|
Łęczna - Sobota, 30 lipca 2005, godz. 20:00 Ekstraklasa - 2. kolejka |
|
Górnik Łęczna
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Zdzisław Bakaluk (Olsztyn) Widzów: 7000 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jacek Zieliński (trener Legii): Kibice oglądali dobre spotkanie. Od 30 minuty Górnik miał przewagę. Kilka razy dopisało nam szczęście. Szkoda, że nie padły bramki. Mieliśmy 3 słabe ogniwa, których nie udało się zatuszować. Nie będę oceniał po nazwiskach, wyjaśnimy to sobie w szatni. Żalu z powodu oddania Sokołowskiego nie mam.
Bogusław Kaczmarek (trener Górnika): Zagraliśmy kolejne świetne spotkanie. Jak byśmy strzelili gola to Legia przegrałaby wysoko. Zawodnicy w upale potracili po kilka kilogramów.
Łukasz Fabiański (Legia): Dziś gra była trochę lepsza w naszym wykonaniu. Stwarzaliśmy sytuacje, ale nie było ich za wiele. Nie chciałbym oceniać swojego występu. Mogę tylko powiedzieć, że cieszę się z tego, że udało się rozegrać drugie spotkanie na zero. Niestety, to jest jedyny powód do radości. Nie chciałbym aby traktowano mnie jako następcę Artura Boruca. Przed każdym meczem całuje słupki bramki i jak na razie się odwdzięczają. Mam nadzieję, że będzie tak dalej.
Łukasz Surma (Legia): Mogliśmy się dziś pokusić o zwycięstwo. Było kilka sytuacji, m.in. szczęśliwie obroniony strzał Włodarczyka. Jednak nie przypominam sobie jakiejś takiej idealnej sytuacji dla nas. Brakuje nam pierwszej bramki, żeby się drużyna przeciwna otworzyła. To, że w dwóch spotkaniach nie udało nam się nic strzelić, jeszcze nic nie oznacza. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była słaba, zaś w drugiej graliśmy dużo szybciej. Bardzo ciężko nam się biegało w pierwszej połowie. Górnikowi zresztą też, ale oni mieli o tyle łatwiej, że wychodzili z kontry. My graliśmy atakiem pozycyjnym i rzeczywiście ruszaliśmy się jak muchy w smole. Druga połowa pokazała, że potencjał w nas tkwi i tylko trzeba to utrzymać w Bełchatowie.
Jakub Rzeźniczak (Legia): Jeśli meczu nie uda się wygrać, trzeba go zremisować. Dzisiaj grało się bardzo ciężko i Łęczna postawiła nam ciężkie warunki. Nie chciałbym oceniać swojego występu, od tego jest trener. Jednak zdecydowanie mogłem dziś zagrać lepiej.
Sebastian Szałachowski (Legia): Trochę za wcześnie na podsumowania, ale na pewno zawiedliśmy oczekiwania kibiców. Postaramy się zrehabilitować w następnych meczach. To dopiero dwa spotkania, początek rundy, nie można nas przekreślać. Wierzę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Jest jeszcze troszkę do poprawienia w naszej grze, ale dopiero się zgrywamy i w kolejnych meczach będzie lepiej. Dziś nie wygraliśmy, bo zagraliśmy poniżej oczekiwań. Choć trzeba przyznać, że był to ciężki mecz. Jeżeli chodzi o sprawy poza boiskowe, to zaaklimatyzowałem się już w Warszawie. Dobrze się tu czuje, jest dobra atmosfera i teraz trzeba to tylko przenieść na boisko. Na pewno życzyłbym sobie innego powrotu do Łęcznej, ale nie udało się wygrać. Cóż, taka jest piłka nożna.
Andrzej Kubica (Górnik Łęczna): Legia była mocnym przeciwnikiem. Szkoda tylko, że nie udało się dziś wygrać. W poprzednim sezonie legioniści grali troszkę szybciej, mieli taką politykę rozgrywania na Marka Saganowskiego. Teraz drużyna z Łazienkowskiej ma młody skład. Jednak nie przekreślajmy ich tak od razu, bo oni naprawdę chcą wygrywać. Trzeba postawić się w ich sytuacji. Legia ma troszeczkę inne wymagania i trzeba dać im więcej czasu. Jakby nie patrzeć, Legia meczu nie przegrała, ale na pewno ich głównym mankamentem jest to, że nie strzelają goli. Wydaje mi się, że Legia nie będzie na pewno takim zespołem jak np. Amica, ale będzie bardziej solidna. Tomek Sokołowski I jest bardzo dobrym piłkarzem, ale jak powiedział Jacek Zieliński, oni odmładzają zespół i według mnie te decyzję należy uszanować. Cieszymy się, że zdobyliśmy dwa punkty z dwoma pretendentami do mistrzostwa Polski, ale jednak pozostał troszeczkę niedosyt.
Grzegorz Wędzyński (Górnik Łęczna): Ciężko porównać zespół Legii z wiosny i teraz, bo graliśmy u nich i generalnie z kontry. Natomiast dziś prezentowaliśmy otwartą grę i staraliśmy się grać do końca. Wtedy różnie bywało, czasami się broniliśmy i próbowaliśmy coś tam strzelić z kontry. Teraz jesteśmy dobrze przygotowani. Szkoda tylko, że nie zagrał Czarek Kucharski, bo na pewno zaprezentowałby się z dobrej strony.
Autor: Woytek i Mishka