|
Warszawa - Środa, 25 maja 2005, godz. 18:00 Ekstraklasa - 24. kolejka |
|
Polonia Warszawa
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
- 21' Kiełbowicz
- 31' Kiełbowicz (k)
- 51' Włodarczyk
- 73' Karwan
- 77' Saganowski
| 5 (2) |
Sędzia: Pavel Olsak Widzów: 2000 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jacek Zieliński (trener Legii): Pokazaliśmy solidny futbol, a to w połączeniu z dobrą skutecznością wystarczyło dziś do wysokiego zwycięstwa, które, gdyby nie brak koncentracji w ostatnich minutach, mogło być jeszcze bardziej okazałe.
Marek Motyka (trener Polonii): Legia obnażyła wszystkie nasze słabości i była pod każdym względem zespołem lepszym. Momentami byliśmy bezradni na tle dobrze zorganizowanej gry Legii, nie mieliśmy żadnych atutów. Po stracie pierwszej bramki w poczynania naszych piłkarzy wkradła się nerwowość, a po drugim golu zwątpienie, że można odrobić straty.
Tomasz Kiełbowicz: Cieszy, że gramy coraz lepiej, stwarzamy coraz więcej sytuacji i wygrywamy coraz bardziej przekonująco. Żal straconych punktów, ale przecież nie cofniemy czasu. Ważne, że zapewne osiągniemy cel, to znaczy zagramy w europejskich pucharach i wciąż walczymy o Puchar Polski. Nie jest ważne, kto strzela bramki, ale oczywiście trudno, bym się nie cieszył, że zdobywam ich coraz więcej. Dzisiaj zdobyłem dwie. Po raz pierwszy tyle w jednym meczu, odkąd jestem w Legii. Wcześniej w ekstraklasie udało mi się to dosyć dawno. Nawet nie wtedy, gdy grałem dla Polonii, tylko jeszcze wcześniej, kiedy byłem w Widzewie.
Piotr Włodarczyk: Ciężko grało się na nierównym boisku, ale po strzeleniu dwóch bramek przez Tomka Kiełbowicza było zdecydowanie lepiej. Ja też strzeliłem bramkę i wypracowałem rzut karny, więc swój występ oceniam dość dobrze. Najważniejsze, że wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty. Polonia nie postawiła nam dziś trudnych warunków, mogliśmy wygrać jeszcze wyżej, ale cieszmy się z tego, co jest.
Marek Saganowski: Na pewno nie było to pasjonujące widowisko i nie miało otoczki meczu derbowego, ale najważniejsze, że wygraliśmy, w dodatku bardzo wysoko. To już drugie pod rząd zwycięstwo w takich rozmiarach. Widać, że nasza gra idzie teraz w bardzo dobrym kierunku. Cieszymy się, że w końcu wszystko to wygląda tak, jak miało wyglądać od początku rundy. W obecnej formie jesteśmy w stanie pokonać i Wisłę, i Groclin. A tego będziemy musieli dokonać, chcąc sięgnąć po Puchar Polski.
Bartosz Karwan: Po zwycięstwie nad Wisłą nie było łatwo znowu się zmobilizować. Polonia próbowała dziś jak najdłużej utrzymywać się przy piłce i ewentualnie kontrować. Początek meczu w naszym wykonaniu był dosyć kiepski. Mieliśmy problemy ze złapaniem rytmu. Dwie szybko strzelone bramki ustawiły jednak mecz i potem kontrolowaliśmy sytuację. Mimo wysokiego wyniku to wcale nie było łatwe spotkanie. Ja jestem bardzo zmęczony. Już drugi mecz grałem z kontuzją. Dziś udało się wytrwać do końca, z Wisłą - niestety nie. Myślę, że pomogłem kolegom. Nie byłem najsłabszym punktem, nie przeszkadzałem w grze.
Źródło: PAP i Gazeta Wyborcza