|
Warszawa - Niedziela, 22 sierpnia 2004, godz. 19:15 Ekstraklasa - 3. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
0 (0) |
|
Zagłębie Lubin
| 0 (0) |
Sędzia: Jarosław Żyro (Bydgoszcz) Widzów: 6500 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Drażen Besek (trener Zagłębia Lubin): Wyszliśmy na boisko z nastawieniem defensywnym, ale były momenty, że musieliśmy walczyć w środku boiska. Chcę pogratulować zawodnikom gospodarzy, że grali dobrze. Jednak moi piłkarze postawili blok trudny do przejścia i za to chciałbym ich pochwalić. Było kilka sytuacji do kontrataku, ale Legia je powstrzymała.
Dariusz Kubicki (trener Legii): Przed meczem chiałem wprowadzić kilka zmian. Na boisku pojawili się Tomasz Jarzębowski oraz Kuba Rzeźniczak, aby wprowadzić trochę sił witalnych. Są to zawodnicy, którzy nie grali w tym sezonie z różnych powodów. Kontrowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku, ale byliśmy zbyt mało kreatywni w grze ofensywnej, a bez tego jest bardzo trudno o zwycięstwo. Zagłębie grało bardzo szczelną obroną, a ich kilka kontr sprawiło nam trochę problemów. Rywale imponowali niezłą szybkością. Gratuluję im remisu.
Łukarz Mierzejewski (Zagłębie Lubin): Myśłę, że dzisiaj zasłużyliśmy na ten remis. Był to mecz walki. Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Szkoda, że nie udało mi się strzelić bramki.
Artur Boruc (Legia): Graliśmy tak jak przeciwnik pozwala, a dzisiaj wypadliśmy słabo. Cóż, tak wyszło. Strasznie nam przykro. Sam nie wiem co powiedzieć. W tej chwili nie gramy zbyt dobrze. Wierzę, że wszystko przyjdzie z czasem. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach z Tbilisi i Cracovią będzie lepiej.
Autor: Fumen
Anatolij Dorosz (Legia Warszawa): Co to za debiut? Grałem, ale bez piłki. A zdecydowanie lepiej się czuję z piłką. Nic nie mogłem pokazać, bo nie stworzyliśmy okazji. Nie miałem szans zdobyć gola. Podania były za mocne. Zresztą dwa czy trzy zagrania do mnie to za mało.
Tomasz Jarzębowski (Legia Warszawa): Nie gramy za dobrze. Nie gramy tak, jak byśmy chcieli. Zagłębie tylko się broniło, ale my nie mieliśmy żadnej koncepcji. Nie mamy siły ognia. Okazji stwarzamy tyle, co nasi przeciwnicy w poprzednim sezonie, czyli dwie-trzy. Za mało jest ruchu na boisku. Jak jeden ma piłkę, to nikt nie wychodzi mu na pozycję, nie pokazuje się. Nie ma komu dograć. Po takim meczu jak z Zagłębiem od razu przypominają mi się punkty stracone w poprzednim sezonie w meczach z Łęczną i Polkowicami. Potem zabrakło nam ich do mistrzostwa. Wisła dosyć szybko nam odskoczyła. Już nie jest za ciekawa sytuacja. Teraz trzeba się spiąć i w czwartek awansować do I rundy Pucharu UEFA. Z naszą grą może nie być łatwo, dobrze, że tam wygraliśmy. Jeśli chodzi o kibiców, to zaskoczyli mnie. Negatywnie. Nie spodziewałem się, że tak postąpią. Liczyłem na doping od początku. Niby protestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, a potem szydzili z nas. Fakt, że naszą grą nie dawaliśmy powodów do zachwytów, ale zachowali się nie fair. W drugiej połowie było normalnie. My chcemy, ambicji nam nie brakuje. Może trochę szybkości i dynamiki. Powinniśmy grać szybciej... A na koniec i tak zostaliśmy wygwizdani. Kibice chcieli obejrzeć kilka bramek. A my chcieliśmy je strzelić. Nie udało się.
Źródło: Gazeta Wyborcza