Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Szczecin - Niedziela, 1 sierpnia 2004, godz. 19:00
Ekstraklasa - 1. kolejka
Herb Pogoń Szczecin Pogoń Szczecin
  • 6' Matlak (k)
1 (1)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 31' Włodarczyk
  • 63' Sokołowski I
2 (1)

Sędzia: Antoni Fijarczyk
Widzów: 18000
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Dariusz Kubicki (trener Legii): Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz na gorącym terenie. Wiadomo, że była to inauguracja i temu towarzyszy jakiś stres. Cieszę się ze zwycięstwa, wierzę ludzi z którymi pracuję. przeżywaliśmy w tym spotkaniu ciężkie chwile, ale to my zadaliśmy decydujący cios i zdobyliśmy 3 punkty. Ten karny na początku meczu trochę wytrącił nas z równowagi.

Bogusław Baniak (trener Pogoni): To jest mój pierwszy mecz na stanowisku trenera selekcjonera i od razu porażka. Przyjmuję to bardzo emocjonalnie i jest mi przykro. Ten mecz to nie tylko starcie indywidualności piłkarskich, ale również starcie dwóch ustawień taktycznych zespołów. O ile umiejętności taktyczne i wyszkolenie poszczególnych zawodników Legii jest wyższe niż moich chłopców, to uważam, że pod względem taktyki i ustawienia ten mecz nie został przez nas przegrany. Przegraliśmy z charakterem i doświadczeniem zawodników Legii, którego nam jeszcze brakuje.

Łukasz Surma: Zasłużyliśmy na zwycięstwo, lepiej operowaliśmy piłką. Mieliśmy słaby początek, bo nie umieliśmy ustawić krycia. Gubiliśmy je. Batata niby grał w pomocy, a biegał w ataku. Grzelak niby na lewej pomocy, a zachowywał się jak skrzydłowy. Zostawali we trzech na naszej połowie i kiedy traciliśmy piłki, robiło się niedobrze. Ta ich taka trochę podwórkowa gra sprawiała nam wiele kłopotów. Potem wreszcie się pozbieraliśmy i dostosowali do ich gry. Nie wiem, kto wymyślił te koszulki z napisem "Godzina W", ale to było dla nas piękne i wzruszające. Rzeczywiście brakowało tego, co było wiosną. Tych akcji z krótkimi podaniami, prostopadłymi zagraniami. Ale to dlatego, że nie ma już "Aco" Vukovicia. Ale ja powiedziałem, że "Sokół" będzie na tej pozycji strzelał więcej goli niż Serb. Tyle że gra kombinacyjna może trochę kuleć. Nie wypunktowaliśmy Pogoni, to za duże słowo. Powinniśmy strzelić o dwie bramki więcej. A tak nerwowo było do końca.

Marek Jóźwiak: Karny był przypadkowy. Sędzia chyba gwizdnął, bo chwilę wcześniej była sytuacja "stykowa" Dicksona Choto z Batatą. I być może chciał dać Pogoni karnego. Uznał, że pociągnąłem Brazylijczyka za rękę. A ja go tylko złapałem i zaraz puściłem. To był kontakt, zderzenie ręki z ręką. Sędzia miał prawo podyktować karnego, choć ja bym tego nie zrobił. Bo co innego jest złapanie za rękę, a co innego zderzenie się dłońmi. Szkoda, że nikt mi nie krzyknął, że Batata nie ma szans na dojście do piłki. Na początku mieliśmy problemy. Oni zaryzykowali, zostawili czterech zawodników - Giuliano, Grzelaka, Batatę i Moskalewicza - na naszej połowie i liczyli na szczęście. Bo z Legią mogli przegrać, a my wygrać musieliśmy. Do Szczecina przylecieliśmy samolotem, wracaliśmy pociągiem. W poniedziałek mamy tylko odnowę biologiczną. Trzeba szybko regenerować siły, bo w piątek mecz we Wronkach.

Piotr Włodarczyk: Rozkręcaliśmy się powoli, ale od 30. min panowaliśmy już na boisku. Gol był szczęśliwy, potem nie byłem pazerny na gole, chciałem podawać do lepiej ustawionych kolegów, ale nic z tego nie wychodziło. Gdyby chwilę przed drugim golem Tomek Sokołowski uderzył inaczej, nie byłoby tylu nerwów.

Marek Saganowski: W pierwszych 15-20 min nie umieliśmy zdominować rywala. To nasz problem, tak samo było w sparingach. Chciałem strzelić gola, ale brakowało szczęścia. Żal tego strzału nożycami, po którym piłka dotknęła słupka.

Źródło: Gazeta Wyborcza