|
Warszawa - Sobota, 23 kwietnia 2005, godz. 18:15 Ekstraklasa - 19. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (1) |
|
Górnik Łęczna
| 1 (1) |
Sędzia: Jarosław Żyro (Bydgoszcz) Widzów: 5000 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Bogusław Kaczmarek (trener Górnika Łęczna) : Byliśmy mocno zmęczeni przed tym meczem i tylko w tym upatruje przyczyn remisu. Legia miła pełny mikro-cykl treningowy, zaś my graliśmy trudny mecz z Wisłą. Andrzej Kubica był w praktyce osamotniony z przodu, bowiem Czarek był bardzo zmęczony po środowym meczu. Staraliśmy się dzisiaj Legii przeszkadzać, trzeba było po prostu grać sposobem. Swój najważniejszy cel, czyli punkty w Warszawie został zrealizowany. Dziwię się tylko Jackowi, że zagrał jedynie jednym napastnikiem. Życzę mu jednak wielu sukcesów na przyszłość i udanej końcówki sezonu.
Jacek Zieliński (trener Legii) : Zagraliśmy dzisiaj nieźle, stworzyliśmy kilka dogodnych okazji. Nie można powiedzieć, że był to tylko mecz walki. Z naszej strony staraliśmy się, by było to także widowisko. Mogliśmy wygrać ten mecz, ale sędzia nie podyktował ewidentnej „jedenastki” dla nas. Gdybyśmy wygrali trud zawodników zostałby nagrodzony. Dziekuję zawodnikom za walkę, a trenerowi Kaczmarkowi chcę powiedzieć, że nie ma się co dziwić naszemu ustawieniu jednym napastnikiem. By grać kilkoma napastnikami trzeba ich mieć...
Andrzej Kubica (Górnik Łęczna): Cieszymy się z tego remisu. Osobiście miałem kilka akcji do podwyższenia wyniku, ale tak jak powiedziałem - cieszymy się z wyniku. Uważam, że nie ma porównania dzisiejszej Legii do tej, w której grałem. Tam była duża siła uderzeniowa. Jednak nie porównujmy, bo Legia teraz jest młodym zespołem. Miło było zagrać dziś na Łazienkowskiej. Tu są naprawdę wspaniali kibice. Szkoda tylko, że dziś nie było pełnego stadionu.
Grzegorz Wędzyński (Górnik Łęczna): Nie ważne kto strzelił bramkę - ja czy Czarek. Trenowaliśmy ten stały fragment gry na treningu. Ważny jest ten jeden punkt. Było to ciężkie spotkanie. Nam brakowało trochę świeżości, bo my graliśmy z Wisłą. Na początku nie dawaliśmy sobie rady z ustawieniem, bo graliśmy trochę za szeroko. Cieszymy się z tego punktu na ciężkim stadionie. Mam nadzieję, że w najbliższym meczu z Wisłą Płock wygramy i będziemy się pieli do góry. Legia postawiła ciężkie warunki, bo byli świeżsi. Mieli czas na przemyślenia,obserwowali nas jak my graliśmy. Wierzę, że Legia odrodzi się lada dzień, czego życzę jej z całego serca.
Cezary Kucharski (Górnik Łęczna): Dużo energii straciliśmy w meczu z Wisłą. To było odczuwalne szczególnie w grze ofensywnej. Poza tym Legia nas zmęczyła tym dosyć szybkim meczem. W drugiej połowie mogliśmy kilka akcji lepiej wykończyć. Gdyby starczyło nam więcej sił to być może zamienilibyśmy je na bramkę. Natomiast Legia dzisiaj prowadziła grę, była częściej przy piłce. Jednak cieszy ten punkt, który podobnie jak ten wywalczony z Wisłą jest bardzo cenny dla naszego zespołu. Bardzo miło się dzisiaj schodziło z boiska. W tym meczu serce biło mi mocniej. Dziękuję kibicom. Myślę, że pamiętają, że trochę tu zdrowia straciłem, trochę radości im dałem. Nadal czuję sentyment do tego klubu i dziękuję im za to przyjęcie.
Tomasz Sokołowski II : Cieszę się, że zostałem wybrany najlepszym piłkarzem meczu, ale co mi po tym skoro znów straciliśmy punkty. Można było wygrać ten mecz. Zagraliśmy dobre spotkanie. Zabrakło jedynie przysłowiowej kropki nad i. Nie wiem co spowodowało, że straciliśmy tą bramkę.Szkoda kibiców, którzy kolejny raz świetnie nas dopingowali.
Veselin Djoković: Chcieliśmy ten mecz wygrać. Niestety nie udało się. Zabrakło nam trochę szczęścia. Osobiście jestem już gotowy do gry. Po kontuzji nie ma już niemal śladu. Tym samym liczę na dalsze występy w pierwszym składzie Legii.
Łukasz Surma: Byłem lekko zaskoczony swoją dzisiejszą grą. Nie chodzi o brak opaski. Grałem już zarówno dobre mecze jako kapitan oraz gdy nim nie byłem tak jak dziś. W ostatnich trzech meczach byłem w kiepskiej formie i dzisiaj byłem sobą nieco zaskoczony. Po prostu bardzo chciałem się pokazać, ale jestem połownicze zadowolony, bo takich bramek, takich prezentów nie możemy rozdawać. Ugryźliśmy Łęczną chyba w nieodpowiednim momencie. Było 5 minut do końca pierwszej połowy strzelamy gola, a po chwili dostajemy, gdzie mieliśmy podaną Łęczną na tacy. Ta bramka 1-1 utwierdziła ich w przekonaniu, że mogą powalczyć o korzystny dla nich wynik i im się udało.
Jacek Magiera: Cieszę się, że zagrałem, nie jestem zadowolony z wyniku. Poza meczem z Pogonią, w którym nie zagrałem ze względu na chorobę, jestem cały czas do dyzpozycji trenera. Nie ukrywamy, że Górnik zremisował szczęśliwie - Bledzewski wybronił 2 sytuacje, które praktycznie były "nie do wyjęcia". Wiem jednak, że rozlicza się nas z wyników a niestety tego meczu nie udało się nam wygrać. Myślę, że o miejsce w pucharach powinniśmy być spokojni, mistrzostwo jednak oddaliło się na tyle, że w tym momencie walczymy o drugie miejsce. Zrobimy wszystko co w naszej mocy żeby je zdobyć. Martwi mnie też, że Wisła traci punkty a my nie umiemy tego wykorzystać. Gonią nas za to ci, którzy jeszcze jesienią znajdowali się daleko za nami. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale sami musimy sobie pomóc. Nikt nie wyjdzie za nas na boisko. Psycholog? Ja go nie potrzebuję, sam jestem dla siebie psychologiem. Do rzutów karnych wyznaczony był Tomek Kiełbowicz. Kto w drugiej kolejności? Też Tomek (śmiech). Jest pewniakiem, na pewno by strzelił. Co do Pawła Kaczorowskiego ... przykre jest, że zawodnik, który strzelił bramkę dla Legii dostaje gwizdy, nie chciałbym się jednak wypowiadać na ten temat. O "Kaczorze" wszystko zostało już powiedziane. Ja na pewno na jego miejscu zachowałbym się inaczej.
Artur Boruc: Zremisowaliśmy dzisiaj co prawda, ale myślę, że idziemy do przodu. Gra dzisiaj mogła się podobać. Nie wiem kto zawalił, bo muszę to obejrzeć w telewizji. Piłka leciała na wysokości głów, gdzie piłkarze mogli ją strącić. Cóż, takie bramki też padają i jeszcze padać będą. Nie myślę jeszcze o meczu z Meksykiem. Chcę jeszcze przeanalizować spotkanie z Łęczną.
Paweł Kaczorowski: Uważam, że karny się nam dzisiaj należał. Gdyby nie to, że któryś z obrońców łapał mnie za bark, to myślę, że doszedłbym do podania Marka Saganowskiego. Nie wiem jak by to się dalej skończyło, ale w tej sytuacji uważam, że powinien być ewidentny rzut karny. Jednak stało się inaczej i trzeba grać dalej. Bardzo się cieszę, że strzeliłem gola. Szkoda tylko, że nie dała ona nam trzech punktów. Wierzę, że to przełamanie nadejdzie lada dzień i Legii zacznie sprzyjać szczęście. To jest naturalne, że jak ktoś gra dobrze - stara się, biega, walczy - to brawa nie tylko mi się należą, ale całemu zespołowi Legii. Brakuje tylko kropki nad i, ale wierzę, że wkrótce będzie lepiej.
Tomasz Kiełbowicz: Jest na pewno ogromny niedosyt po tym meczu. Mieliśmy kilka naprawdę dobrych sytuacji, a mecz skończył się tylko remisem. Łęczna na dobrą sprawę nam nie zagroziła, a wywalczyła remis. Nie chciałbym się wypowiadać na razie o bramce, kto zawinił. Musimy to przeanalizować jak każdą inną akcję z ostatniego meczu. Tak samo chciałbym zobaczyć sytuację, czy przypadkiem nie należył się nam rzut karny po akcji Marka Saganowskiego.
Autor: Fumen i turi