Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 26 sierpnia 2018, godz. 15:30
Ekstraklasa - 6. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 83' Carlitos
1 (0)
Herb Wisła Płock Wisła Płock
  • 11' Ricardinho
  • 40' Furman
  • 49' Ricardinho
  • 74' Varela (k)
4 (2)

Sędzia: Jarosław Przybył
Widzów: 11232
Pełen raport

Dość pośmiewiska!

Zaledwie kilka tygodni po rozpoczęciu sezonu można mieć już dość oglądania kopaczy. Po upokorzeniach w europucharach, nasze przepłacane gwiazdeczki pokazały, że stać ich na jeszcze więcej amatorszczyzny. W niedzielne popołudnie przerżnęli z płocką Wisłą 1-4 w taki sposób, że na trybunach nie pozostawiono na nich suchej nitki.
O ile po wygranym meczu z Zagłębiem, gracze żegnani byli gwizdami, to teraz zmierzali w stronę szatni słysząc z trybun "Wypierd...ć". Do takiego stanu wkur...nia nie doprowadzili trybun już dawno.

Pogoda w niedzielę nie była najlepsza - padało od rana, a temperatura spadła o kilkanaście stopni. Żadne warunki atmosferyczne, ani forma sportowa nie powinny odstraszyć fanatyków. Mecz Legii to rzecz święta, ale w niedzielę pamiętało o tym zaledwie 11 tysięcy z ponad 15 tysięcy uprawionych kibiców. Słabo, a nawet bardzo słabo. Widok przerzedzonych trybun był naprawdę przykry, a w celu lepszego dopingu wiele osób ze skraju Żylety przeniosło się bliżej środka.

Śpiewy rozpoczęliśmy od "Snu o Warszawie", a następnie przeszliśmy do normalnego dopingu. Na trybunach powiewało 10 nowych flag na kiju. Tym razem na ogrodzeniu wywieszone zostało normalne oflagowanie. Po kilkunastu minutach, z powodu braku zaangażowania, traconych bramek i dziesiątek niewymuszonych błędów, repertuar zaczął się zmieniać. "Jak tak dalej grać będziecie, to wy z ligi tej spadniecie" - skandowała Żyleta. Później przez dłuższy czas śpiewaliśmy "Legia To My", na melodię "Hej Legia gol". Kilka minut przed przerwą goście strzelili drugą bramkę, za sprawą Dominika Furmana - jedynego zawodnika, oprócz Arka Malarza, który mógł liczyć na ciepłe słowa kibiców. Legioniści skandowali nazwisko gracza klubu z Płocka, Furman odwdzięczył się eLką ułożoną z palców, skierowaną w naszą stronę.



Jeszcze przed stratą drugiej bramki z trybun niosło się "Legia grać, k... mać", skandowane także na dwie trybuny. Następnie dialog odnosił się do osób z klubu, które zdaniem kibiców najbardziej odpowiedzialne są za obecną degrengoladę. "Kepcija! Co? Wypier...j" oraz "Zahorski! Co? To samo!" - niosło się z trybun.



Doskonale bawili się tymczasem kibice gości, którzy przyjechali do stolicy transportem kołowym i zajęli miejsca na górnej kondygnacji sektora dla przyjezdnych. Tam też wywiesili dziewięć flag oraz transparent skierowany do Kante - piłkarza, który odszedł z Płocka do Legii - "Sabemos que tu mujer hace cuando estas fuera de la casa" ("Wiemy, że twoja żona robi to, gdy jesteś poza domem"). "Nafciarze" wobec niespodziewanego wyniku, przez większą część meczu bawili się bez koszulek. W ich repertuarze było sporo bluzgów. Z naszej strony dosłownie kilka uprzejmości pod adresem przyjezdnych ("Wisła z ch... wytrysła" oraz "Płocka k... aejaejao"), bowiem tego dnia publiczność skupiona była na amatorach, którzy swoją postawą z każdą minutą potwierdzali, że nie są godni grać z eLką na piersi.

Kilka minut po przerwie goście strzelili trzecią bramkę i wtedy pękła kolejna bariera. Baty od Słowaków z Trnawy, baty od piekarzy z Luksemburga, i do tego 0-3 z Wisłą Płock... "Czy was trzeba napierd...ć, byście się zaczęli starać?!" - skandowali fanatycy z Żylety. Chwilę później skandowano również "Dość pośmiewiska, wypier...cie z boiska", "Mioduski, miej honor - odejdź!", "Jeb...ne wkłady, chyba już dość tej żenady" oraz "Mioduski, daj im podwyżkę!". Skalę wkur...nia najlepiej oddaje reakcja trybun, w tym wielu osób z trybuny Deyny, po głupiej czerwonej kartce Astiza (kolejnej w tym sezonie!). "Wypier...j, wypier..." - niosło się z trybun w kierunku hiszpańskiego obrońcy zmierzającego do szatni.



W końcu płocczanie strzelili bramkę numer cztery. Przed rzutem karnym Żyleta skandowała nazwisko naszego bramkarza. Później nawet po honorowym trafieniu na 1-4, kolejny raz śpiewaliśmy "Legia to my...". Tego dnia miarka się przebrała i nic już nie było w stanie powstrzymać złości kibiców. Następnie w kolejnych okrzykach fani domagali się zmiany władzy. "Czy was nic nie nauczyło, jak ajtiaj tu skończyło?!", "Z Ligi Mistrzów hajs już mamy, reszcie ligi odjeżdżamy", a także "Jak się w klubie nic nie zmieni, nas nie będzie na jesieni" - niosły się z trybun kolejne okrzyki.



Kiedy sędzia skończył tę piłkarską błazenadę, cały zespół zaproszony został pod Żyletę na rozmowę, która do najprzyjemniejszych nie należała. Następnie grajki karnie udały się pod sektor rodzinny, gdzie rozdały koszulki dzieciakom. Graczy zmierzających w stronę szatni żegnały identyczne okrzyki, jak kilkanaście minut wcześniej Astiza - "Wypier...ć".

Przed nami trudny czas, ale jedno jest pewne - gra piłkarzy nie jest żadnym wytłumaczeniem słabej frekwencji. Najwyższy czas to zrozumieć. Za tydzień czeka nas wyjazd na Cracovię, po którym nastąpi dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji. W stronę Krakowa udamy się pociągiem specjalnym.

Frekwencja: 11 232
Kibiców gości: 330
Flagi gości: 9

Autor: Bodziach