Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 22 maja 2005, godz. 19:00
Ekstraklasa - 23. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 21' Sokołowski I
  • 30' Włodarczyk
  • 35' Włodarczyk
  • 61' Magiera
  • 71' Włodarczyk
5 (3)
Herb Wisła Kraków Wisła Kraków
  • 85' Żurawski
1 (0)

Sędzia: Tomasz Pacuda (Częstochowa)
Widzów: 14000
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Jacek Zieliński (trener Legii Warszawa): Dzisiaj mieliśmy dwa ważne cele do zrealizowania – zdobyć trzy punkty i stworzyć wspaniałe widowisko dla licznie przybyłej publiczności. Musieliśmy zrobić to tak, żeby jeden cel nie spalił drugiego. Sądzę, że oba udało się zrealizować w sposób bardzo zadowalający. Jak trener gości powiedział, moi piłkarze imponowali ruchliwością, agresywnością i pomysłowością. Cieszymy się z wysokiego zwycięstwa.
Werner Liczka (trener Wisły Kraków): Gra z piłką i bez, agresywność, skuteczność, nie odpuszczanie piłek, każdego metra – tego nam dzisiaj zabrakło. Natomiast Legia miała te wszystkie atuty po swej stronie. Cóż, wynik jest jaki jest, ale na pewno zasłużony.

Piotr Włodarczyk: Wiosna nie była dla mnie najlepsza, ale dzisiaj udało się mi przełamać i strzelić trzy bramki. Najważniejsze, że wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty. Dzięki temu odskoczyliśmy nieco od rywali z Krakowa, Wronek i Płocka. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy i przy okazji cieszymy się, że udało się nam bardzo dobrze zaprezentować.
Jacek Magiera: Większy patent na strzelanie bramek mam na Amikę, bo jej strzeliłem cztery, a z Wisłą jest dopiero mój drugi gol. Cieszę się, że zdobyłem bramkę w tym spotkaniu. Tym bardziej, że na trybunach zasiadła dziś fantastyczna publiczność. Był to świetny mecz w wykonaniu Legii. Zwyciężyliśmy 5-1, ale żałujemy trochę, że straciliśmy tą bramkę, bo chcieliśmy dowieźć ten mecz „na zero”. Gratuluję oczywiście drużynie Wisły Kraków zdobycia mistrzostwa Polski, bo ten tytuł zdobędzie. Natomiast my się cieszymy, że w tym dwumeczu jesteśmy lepsi. Wiemy, że dużo pracy jeszcze przed nami i wiemy, że jesteśmy na dobrej drodze aby Legia w każdym meczu grała tak jak ostatnio z Lechem czy dzisiaj z Wisłą. Musimy jeszcze wyeliminować wszystkie mankamenty, którą są jeszcze w zespole. Jednocześnie życzyłbym sobie, trenerom, kolegom i kibicom Legii by przychodzili na stadion tak licznie i opuszczali go z uśmiechem na twarzy.
Tomasz Sokołowski I: Dzisiaj postawiliśmy bardzo wysoko poprzeczkę rywalom. Jednak ten mecz mógł się różnie potoczyć, bo równie dobrze to oni mogli zdobyć gola. Cieszę się zatem, że ten mecz udał się zarówno mi jak i całej drużynie. Przed rozpoczęciem drugiej połowy spojrzałem na „Franka” na „Żurawia” to mieli miny, jakby nie wiedzieli co się dzieje. Nie myślę o tym, że wiślakom utarliśmy dzisiaj nosa. Poza tym z Wisłą możemy się jeszcze spotkać w finale Pucharu Polski. Owszem cieszy wygrana z zespołem z Krakowa i to w takich rozmiarach. Stać nas na dobrą grę, bo już w Grodzisku pokazaliśmy oraz w dzisiejszym meczu, że jest jeszcze coś do zdobycia i ten sezon nie jest tak do końca stracony. Po strzeleniu gola wykonałem taki gest z włożeniem piłki pod brzuch. Jednak to wymyśliłem już kilka miesięcy temu, bo moja żona jest w ciąży i czekamy na chłopca za dwa miesiące.
Artur Boruc: O tym meczu można nie tylko coś powiedzieć, ale również zaśpiewać „Ja kocham Legię”. Naprawdę jesteśmy niesamowicie szczęśliwi. Nie wiem, naprawdę nie mogę znaleźć słów by opisać co dzisiaj przeżywamy. Przy strzale Żurawskiego nie wiem czy mogłem coś więcej zrobić. Nie wydaje mi się. Maciek uderzył piłkę niesamowicie mocno i nadał jej ciekawej rotacji. Był to gol w jego stylu. Tego wyniku kompletnie się nie spodziewaliśmy. Wyśmialibyśmy tego, kto by powiedział, że wygramy 5-1. Owszem 1-0, 2-0, ale nie 5-1! Już dawno nie widziałem tak dobrego meczu w naszym wykonaniu.
Tomasz Kiełbowicz: Cieszymy się bardzo, bo wygraliśmy w pełni zasłużenie. Byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą, a mogliśmy zwyciężyć Wisłę jeszcze wyżej. Myślę, że cała ekipa zagrała bardzo dobrze. Byliśmy skoncentrowani i zmobilizowani przed tym meczem.
Marek Saganowski: Meczem z Wisłą udowodniliśmy, że mamy zawodników potrafiących grać w piłkę. Pokazaliśmy również, że zespół, który chce z nami grać otwartą piłkę może być przez nas mocno skarcony. Jesteśmy jednocześnie bardzo z tego czego dziś dokonaliśmy, ale musimy dalej myśleć o tym, że mamy bardzo ciężki mecz z Polonią. Wiadomo, że to my będziemy musieli atakować, a poloniści zastosują obronę Częstochowy, przez co będzie nam się trudniej grało. Wiślacy może byli zbyt mocni siebie i myśleli, że mogą z Legią niemal na stojąco wygrać, ale to my graliśmy zdeterminowani i pokazaliśmy, że jesteśmy na dzień dzisiejszy lepszym zespołem od Wisły. Dzisiaj nie strzeliłem gola, ale cieszę się, że miałem udział przy dwóch bramkach notując dwie asysty.
Radosław Majdan (Wisła Kraków): Boli mnie to, że przegraliśmy tak wysoko. Nie ważne czy z Legią czy z kimś innym, bo to mnie by tak samo bolało. Ciężko mi powiedzieć w czym Legia była lepsza od nas. Przede wszystkim byli skuteczniejsi od nas, bo strzelali bramki, a my nie. Poza tym grali szybciej. Natomiast my nie czuliśmy się najlepiej. Jednak na dzisiejszym meczu świat się nie kończy. My zmierzamy po mistrza Polski, a dziś był wypadek przy pracy. Żadna drużyna na świecie nie jest idealna i porażki są wkalkulowane. Jednak liczy się całokształt i nawet jedno spotkanie tego nie zmieni, że na przestrzeni całego roku byliśmy drużyną lepszą.
Tomasz Kłos: Nie można wszystkie zwalać na obronę, bo gra przecież cały zespół. Cała jedenastka gra zarówno do przodu jak i do tyłu. Dzisiaj Legia wykorzystała nasze słabości. Szczerze mówiąc to nie spodziewał się tak dobrej gry gospodarzy. Powiedziałbym, że zagrali bardzo dobrze, ale nie super. Legia grała szybciej, lepiej, wychodzili na pozycje, dużo mieli akcji bramkowych. Tak czy inaczej zdobyli pięć bramek, a my jedną, a przecież liczy się to co jest bramce.
Arkadiusz Głowacki: Wynik mówi sam za siebie. Nie chcę mówić, że graliśmy zbyt rozluźnieni, bo zabrzmiałoby to jakbyśmy szukali taniego usprawiedliwienia. Jednak być może jakieś rozprężenie wdarło się w nasze szyki. Co tu dużo mówić? Dzisiejszy wieczór nie należał do nas. Nawet nie pamiętam kiedy to Wisła ostatni raz straciła pięć bramek. Przecież to my nieraz strzelaliśmy tyle bramek. Niestety to jest tylko sport.


Autor: Fumen