Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 7 maja 2005, godz. 18:30
Ekstraklasa - 21. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 7' Karwan
  • 10' Kiełbowicz
  • 61' Karwan
3 (2)
Herb Lech Poznań Lech Poznań
    0 (0)

    Sędzia: Robert Małek
    Widzów: 9000
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Czesław Michniewicz (trener Lecha Poznań): Chciałbym pogratulować Legii zwycięstwa. Jak się przegrywa 3-0 to nie chce się nic mówić. Przegraliśmy to spotkanie już po 10. minutach. Wiedzieliśmy, że Legia zaatakuje, ale nie spodziewaliśmy się, że zdobędzie aż dwie bramki w tak krótkim czasie. Ta sytuacja postawiła nas pod ścianą. W związku z tym odkryliśmy się, zaczęliśmy atakować i mieliśmy okazję do zdobycia kontaktowej bramki. Wydawało się, że kwestią czasu jest to kiedy strzelimy gola. Po przerwie obraz gry uległ nieco zmianie. Mieliśmy kilka okazji na początku, ale później wpadła trzecia bramka i było już praktycznie po meczu.
    Jacek Zieliński (trener Legii Warszawa): W ostatnich dwóch spotkaniach mieliśmy trochę problemów i niezbędny był dzisiaj dobry wynik. Wracając do poprzednich meczy to nasza gra wyglądała nieźle, a momentami bardzo dobrze. Niestety szwankowało ostatnie podanie. Jeżeli już udało się zagrać dokładnie to brakowało wykończenia. Trener gości ma dużo racji, bo mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze. Zdobyliśmy dwie szybkie bramki, które spowodowały, że zespół nabrał wiary we własne możliwości. To skutkowało kolejnymi akcjami bramkowymi. Nic tylko pogratulować piłkarzom dobrego występu, determinacji, zaangażowania oraz konsekwencji grze, bo z tym też było ostatnio nienajlepiej.

    Bartosz Karwan: Na pewno byłem skuteczny, ale do swojej postawy mam kilka zastrzeżeń. Na pewno nie jestem w formie w jakiej bym sobie życzył, bo stać mnie na jeszcze lepszą grę. Cieszę się z dwóch zdobytych bramek, ale przede wszystkim cieszę się z powrotu na boisko po przerwie. Szczerze mówiąc to nie pamiętam, kiedy udało mi się strzelić dwa gole, choć takie statystyki prowadzę. W tej chwili czeka nas jeszcze wiele ciężkich meczy, ja na pewno koncentruje się na występach w Legii i chciałbym by były one regularne. Teraz będę kładł nacisk na to, żeby dobrze grać, a w konsekwencji powinno to się przełożyć na powołanie do reprezentacji.
    Jakub Rzeźniczak: W ostatnim czasie grałem trochę w reprezentacji młodzieżowej, ale jesteśmy profesjonalistami i takie powroty do seniorskiej piłki nie są ciężkie. Czy drżały mi dziś łydki? Przed każdym meczem jakaś trema jest, z tym że przed nie mobilizowałem się jakoś szczególnie. Nie zależnie od przeciwnika koncentruję się tak samo i na każde spotkanie wychodzę z takim samym nastawieniem. Dziś po jednym ze starć leżałem na boisku, ale w tej akcji faulu nie było. Ariel Jakubowski wygarnął piłkę wślizgiem i zahaczył przy okazji też mnie. Jednak to było zupełnie przypadkowe starcie.
    Artur Boruc: Dziś zagraliśmy zarówno efektywnie jak i efektownie i to oczywiście cieszy. Tak jak powiedziałem po ostatnim meczu, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Dzisiejszy mecz udowodnił, że tak było rzeczywiście. Wynik jak najbardziej cieszy zarówno nas jak i kibiców, tym bardziej, że wygraliśmy z Lechem. Po tych dwóch bramkach na początku meczu grało nam się o wiele łatwiej. Z reguły drużyny, które przyjeżdżają na Łazienkowską mają na celu się bronić, a Lech… sam nie wiem co dziś chciał zrobić. Na pewno ten mecz nie podziała na nas rozprężająco. Już wystarczająco długo się rozprężaliśmy. Teraz już będzie dobrze, a nawet jeszcze lepiej.
    Natomiast tego czy ktoś dziś siedział na trybunach z menedżerów czy nie, czy ktoś się ze mną kontaktował czy też nie – ja tego nie będę komentował.
    Marek Saganowski: W ostatnich meczach u siebie w pierwszych czterdziestu minutach nie potrafiliśmy strzelić bramki i było nam ciężko. Dzisiaj szybko uzyskaliśmy prowadzenie i to pozwoliło grać spokojnie. Myślę, że począwszy od meczu z Odrą przez Górnik i dzisiejsze spotkanie, pokazaliśmy, że nasza forma zwyżkuje. Teraz z Lechem czekają nas jeszcze dwa mecze i chciałbym by także w nich był na tablicy taki wynik jak dziś.
    Tomasz Kiełbowicz: Mam nadzieję, że dzisiejszy mecz jest początkiem dobrej passy. Powiem szczerze, że przy stałym fragmencie gry, po którym zdobyłem bramkę, nie patrzyłem na bramkarza. Przed uderzeniem zdecydowałem, że będę strzelał nad murem w krótki róg i cieszę się, że się udało. Jednak dla nas jest to sprawa drugorzędna kto zdobywa bramki – ważne jest by one padały. Na pewno po dzisiejszej wygranej kolejne mecze z Lechem mogą być dla nas łatwiejsze, ale trzeba pamiętać również, że każde spotkanie jest inne. Wiadomo, że czeka nas teraz trudna przeprawa w Poznaniu, bo Lech będzie chciał się zrewanżować.
    Veselin Djoković: Z moim policzkiem jest wszystko w porządku. Na dobrą sprawę nic się nie stało i spokojnie mogłem grać do końca. Nie sądzę, by potrzebna była jakaś większa interwencja w tej sprawie, bo jest już dobrze. Natomiast co do meczu z Lechem. Cieszę się przede wszystkim, bo wygraliśmy. W ostatnich meczach graliśmy już dobrze, więc ten wynik musiał przyjść. Sądzę, że będziemy kontynuować tą dobrą passę w kolejnych meczach. W następnych spotkaniach z Lechem powinno być łatwo – remis w Poznaniu, u siebie wygrana i jedziemy dalej.
    Tomasz Sokołowski II: Lech dostał na samym początku dwie bramki i po czymś takim ciężko jest się pozbierać, bo sam dobrze o tym wiem. Najbliższe dwa mecze z Lechem będą zupełnie inne. W pierwszym meczu Lech będzie grał przed własną publicznością. Dodatkowo drużynę z Poznania z pewnością zmobilizuje fakt, że dzisiaj tak wysoko przegrali. Tym samym będą chcieli się zrehabilitować. Jednak my się nie boimy, aczkolwiek stoimy twardo na ziemi i będziemy chcieli wywieźć korzystny wynik.

    Autor: Fumen