|
Warszawa - Czwartek, 30 września 2004, godz. 20:45 Liga Europy - 1. runda |
|
Legia Warszawa
|
1 (0) |
|
Austria Wiedeń
- 32' Vachousek
- 43' Poledica (sam.)
- 90+1' Sionko
| 3 (2) |
Sędzia: Nicolai Vollquartz (Dania) Widzów: 13000 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Lars Sondergaard (trener Austrii Wiedeń): Muszę powiedzieć, że jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wygraliśmy ten mecz, gdyż jeszcze dobrze pamiętam jak prezentowała się Legia w meczu w Wiedniu. W związku z tym przyjechaliśmy tutaj z mieszanymi uczuciami. Jednak muszę powiedzieć, że mecz wygraliśmy nie szczęśliwie lecz zasłużenie, z czego się bardzo cieszę. Sądzę, że prezentowaliśmy się dziś tak, jak Legia przez pierwsze 30 minut w Wiedniu. Dodatkowo na naszą korzyść przemawiała odrobina szczęścia, jaką mieliśmy przy bramce na 2-0. Widać było, że ta bramka podcięła skrzydła Legii. Jednocześnie chciałbym pogratulować trenerowi Kubickiemu drużyny jaką posiada.
Dariusz Kubicki (trener Legii Warszawa): Chciałbym powiedzieć, że w tym dwumeczu Austria wywalczyła sobie zasłużony awans do kolejnej rundy. Na chwilę obceną jesteśmy zespołem słabszym od ekipy z Wiednia. Bardzo nam zależało, aby nie stracić bramki w pierwszej połowie. Jednak niestety to się nie udało i praktycznie spowodowało, że odrobienie strat z Wiednia stało się niemal niemożliwe. Zatem jeszcze raz gratuluję awansu drużynie gości i życzę im powodzenia w fazie grupowej rozgrywek Pucharu UEFA.
Radosław Gilewicz (Austria Wiedeń): Uważam, że patrząc na ten dwumecz to zasłużenie przeszliśmy do następnej rundy. Jednak tak to jest, że wygrywa ten kto strzela bramki, a dziś to my to robiliśmy. Spodziewaliśmy się, że Legia zagra dzisiaj tak jak na początku w Wiedniu. Jednak na taki wariant byliśmy przygotowani i tak podchodziliśmy do dzisiejszego spotkania. Wygraliśmy dzisiaj 3-1, ale uważam, że mogliśmy wyżej pokonać Legię.
Marcin Smoliński (Legia): Goście wyszli z kontraatakiem, strzelili na 1-0 i było ciężko wyrównać. Szkoda, że nie udało się zremisować do przerwy, a była ku temu okazja. Cóż, ale pogodziliśmy się z tą porażką i teraz ważna jest liga, bo już w niedzielę gramy w Poznaniu z Lechem. Nie wiem czy ta bramka zmieni moją sytuację w drużynie, ale ja będę nadal się starał jak najlepiej jak tylko umiem.
Artur Boruc (Legia): Trzecią bramkę ewidentnie zawaliłem i trzeba zacząć wyciągać jakieś wnioski. Byliśmy dziś trzy razy słabsi i wynik doskonale odzwierciedla naszą grę. Przykro nam, że przegrywamy w takiej atmosferze, bo dziś było fantastycznie na trybunach. Mogliśmy sprawić ogromną frajdę zarówno sobie, jak i kibicom. Niestety stało się inaczej. Jednak teraz czas na Poznań. Trzeba się zatem sprężyć i mam nadzieję, że nasza gra będzie lepiej wyglądała niż dzisiaj.
Piotr Włodarczyk (Legia): Przy stanie 0-0 nie mieliśmy w ogóle żadnych sytuacji. Dopiero gdy straciliśmy bramkę nadarzyło się ich kilka. W Wiedniu zagraliśmy dużo lepiej niż dzisiaj, więc uznaję dzisiejsze spotkanie jako wypadek przy pracy. W pierwszej połowie w Wiedniu byliśmy groźni, złapaliśmy odpowiedni rytm, a dziś byliśmy trochę niemrawi.
Łukasz Surma (Legia): Mecz w Wiedniu pokazał, że jesteśmy rownorzędnym zespołem. Jednak dzisiaj było inaczej i z pewnością było widać różnicę między nami, a piłkarzami Austrii, o czym świadczy wynik. Jednocześnie nie czujemy się od nich słabsi. Gra się dziś nie kleiła. Nie mogliśmy wymienić kilku podań, złapać rytmu przez dwie, cztery czy pięć minut. Jeżeli nie potrafimy tego zrobić ani razu przez cały mecz to nie można myśleć o czymkolwiek. Co chwila traciliśmy piłkę, a oni wymieniali między sobą piłkę po kilka razy. Teraz trzeba zakasać rękawy i wziąć się do roboty, bo sezon jest długi, a my tak nie możemy grać.
Autor: Fumen