Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 5 listopada 2004, godz. 20:00
Ekstraklasa - 11. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 30' Smoliński
  • 33' Saganowski (k)
  • 35' Saganowski
  • 47' Sokołowski I
4 (3)
Herb Polonia Warszawa Polonia Warszawa
  • 55' Jarosiewicz
1 (0)

Sędzia: Marek Mikołajewski
Widzów: 11500
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Marek Motyka (trener Polonii): Muszę powiedzieć, że w dzisiejszym meczu Legia bezdyskusyjnie wygrała zasłużenie. Spodziewaliśmy się, co często podkreślałem, że absolutnie nie liczymy na dołek Legii. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Legia będzie chciała odzyskać zaufanie kibiców przez mecz w Krakowie. Zatem spodziewaliśmy się ciężkiego boju i to się sprawdziło. Niestety niespodziewaliśmy się, że ze składu wyskoczy nam Stokowiec. Dodatkowo brak Łukasiewicza sprawił, że luki w składzie były aż nadto widoczne. Natomiast trzeba obiektywnie powiedzieć, że pierwsza połowa kompletnie nam nie wyszła, co się staje powoli tradycją naszego zespołu. Ta część spotkania zadecydowała o wyniku całego meczu. 3-0 do przerwy mówiło samo za siebie i tylko kwestią czasu były kolejne bramki i to jak wysoko wygra dziś Legia. Należy jednak ubolewać nad tym, że z sytuacji jakie mieliśmy, przy stanie 0-0 akcji nie wykorzystał Bąk. To mogłoby zmienić obraz gry. W drugiej połowie nie starczyło umiejętności i trzeba Legii pogratulować, która świetnie spisała się dziś w środku pomocy. Generalnie muszę stwierdzić, że legioniści odnieśli zasłużone zwycięstwo, gdyż po prostu byli od nas dzisiaj lepsi.
Krzysztof Gawara (trener Legii): Do meczu z Polonią straciliśmy dość dużo punktów i liczę na to, że ten limit się już wyczerpał. Zdobyliśmy pierwsze trzy punkty po tej nie udanej dla nas serii. Do końca rundy pozostały dwa mecze, w których będziemy odnieść komplet zwycięstw. Jeżeli chodzi o sam mecz, to pierwsza połowa zdecydowanie należała do Legii. Nie będę wyliczał sytuacji bramkowych, bo zarówno Polonia jak i Legia miała kilka dobrych okazji. Martwi trochę brak skuteczności Piotra Włodarczyka, który sam mógł wpisać się na listę strzelców przynajmniej trzy razy. Bardzo ładne bramki, które dzisiaj widzieliśmy. Widowisko było naprawdę ciekawe. Jedno co mi się rzuciło w oczy to fakt, że nie było widać dwóch drużyn walczących. Mogę powiedzieć, że od pierwszej do ostatniej minuty. Polonia po stracie trzech bramek kompletnie zrezygnowała z walki i były momenty w drugiej połowie, w której próbowała coś zrobić. Jednak zabrakło im charakteru. Nasi zawodnicy trochę zluzowali. Dodatkowo dokonaliśmy zmian, dzięki czemu pojawili się młodzi zawodnicy i publiczność miała okazję ich obejrzeć w akcji. Na zakończenie powiem, że cieszą trzy punkty.
Jacek Zieliński (Legia): Jestem bardzo zadowolony, bo tak jak mówiłem, nawet zwycięstwo 1-0 by nas ucieszyło. Wszyscy wiedzą, że jest ciężko i w końcu punkty trzeba było zacząć zdobywać. Cieszy nas, że dziś zagraliśmy dobre spotkanie, skutecznie i obrona spisywała się znakomicie, w której grało dwóch zawodników, którzy nominalnie są pomocnikami. To wyglądało nawet nieźle, bo rywale poza kilkoma sytuacjami nie zagrażali pod naszą bramką. Wszyscy liczymy, że ten mecz był przełomowy, ale boisko i kolejne mecze to zweryfikują. Nienajlepiej się spisał Piotrek Włodarczyk, ale my na niego wciąż liczymy. Jest to zawodnik o dużym potencjale. Jeśli tylko zacznie strzelać, to będzie to robił seryjnie. Jednak w takich chwilach ciężko jest się piłkarzowi pozbierać. Mimo to wierzymy w niego i liczymy, że w końcu coś strzeli tak jak dzisiaj Marek Saganowski.
Tomasz Sokołowski I (Legia): Zaangażowanie, wola walki, jeden za drugiego, determinacja - to wszystko dało sukces w dniu dzisiejszym. Trzeba się cieszyć, że do kibiców dostosowaliśmy się także grą i skutecznością. Zatem wszystko się zgrało. Tym samym 43. derby Warszawy przejdą do historii.
Marcin Smoliński (Legia): Chciałem strzelić gola w tak prestiżowym meczu i się udało. Jednak najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Teraz czekają nas dwa mecze, w których, mam nadzieję, że wygramy i przed wiosenną rudną będziemy w dobrych nastrojach. Dodatkowo uważam, że dzięki tej wygranej nasze morale pójdzie w górę. Co do bramki, to obiecywałem m.in. babci i kolegom z podwórka, że ją strzelę, ale nie byłem tego pewien. Wiedziałem za to, że jeżeli zdobędę gola to zdejmę koszulkę. Tym bardziej się cieszę, że stało się to na naszym boisku i na dodatek w derbach. Mimo, że gram z meczu na mecz coraz lepiej, to nie czuję się liderem tej drużyny. Jeszcze jestem młody i muszę się uczyć. Zatem póki co cieszę się, że przydaję się ekipie. Dobrze się stało, że trener Zieliński zdjął mnie z boiska. Dzięki temu podziękowałem kibicom za doping i za to, że mnie wspierają, a oni mi. Jednak przede wszystkim cieszę się, że wygraliśmy.
Maciej Korzym (Legia): Nie do końca jestem zadowolony z mojego występu, gdyż nie wszystkie podania mi wychodziły. Poza tym miałem lekką tremę przed takim spotkaniem jakim są derby. Z drugiej jednak strony myślałem, że wejdę na końcowe dziesięć minut. Jednak Jacek Zieliński dał mi wcześniej szansę. Na boisku dobrze mi się grało z Markiem Saganowskim w ataku. Dodatkowo kilka razy dobrze dograł mi Marcin Smoliński. Miałem szansę do zdobycia bramki, ale lekko przeholowałem. Oczywiście nie liczę, że teraz będę grał coraz dłużej. Jednak jeśli będę wchodził regularnie na końcowe minuty to będę zadowolony, bo dzięki temu mogę też się ogrywać.

Autor: Fumen