Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Olsztyn - Sobota, 13 maja 2000
Liga polska - 27. kolejka

 Stomil Olsztyn

1-0

Legia Warszawa 

61 min. Matys




71' Jurkowski

Citko 50'


Małkowski
Biedrzycki
Jurkowski
Radziwon (66' Orliński)
Holc
Januszewski
Zajączkowski
Szulik
Gorszkow
Matys (82' Kątek)
Kucharski
SKŁADY Robakiewicz
Siadaczka
Zieliński
Murawski
(46' Wróblewski) Bednarz
(46' Skrzypek) Mazurkiewicz
Majewski
(69' Piekarski) Mięciel
Karwan
Citko
Czereszewski

SĘDZIA:
 Michał Nowak (Katowice)
WIDZOWIE:
 9 500

Relacja

Historyczna przegrana

Mecze Legii w Olsztynie nie należą do łatwych. Na cztery spotkanie jakie nasi piłkarze ty rozgrywali udało się wygrać tylko raz, a trzykrotnie był remis. Legia działa jak magnes w Olsztynie, na trybunach zjawiło się blisko 10 000 widzów.
Od początku spotkania zaznaczyła się wyraźna przewaga Legii. Już w 4 minucie na polu karnym powstało ogromne zamieszanie jednak żaden z legionistów nie potrafił skierować piłki do siatki. Jeszcze kilka groźnych ataków Legii w pierwszych dziesięciu minutach nie przyniosło rezultatu. Po 15 minutach gra wyrównała się i olsztynianie coraz częściej zaczęli atakować bramkę Zbigniewa Robakiewicza. Po rzutach rożnych wykonywanych przez Szulik piłkę pewnie łapał bramkarz Legii. Z dalszym biegiem czasu zaznaczyła się lekka przewaga Stomilu. Między 28 a 32 minutą gospodarze zaprzepaścili 3 znakomite sytuacje do zdobycia gola. Dobrze spisywał się Cezary Kucharski, który nie tylko strzelał, ale jeszcze częściej wypracowywał sytuacje partnerom. W pierwszej połowie zawiódł Piotr Matys, który nie wykorzystał kilku dobrych sytuacji. W 40 minucie olsztynianie ponownie byli blisko zdobycia gola. Tomasz Radziwon strzelił z 14 metrów, piłka kozłowała i na szczęście uderzyła w słupek (huh:). Jeszcze tuż przed końcem pierwszej odsłony przycisnęła Legia, ale dogodnych sytuacji nie wykorzystali Mięciel i Bednarz.
W przerwie zdenerwowany Smuda dokonał dwóch zmian, ale nie wpuścił na boisko Tomasza Sokołowskiego, który bardzo dobrze spisał się w meczu Legii z Pogonią. Tuż na początku drugiej połowy Marek Citko po starciu z zawodnikiem Stomilu uderzył go łokciem w twarz i sędzia spotkania Nowak, nie miał wątpliwości i pokazał czerwoną kartkę legioniście. Tak więc od 50 minuty Legia grała w dziesiątkę. I to się zemściło... w 61 minucie. Marcin Szulik dobiegł do piłki i dokładnie podał Piotrowi Matysowi, który tym razem nie pomylił się i umieścił piłkę w siatce. 1-0 dla Stomilu. Pięć minut później Bogusław Kaczmarek dokonał pierwszej zmiany w Stomilu. Na dwadzieścia minut przed końcem meczu Franciszek Smuda zdecydował się wpuścić na boisko "ostatnią deskę ratunku", czyli Mariusza Piekarskiego. Zajął on miejsce Marcina Mięciela. W 73 minucie kolejną sytuację stworzyli olsztynianie, ale w bramce Legii dobrze interweniował Zbigniew Robakiewicz. W 76 minucie na polu karnym Legii zrobiło się wielkie zamieszanie i piłka po uderzeniu jednego z graczy Stomilu trafiła w słupek, ale nie weszła do bramki. Do końca spotkania nic już się nie zmieniło i Legia po raz pierwszy w historii przegrała ze Stomilem...


Autor: Woytek

Pomeczowe wypowiedzi:

Franciszek Smuda (trener Legii): "Nie mam słów by ocenić dziś mecz. Zespół Legii jest zupełnie inny w domu i zupełnie inny na wyjeździe. Zostały nam tylko 2 tygodnie i muszę zastanowić się co w tym zespole zmienić, żeby takich spotkań było jak najmniej, albo żeby wcale ich nie było. Od 5-ciu lat w Legii jest tak, że piłkarze raz grają a raz nie."

Bogusław Kaczmarek (trener Stomilu): "Przez 25 minut meczu, graliśmy niemal koncertowo, nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji sam na sam, dlatego bałem się w II połowie, bo wiadomo że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Moi zawodnicy wzięli sobie do serca to, że nie grają dla pieniędzy, a dla naszych sponsorów i o naszą przyszłość. Dziś mecz oglądało wielu ludzi którzy zastanawiają się czy wejść w tą drużynę, czy nie."

Maciej Murawski (Legia): "Ciężko się gra w dziesięciu przeciwko jedenastu całą drugą połowę. Stomil zagrał niezły mecz ale my też mieliśmy kilka sytuacji do strzelenia bramki. Na pewno ciężej gra się na wyjazdach. Sędzia wyrzucił na zawodnika zaraz na początku drugiej połowy i na pewno w jakiś sposób uniemożliwił nam lepszą grę. Myślę, że w jedenastu stworzylibyśmy na pewno lepsze widowisko i być może byśmy wygrali to spotkanie. cały czas graliśmy na połowie Stomilu, a gospodarze groźnie kontrowali. Mieli jednego zawodnika więcej i mieli łatwiejsze zadanie."

Paweł Skrzypek (Legia): "Nie wiem, co się dzieje. Przed meczem jesteśmy zmobilizowani. Obiecujemy sobie, że zagramy dobrze, sprężamy się. Wychodzimy na boisko i nic. Wynik i gra mówią wszystko. Po raz kolejny się skompromitowaliśmy. Jesienią w Szczecinie było 2:2, kiedy Marcin Mięciel dostawał czerwoną kartkę, a jednak wygraliśmy 4:2. We Wronkach z boiska został wyrzucony Maciek Murawski, ale zdołaliśmy strzelić dwa gole. W Olsztynie było inaczej."

Sylewster Czereszewski (Legia): "W meczach wyjazdowych nasze okazje do zdobycia bramki są przypadkowe. Na Łazienkowskiej strzelamy kilka goli, a na obcych stadionach... Szkoda gadać. Jestem od wykańczania akcji. Jeśli nie dostaję podań, bramek nie strzelam. Nie jestem Rivaldo czy Ronaldo, nie przejmuję piłki na środku boiska i nie mijam pięciu rywali. Czy biorę do siebie słowa trenera Smudy o bilecie z Warszawy? Nie zastanawiam się na tym. Ale dam sobie radę."

Autor: Woytek








Wasze pomeczowe komentarze (0)