Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Płock - Niedziela, 12 czerwca 2005, godz. 19:00
Ekstraklasa - 26. kolejka
Herb Wisła Płock Wisła Płock
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
      0 (0)

      Sędzia: Piotr Siedlecki
      Widzów: 9000
      Pełen raport
      Legia miała kilka sytuacji do strzelenia gola, jednak mecz w Płocku zakończył się wynikiem 0-0

      Remis na zakończenie

      Mecz w Płocku zapowiadał się bardzo ciekawie. Gospodarze byli zmobilizowani, bo cały czas mieli szansę na zajęcie czwartej lokaty i szansę na grę w europejskich pucharach. Na stadionie zgromadziło się około 9 tysięcy kibiców, z czego około 2,5 tysiąca przybyło ze stolicy. Spotkaniu towarzyszyła miła uroczystość odsłonięcia popiersia Kazimierza Górskiego, patrona płockiego stadionu.

      Jacek Zieliński zaskoczył wszystkich i wstawił do gry czterech zawodników, którzy ostatnio nie łapali się do podstawowej jedenastki. Marcin Smoliński, Łukasz Surma, i Paweł Kaczorowski zastąpili Aleksandara Vukovicia, Tomasza Sokołowskiego II i Jakuba Rzeźniczaka. Na początku spotkania dwie sytuacje stworzyli sobie gospodarze. Już w 2. minucie z 20 metrów strzelał Dżikija, ale pewnie obronił Boruc. Pięć minut później na strzał z woleja zdecydował się Jeleń... uderzył pięknie ale minimalnie niecelnie. Potem gra się wyrównała, najczęściej toczyła się w środku boiska. W 16. minucie Marco Colaković uderzył zza pola karnego, ale Boruc fantastycznie obronił. Legioniści starali się grać skrzydłami, jednak większość dośrodkowań, albo była niecelna, albo obrońcy uprzedzali napastników "wojskowych". W 43. minucie składną akcję z prawej strony przeprowadził Saganowski z Włodarczykiem. Ten wbiegł w pole karne, minął jednego obrońcę i świetnie wyłożył do Magiery. Niestety strzał legionisty z 12 metrów był za słaby i odbił się od jednego z obrońców "nafciarzy". W ostatniej minucie tej części gry zrobiło się groźnie pod polem karnym Legii. Ireneusz Jeleń otrzymał prostopadłe podanie... Artur Boruc wyszedł z bramki i na 17 metrze faulował szarżującego Jelenia. Golkiper Legii mógł za to zagranie otrzymać czerwoną kartkę, jednak sędzia Siedlecki ukarał kapitana Legii tylko żółtym kartonikiem. Rzut wolny wykonywał Dżikija, ale trafił prosto w mur.

      W przerwie nastąpiła istotna zmiana w Legii. Za powracającego do składu po kontuzji Marcina Smolińskiego wszedł Aleksandar Vuković. Akcje nabrały skrzydeł, legioniści przejęli inicjatywę. Już w 49. minucie Marek Saganowski znalazł się na 7 metrze przed Wierzchowskim... uderzył, ale bramkarz Wisły odbił piłkę. W 75. minucie legioniści przeprowadzili składną akcję. Prawą stroną szarżował Kaczorowski, odegrał na 18 metr do Vukovicia, ten zamiast huknąć (a przepraszam Vuko nie umie strzelać), wyłożył piłkę na lewą stronę do Sokołowskiego. To trochę zaskoczyło "Sokoła", który nie zdążył się dobrze złożyć do strzału i piłka poszybowała wysoko nad bramką. W końcówce spotkania na boisku pojawili się jeszcze: Zjawiński i Sokołowski II - zastąpili Saganowskiego i Kaczorowskiego. Do ostatniego gwizdka sędziego nie działo się już nic ciekawego, obie drużyny wyglądały na zadowolone z wyniku... choć gospodarze nasłuchiwali wieści z Wronek. Najpierw były one kiepskie, bo Cracovia prowadziła już 2-0, ale ostatecznie wronczanie wygrali 3-2 i na stadionie w Płocku rozpoczęła się feta.

      Legia trzecia. Wisła Płock czwarta, z szansami na udział w europejskich pucharach. A już w najbliższą środę rewanżowy półfinałowy mecz Pucharu Polski między Groclinem Dyskobolią i Legią. Pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 1-1.

      Autor: Woytek