisiaj na bardzo dobrym poziomie. W pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem i gdybyśmy zagrali jeszcze trochę lepiej, to może byśmy podwyższyli prowadzenie. Wyglądaliśmy dobrze przede wszystkim pod względem taktycznym, mieliśmy też sytuacje bramkowe, ale niestety nie udało się strzelić na 2-0. Piękna bramka Mączyńskiego była kluczowym momentem gry. Trochę nas to wyprowadziło z równowagi. Przy wyniku 1-1 nie wszyscy moi zawodnicy wywiązywali się ze swoich zadań taktycznych i nasza gra nie wyglądała dobrze. Mimo wszystko, muszę pochwalić swój zespół. Szkoda, że nie udało się nam zdobyć punktów, bo do wyniku 1-1 praktycznie wykluczyliśmy Legię z gry. Nie miała żadnych sytuacji. O zwycięstwie zdecydowała w końcówce indywidualna jakość. Trzeba przyznać, że kiedy spojrzy się na naszą ławkę rezerwowych i ławkę Legii, to każdy zawodnik z ławki Legii byłby u nas podstawowym. Taka jest jednak piłka - są zespoły wielkie i są mniejsze. Zrobimy wszystko, żeby za tydzień zdobyć punkty.
Michał Pazdan: W lidze musimy punktować, jednak bardzo ważna jest regeneracja, ponieważ we wtorek gramy arcyważny mecz. Nic nie jest jeszcze stracone. Trenowałem dopiero tydzień z zespołem - to był powód mojego zejścia z murawy. Będę krok po kroku wdrażany do gry przez pełne 90 minut. W takim okresie nie ma czasu na odpoczynek.
Jose Kante: W pierwszej połowie Korona mocno atakowała, przez co straciliśmy jedną bramkę. Musieliśmy wziąć się w garść i walczyć o trzy punkty. Podczas drugich 45 minut musieliśmy się otworzyć, aby odmienić losy spotkania. Pokazaliśmy charakter oraz waleczność. Korona rozegrała dobre spotkanie, strzeliła nam jedną bramkę, jednak wiedzieliśmy jak zagrają kielczanie. Dzisiejsze zwycięstwo miało ogromny wpływ na nasze samopoczucie oraz dodało nam siły przed rewanżem ze Spartakiem. Mogę powiedzieć, że we wtorek zakwalifikujemy się do trzeciej rundy.
Mateusz Żyro: Ciężko pracowałem, aby grać w Legii i dostawać szansę na grę w pierwszym składzie. Najważniejszy jest wynik, jednak zależny mi, aby na boisku prezentować się jak najlepiej. Nasza gra dziś może nie wyglądała najlepiej, jednak pokazaliśmy charakter. Musimy skupić się na najbliższych meczach, trzeba zapomnieć o niepowodzeniach z początku sezonu. Dzięki każdemu zwycięstwu czujemy się pewniejsi siebie, dzisiejsza wygrana zadziała na nas motywacyjne przed pojedynkiem ze Spartakiem. Wyniki budują zespół, teraz będzie już coraz lepiej.
Mateusz Wieteska: Nie mamy nic do stracenia. Wiadomo, że 2-0 to dla nas trochę zły wynik, ale do Trnawy jedziemy po to, żeby awansować. Trzeba strzelić trzy bramki, które dadzą nam awans do kolejnej rundy. Mimo nie najlepszej obecnie formy, jest to możliwe. Wiemy jak grać w dwóch systemach. Dzisiaj zagraliśmy czwórką obrońców. Cieszy na pewno wygrana i to, że potrafiliśmy się podnieść w drugiej połowie. O tym jakim systemem gramy decyduje trener, a my chcemy jak najlepiej prezentować się na boisku. W Trnawie musimy wyjść ofensywnie. Musimy odrabiać straty i tego się będziemy trzymać. Wiemy jaki jest wynik, że potrzebujemy przynajmniej dwóch goli do dogrywki. Będziemy się starali zrobić wszystko, żeby tam wygrać przynajmniej dwiema lub trzema bramkami. Najlepiej byłoby szybko strzelić bramkę, ale mecz trwa 90 minut. Będziemy musieli być cierpliwi, żeby dążyć do naszego celu. Ciężko mi porównać Spartaka do któregoś zespołu ligowego. Gramy o Ligę Mistrzów. To są zupełnie inne rozgrywki. Tam są tylko dwa mecze. Trzeba się skupić na tym, że to jest Liga Mistrzów. Trzeba wyjść na boisko z serduchem i zaangażowaniem, żeby awansować.
Krzysztof Mączyński: W tamtym sezonie mieliśmy problem z wygrywaniem, jeżeli to my jako pierwsi traciliśmy gola. Dziś, mimo niekorzystnego wyniku po pierwszej połowie, udało się wygrać. To dla nas jest najważniejsze. Wszystko idzie ku lepszemu. Nie zmienialiśmy taktyki po pierwszych 45 minutach, po prostu mieliśmy więcej sytuacji. Naszym marzeniem jest zagranie w Lidze Mistrzów. Żeby je spełnić, musimy stanąć na wysokości zadania i odrobić straty z pierwszego meczu ze Spartakiem. Będziemy walczyć, chcemy przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Dopóki piłka w grze, to wszystko jest możliwe. Jeżeli podejdziemy do tego meczu maksymalnie skupieni, to podołamy zadaniu. Mój gol był jednym z ładniejszych w mojej karierze. Był też bardzo ważny, dał nam nadzieję na zwycięstwo. W każdym meczu mam założenia taktyczne, które staram się spełniać. Nie jest ważna liczba asyst czy goli, musimy wygrywać, bo to się liczy najbardziej.