|
Warszawa - Sobota, 4 sierpnia 2018, godz. 20:30 Ekstraklasa - 3. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
0 (0) |
|
Lechia Gdańsk
| 0 (0) |
Sędzia: Tomasz Musiał Widzów: 16153 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Aleksandar Vuković (trener Legii): Na pewno Legia grająca u siebie, ma zamiar wygrywać i tak było dzisiaj. Od początku byliśmy ofensywnie ustawieni z dwójką napastników, licząc na to, że chcemy zdominować Lechię. Jednak prawda jest taka, że przez pierwsze 30 minut to się w ogóle nie udawało. To rywale mieli więcej z gry. Nie do końca realizowaliśmy założenia taktyczne. Na drugą połowę wszedł Antolić i ta zmiana była podyktowana taktyką. Domagoj wszedł w środek pola, co pozwalało bardziej na kontrolowanie zawodów. Mogłem się zrobić zmianę między jednym z trzech-czterech zawodników. Ostatecznie ważyły się losy Carlitosa i Kante. Musieliśmy coś zrobić, żeby nie ganiać za piłką, tylko, żeby nią grać. Jednocześnie zaznaczę, że nie jestem niezadowolony z Hiszpana. Po prostu musieliśmy reagować na wydarzenia na boisku.
Co innego zmiana Adama Hlouska. Nasz obrońca ma uraz mięśnia dwugłowego. Jak poważny to uraz? Nie wiem, ale w czwartek nie zagra. Kto za niego? Postawię albo na debiutanta w europejskich pucharach albo ktoś zostanie przesunięty na tę pozycję.
Wiem, że 17 lat temu debiutowałem jako piłkarz na Łazienkowskiej. Jednak nie pamiętam tego dnia dokładnie. Dziś był debiut w roli trenera na naszym stadionie, ale to nie jest tak, że czułem tremę. Przez trzy lata przeżyłem wiele jako asystent. Doświadczenie nabyte przez ten czas nie pozwoliło na to, abym miał dziś jakieś problemy.
Piotr Stokowiec (trener Lechii): Myślę, że pokazaliśmy ciekawą piłkę i zasłużenie wywalczyliśmy punkt. Oczywiście apetyty były większe, niemniej cieszy mnie to, że mieliśmy pomysł na grę. Pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Po zmianie stron Legia zaczęła dochodzić do głosu i to gospodarze przejęli inicjatywę. Zaczęło brakować nam sił, nie wszystko dobrze funkcjonowało. Aczkolwiek dzięki temu dodatkowo wiemy nad czym mamy pracować. To co mnie cieszy, to fakt, że młodzież, która weszła z ławki zaprezentowała się z dobrej strony.
Generalnie uważam, że dobrze ten punkt jest ważny dla mego zespołu, dla tej nowej Lechii, która dopiero buduje swoje nowe oblicze.
Legia życzę powrotu do formy i dostania się fazy grupowej Ligi Europy, bo jest to nam, całej polskiej piłce potrzebne.
Michał Kucharczyk: Słyszałem, że znowu rozpętała się jakaś gównoburza. Chciałem powiedzieć, że podczas wypowiedzi w przerwie miałem na myśli siebie. Nigdy nie odważyłbym się skrytykować kolegi z drużyny. Powiedziałem, że to ja nie dojechałem na pierwsze pół godziny meczu - nie chodziło mi o Carlitosa.
Można narzekać na poziom meczu, ale trzeba pamiętać, w jakiej jesteśmy sytuacji. Zwolniono ostatnio trenera, nie jesteśmy w optymalnej formie, lecz wszystko bierzemy na klatę. Straciliśmy dużo sił w ostatnim pojedynku i dzisiaj nie przegraliśmy tylko wolą walki. W poprzednim sezonie też mieliśmy kryzys, który zakończył się dubletem. Po raz kolejny źle zaczynamy rozgrywki, jednak potem łapiemy wiatr w żagle. Jesteśmy drużyną i trzymamy się razem. Potrzebujemy trochę stabilizacji. Znowu musimy zbudować trzon zespołu, ciągłe zmian w kadrze i sztabie szkoleniowym nam nie pomagają. Mamy dobrych zawodników, ale każdy potrzebuje czasu na aklimatyzację. Na przykład w Wiśle Płock i Wiśle Kraków dużo więcej gra się z kontry. Jestem przekonany, że umiejętności Kante i Carlitosa dadzą nam wiele radości w przyszłości. Obydwaj potrzebują jeszcze trochę czasu. Musimy wejść jako drużyna na wyższy poziom, wtedy to pomoże również im. Z każdym meczem poprawiamy grę w defensywie, ale nadal musimy pracować nad ofensywą.
Realizujemy plany trenerów i wykonujemy ich zadania. Zawsze staramy się prezentować tak, jak nas przygotowali. Mecz z Lechią był meczem na remis. W pierwszej połowie nasi rywale byli lepsi, ale po zmianie stron to my dominowaliśmy. Rozmawiałem po meczu z Dusanem, ponieważ spędziłem z nimi sporo czasu na Łazienkowskiej. Po ostatnim gwizdku przechodzimy na tematy pozaboiskowe. Rodzina jest najważniejsza i o tym rozmawialiśmy po spotkaniu.
Nie chcę komentować wyboru przyszłego trenera. Od tego jest zarząd. Od każdego szkoleniowca uczymy się czegoś nowego. Czasami potrzeba czasu, aby ktoś nowy przelał nam swoją filozofię. Obecnie staramy się wykonywać wszystko to, co przekaże nam Aleksandar Vuković. Obecnie nie biorę innej możliwości niż wygrana w czwartek. Przyświeca nam tylko jeden cel - przejście Dudelange. Teraz skupiamy się tylko na nich - zakończył pomocnik.
Dominik Nagy: Ten wynik jest rozczarowujący dla wszystkich. W poprzednim sezonie zaczęliśmy sezon równie słabo, a ostatecznie byliśmy mistrzami. Trudno powiedzieć, co musimy poprawić w naszej grze. Każdy jednak widział, że byliśmy przemęczeni, ponieważ w tygodniu graliśmy ze Spartakiem. Lechia była o wiele świeższa.
Wiem, że jeden punkt to za mało dla Legii w takim spotkaniu. Oczywiście, chcę grać więcej. Muszę walczyć o swoją pozycję. Mam nadzieję, że w przyszłości będę częściej pojawiał się na murawie. Możliwe, że kiedy pojawi się nowy szkoleniowiec, to wówczas będę miał więcej okazji do gry. Miałem jedną dobrą sytuacją w meczu z Lechią, ale niestety zmarnowałem ją.
Błażej Augustyn (Lechia): Mamy lekki niedosyt, ale szanujemy jeden punkt. Od samego początku byliśmy skupieni na sobie. Chcemy, aby to przeciwnik martwił się tym, jak na zaatakować. Dobrze radzimy sobie w ataku pozycyjnym i kontratakach. Dzisiaj brakowało nam jednak postawienia "kropki nad i". Odczuwamy brak Sławka Peszki. Na pewno byłby przydatny podczas szybkich akcji, mielibyśmy z niego wiele korzyści.