Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Kraków - Niedziela, 28 sierpnia 2005, godz. 19:30
Ekstraklasa - 5. kolejka
Herb Cracovia Cracovia
  • 31' Nowak
1 (1)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 67' Włodarczyk
1 (0)

Sędzia: Tomasz Pacuda
Widzów: 4000
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Jacek Zieliński (trener Legii): Nie było to dla nas łatwe spotkanie. Ostatnio przegraliśmy z kilkoma drużynami, bo za dużo pozwalaliśmy napastnikom rywali. Dziś wyglądało to zdecydowanie lepiej. Dużo dobrego wniósł Ouattara, przez co i Kuba Rzeźniczak prezentował się pewniej. Mogliśmy pokusić się o drugą bramkę, bo było kilka dogodnych ku temu okazji. Czy w piątek podałem się do dymisji? Nie chce tego komentować. Najbliższe dni wszystko wyjaśnią, proszę o cierpliwość.

Wojciech Stawowy (trener Cracovii): Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, zespół realizował przedmeczowe założenia. Wydawało się, że w drugiej połowie osiągniemy jeszce większą przewagę - podkręcimy tempo. Tymczasem Legia uzyskała przygniatającą przewagę i remis jest dla nas szczęśliwy. Tak nie może być, że zespół staje.

Marcin Chmiest: Piłka nie chciała nam wpaść do bramki, czy to po mojej główce w pierwszej połowie, kiedy byłem trzymany, czy Bartek też w końcówce meczu. Myślę, że ten kryzys już przełamaliśmy i z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Nie można powiedzieć, że zagraliśmy dwie różne połowy, chociaż na początku to Cracovia prowadziła grę. Trudno jednak się dziwić, bo przecież graliśmy na wyjeździe, a Cracovia nie jest też drużyną do bicia, też ma jakieś cele. Spodziewaliśmy się, że ruszą na nas. Niestety jakiś rykoszet był, szkoda tej bramki, ale podnieśliśmy się i już w drugiej połowie to my prowadziliśmy grę. Nie mogę być do końca z siebie zadowolony, bo nie strzeliłem bramki, ale to był mój pierwszy mecz od kilku miesięcy i myślę, że będzie lepiej. Po drugiej połowie w naszym wykonaniu widać było, że kryzys już minął. Przed nami liga i chcemy powalczyć o jak najwyższe cele. Nie byłem zaskoczony, że wystąpiłem od początku, ale po cichu liczyłem na jakieś zmiany, bo widać było, że ta gra nam się nie układała. Cieszę się, że dostałem szansę i to właśnie tutaj w moim mieście.

Marcin Rosłoń: W pierwszej połowie mieliśmy nieco spętane nogi. Wiadomo jaka jest atmosfera wokół drużyny, wokół tych ostatnich naszych wyników. Widać, że się pozbieraliśmy po tej przerwie, zaczęliśmy grać tak jak potrafimy. Jak my zaczęliśmy grać piłką, to Cracovia biegała. W pierwszej połowie nie potrafiliśmy zagrać agresywniej i dlatego mieliśmy małe problemy.
Najważniejsze, że odrobiliśmy straty, że potrafiliśmy stworzyć bardzo dużo sytuacji w tej drugiej połowie i wreszcie była to ta Legia, jaką my wszyscy chcemy oglądać. Myślę, że to taka fajna trampolina do tego, żebyśmy zaczęli grać lepiej, żeby te następne mecze były lepsze, bo tak jak powiedziałem, te ostatnie wyniki były takie, że tylko usiąść i płakać. Nasza odprawa przedmeczowa była bardzo krótka, nie musieliśmy się specjalnie jakoś motywować, wrzeszczeć w szatni. Musieliśmy wszyscy każdy wykrzesać z siebie energię i to się udało. Ta druga połowa daje nam wielką wiarę, że możemy grać w piłkę i to było widać z zespołem, który w polskiej lidze prezentuje się całkiem nieźle. Mamy nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy już tą Legią, jak tutaj w drugiej połowie, a nawet lepszą i będziemy wykorzystywać te sytuacje, które sobie stwarzamy. Najpierw jest Odra u siebie i tę Odrę u siebie trzeba pokonać, bo u siebie, ku naszemu smutkowi i smutkowi naszych kibiców, nie zdobyliśmy żadnego punktu. Jeżeli teraz zdobędziemy komplet punktów, będziemy mieli teraz dwa tygodnie, żeby się na to perfekcyjnie przygotować. Potem już będzie znacznie łatwiej. Jesienią czeka nas tylko chyba jedna runda Pucharu Polski, więc na razie skupiamy się na lidze. Mieliśmy o czym myśleć przez te ostatnie dwa tygodnie i teraz jest taki czas, żeby się zrelaksować i uporządkować wszystkie sprawy w klubie i żebyśmy wreszcie zrobili taki zespół i taki wynik jak potrzeba.

Piotr Włodarczyk: Przede wszystkim cały zespół zagrał dziś o wiele lepiej w drugiej połowie. Wreszcie zagraliśmy solidnie i z tego możemy być zadowoleni. Nie satysfakcjonuje nas wynik, ale z gry należy się cieszyć. Nie chciałbym zaczynać meczów na ławce rezerwowych. Będę robił wszystko, aby grać od początku każdego meczu. Mam nadzieję, że odblokuję się. Przypomniałem sobie, że potrafię strzelać gole i będę je zdobywał regularnie. Powinniśmy wywieźć z Krakowa trzy punkty, bo sytuacji do zdobycia bramek mieliśmy więcej.
Ważne jest, że coś drgnęło w zespole. Zaczęliśmy grać inaczej niż w poprzednich meczach. Żal, że ich nie wykorzystałem. Szczególnie pod koniec miałem okazję do podwyższenia wyniku.
Łukasz Fabiański: Zabrakło trochę szczęścia. Zagraliśmy dobre spotkanie i szkoda tych sytuacji w końcówce meczu. Przy bramce dla Cracovii był rykoszet, który mnie zupełnie zmylił. Nie mogłem zupełnie nic zrobić. Przy tej mżawce piłka dostała prędkości i rotacji. Na pewno jesteśmy w lepszym nastroju niż po ostatnich meczach.

Łukasz Surma: Początek mieliśmy nienajlepszy, natomiast druga połowa w naszym wykonaniu bardzo, bardzo dobra. Nie wypuszczaliśmy Cracovii z 30 metra, mieliśmy sytuacje… trzeba powiedzieć, że nieszczęśliwie straciliśmy dziś 2 punkty. W pierwszej połowie w nasze poczynania wkradło się trochę nerwowości i stąd wzięła się przewaga Cracovii. Zabrakło trochę szczęścia, skuteczności i zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych, bo wystarczyło wepchnąć piłkę do bramki. Ogólnie trzeba się cieszyć, że są takie mecze, które trzymają kibiców w napięciu do końca. Czy remis jest sukcesem Legii? Myślę, że sukcesem jest nasza dobra gra w tym spotkaniu. Nie łatwo jest się podnieść po takiej krytyce w prasie i porażce w Zurychu. Natomiast porażką jest strata dwóch punktów w dzisiejszym meczu. Teraz czeka nas 2 tygodnie przerwy po meczu, w którym zagraliśmy dobrze. Ta przerwa nie jest nam potrzebna do niczego, ale prawdopodobnie rozegramy jakiś sparing i będziemy starali się jak najlepiej przygotować do meczu z Odrą.

Marcin Burkhart: Bramka padła po rykoszecie - nie możemy tracić takich goli. Powinniśmy wygrać 2-1. Moja gra może być na jeszcze wyższym poziomie. Były dwa strzały - powinienem to lepiej uderzyć, więcej otwierających piłek i będzie jeszcze lepiej. Dzisiaj źle rozłozyłem siły, jakoś tak tą pierwszą połowę goniliśmy po prostu, w drugiej połowie przeważaliśmy, graliśmy piłką, ale troszkę zabrakło szczęścia. Na pewno jest to zalążek dobrej gry, widać, że potrafimy grać. Poprzednio tego widać nie było, tutaj już stworzyliśmy składne akcje. Myślę, że te dwa nadchodzące tygodnie dużo nam dadzą i w meczu z Odrą powinniśmy wygrać.

Tomasz Sokołowski: Cieszymy się niezmiernie, że udało nam się w końcu zagrać dobre spotkanie. Nie ma co tutaj ukrywać, że to był najlepszy mecz w naszym wykonaniu chyba w tej rundzie, mimo że zremisowaliśmy. Myślę, że to jest dobry zwiastun na przyszłość i jakbyśmy zawsze grali tak jak w drugiej połowie, to możemy być spokojni o tę rundę. Pierwsze 20 minut całkiem nieźle wyglądało w naszym wykonaniu. Później zaczęliśmy gubić piłkę w środku pola, popełniliśmy kilka błędów przy wyprowadzaniu piłki, zrobił się chaos i przez to Cracovia przechwytywała piłki w pobliżu pola karnego. W drugiej połowie uporządkowaliśmy grę. Kontruowaliśmy akcje z kilku podań, graliśmy bokami. Dosyć dobrze to dziś wyglądało. Ostatnio leżeliśmy na deskach i potrafiliśmy się z tego podnieść. Mam nadzieję, że przez te dwa tygodnie przerwy na kadrę uporządkujemy swoje sprawy w drużynie.

Łukasz Skrzyński (Cracovia): Wydaje mi się, że remis jest sprawiedliwy. W pierwszej połowie rozegraliśmy kilka ładnych składnych akcji, natomiast druga połowa od 60 minuty zdecydowana to przewaga Legii. Straciliśmy pole i mało co a w doliczonym czasie byśmy stracili drugą bramkę. Sił nam nie brakowało może to tak wyglądało ale myślę, że bardziej brakowało odpowiedzialności na boisku - przytrzymania piłki. Druga połowa w naszym wykonaniu była niezbyt udana, a pozytywy to chyba były tylko w pierwszej połowie.

Piotr Giza (Cracovia): Po pierwszej połowie wydawało mi się, że 3 punkty zostaną w Krakowie i że wygramy lecz po całym spotkaniu uważam, że remis jest sprawiedliwy.

Autor: Mishka, Woytek i AJ