✔ Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności. ROZUMIEM
Trzy dni po haniebnym, rewanżowym meczu w Luksemburgu, w którym piłkarze Legii odpadli w rywalizacji z piekarzami, przy Łazienkowskiej rozgrywany był mecz przyjaźni z Zagłębiem Sosnowiec. Ostatnie takie spotkanie miało miejsce aż 11 lat temu.
Nic dziwnego, że do stolicy przyjechała liczna grupa naszych przyjaciół z Zagłębia Dąbrowskiego. Fanów Zagłębia było około 2000, chociaż ostateczną liczbę trudno dokładnie określić, ponieważ wszyscy usiedli razem z legionistami na Żylecie. Przyjezdni integrowali się z warszawiakami właściwie przez cały weekend. Główna grupa sosnowiczan przybyła jednak w dniu meczu, a na integrację udała się bezpośrednio po jego zakończeniu do przygotowanego przez legionistów lokalu.
Po czwartkowym meczu miała miejsce wymiana "korespondencji". Najpierw list do kibiców wystosował właściciel klubu, Dariusz Mioduski, następnie zaś otrzymał odpowiedź. Jak można było wywnioskować, strony nie mają zbieżnego punktu widzenia na tak zwane sprawy bieżące, w związku z czym należało spodziewać się reakcji przy okazji niedzielnego meczu. Piłkarze, którzy wyszli na rozgrzewkę, przywitani zostali gwizdami, zaś gracze Zagłębia witani byli przez publiczność brawami. Na dolnej kondygnacji Żylety zawisły flagi naszych braci z Sosnowca, zaś na górze - wymowne płótno "Legia To My".
Od samego początku spotkania repertuar dawał do zrozumienia grajkom, że ich postawa nie będzie akceptowana. Hasła skierowane do graczy, jak i działaczy, przeplatane były zgodowymi pieśniami "Legia i Zagłębie, Zagłębie i Legia". Sosnowiczanie zajęli miejsca na Żylecie. Większość z nich zebrała się w dolnym narożniku pomiędzy Żyletą i Dyeny, ale także na pozostałych sektorach dało się zauważyć liczne grupy z Zagłębia Dąbrowskiego. Wraz z sosnowiczanami pojawili się fani Czuwaju Przemyśl, których od czerwca łączy układ z Zagłębiem.
Na Żylecie w trakcie meczu pojawiały się kolejne transparenty o następujących treściach: "Mioduski jedyny list jaki powinieneś napisać, to list pożegnalny", "K€pcija i Zachor$ki won!!!" (celowy błąd ortograficzny w nazwisku pełnomocnika zarządu Legii, nawiązujący do licznych błędów popełnionych w klubie), "Kopacze idźcie do normalnej pracy. Do sportu się nie nadajecie" oraz "Miś Kazek na prezesa!".
Hasło "Misio Kazek na prezesa" było jednym z tych, które fani Legii kilkukrotnie skandowali w drugiej połowie spotkania. Okrzyki skierowane do grajków rozpoczęliśmy jednak od prostych pytań: "Kopacze, gdzie są puchary?!" oraz "Prezesie, gdzie są puchary?". Chwilę później z trybun niosło się "Wam na Legii nie zależy, przegrywacie jak frajerzy", "Jaki zarząd, taka gra", czy "Mioduski, gdzie wielka Legia?!".
Po bramce strzelonej przez naszych europejskiej klasy piłkarzy, z trybun niosło się "Było strzelać w Luksemburgu" oraz chwilę później "Zagłębie, nic się nie stało!". Zabrakło natomiast tradycyjnego pytania o wynik, czy strzelca bramki. Po chwili Żyleta zaintonowała jeszcze "Europa z was się śmieje, amatorski klub was leje". Oprócz haseł wymierzonych w grajków/działaczy, były też pieśni pro legijne, jak również - mniej więcej kilkadziesiąt razy w trakcie całego meczu - "Legia to my, Legia to my, ejaeja Legia to my!". Twórczość kibiców była zdecydowanie lepsza niż kopanina, którą w tym sezonie uskuteczniają piłkarzyki. I tak jeszcze w pierwszej połowie doczekaliśmy się nowej wersji pieśni "Nie poddawaj się" - "W Trnawie wpier..l był, w Luksemburgu też, czy wam nie jest wstyd? Co to k... jest?".
Wśród pieśni zgodowych nie mogło zabraknąć "Legia, Zagłębie...", śpiewanej na melodię hitu z Wiednia. Gniazdowy Zagłębia tymczasem zarzucił "Legia, Olimpia, Zagłębie". Kilka pieśni intonowanych przez młynowego z Sosnowca odśpiewała cała nasza trybuna. Śpiewaliśmy także na dwie trybuny - "Oooo Zagłębie, oooo Sosnowiec". Duża radość zapanowała na trybunach po tym, jak sosnowiczanie doprowadzili do wyrównania.
W drugiej połowie kontynuowane były także okrzyki adresowane do piłkarzy - "Legia dwa lepiej gra", "Czy za dużo zarabiacie, że z pucharów odpadacie?", "Z Luksemburgiem odpadacie, bo ch...wo zarządzacie". W końcu zawodnicy wymęczyli drugą bramkę i ponownie wyszli na prowadzenie, co zostało skwitowane okrzykiem z trybun "W lidze ledwo wygrywacie, a z pucharów odpadacie".
Po meczu nasze gwiazdy udały się do szatni, a pod Żyletę podbiegli piłkarze Zagłębia, którzy nagrodzenie zostali oklaskami, a kibice odśpiewali, że "W ekstraklasie jest, nasze Zagłębie". Po meczu umacnianie zgody trwało do późnych godzin nocnych i można się spodziewać, że niektórzy w poniedziałek musieli posiłkować się zwolnieniem na żądanie. Ze względu na kapitalną formę kopaczy, kolejny mecz dopiero za tydzień w niedzielę. Na Ł3 przyjedzie Wisła Płock. "Nafciarze" już teraz mobilizują się na konkretny wyjazd z okazji "derbów Mazowsza".
P.S. Na Żylecie wywieszony został transparent "Bydlak RR Trzymaj się".
Frekwencja: 16 116 Kibiców gości: ok. 2000 Flagi gości: 9