Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 10 września 2005, godz. 18:00
Ekstraklasa - 6. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 11' Włodarczyk
  • 90+2' Szałachowski
2 (1)
Herb Odra Wodzisław Odra Wodzisław
  • 41' Masłowski
1 (1)

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 6000
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Dariusz Wdowczyk (trener Legii Warszawa): Było to dla nas trudne spotkanie. Początek rozpoczął się po naszej myśli, bo szybko zdobyliśmy bramkę. Pod koniec pierwszej połowy wyprowadzaliśmy kontrę, ale Marcin Burkhardt stracił piłkę, a my w ostateczności bramkę. I to jest minus z naszej strony. Poza tym było sporo determinacji, a także sporo chaosu i niedokładnych podań w grze Legii. Jednak ta ostatnia akcja, po której zdobyliśmy bramkę, myślę, że pokazuje jak chcielibyśmy grać. Rozegranie piłki, trzy podania i gol. Takich sytuacji było więcej z czego można się cieszyć. Duży kredyt oraz słowa uznania należą się piłkarzom, że walczyli do końca. Takie zwycięstwo z pewnością pobudowuje. Tym bardziej, że była to wygrana po walce. Natomiast Odra grała bardzo solidnie. Próbowała groźnie kontratakować, ale to my mieliśmy więcej z gry.
Waldemar Fornalik (trener Odry Wodzisław): Na początek chciałbym pogratulować Darkowi zwycięstwa. W samym spotkaniu kibice oglądali sporo walki oraz determinacji z obydwu stron. Legia była zespołem, który nadawał ton grze. Natomiast my próbowaliśmy szczęścia w kontratakach. Szkoda, że wracamy do Wodzisławia z pustymi rękami, bo ten jeden punkt po prostu nam uciekł na kilkadziesiąt sekund przed końcem spotkania. Nie chcę analizować na gorąco co było przyczyną porażki. Jednak jeżeli jest 91. minuta to nie wypada meczu przegrywać.

Marcin Rosłoń: Zagraliśmy dzisiaj dobrze, ale przede wszystkim skutecznie. Zmiana trenera nie była tu chyba jednak decydująca. Wprawdzie zmieniło się nieco nasze ustawienie, ale zmiana ta była minimalna. W końcu dotarło do nas, że należy grać do końca i nie bać się atakować do ostatnich chwil. Nasze zaangażowanie dało rezultat w postaci zdobytego gola w ostatniej minucie.
Sebastian Szałachowski: Coraz lepiej mi się gra w Legii i coraz pewniej się tutaj czuję. Chciałbym podtrzymać tę passę bramek, ale wiadomo, że cały zespół pracuje przez 90 minut na zdobycie gola. Jednak nie ważne kto strzela, ale muszę przyznać, że jest to miłe uczucie. Choć wielkoludem nie jestem, to już cztery bramki strzeliłem głową z czego trzy w lidze. Zatem w ten sposób też mogę zdobywać gole. Nie jest to dla mnie problem. Jednak muszę popracować nad innymi elementami gry. Przede wszystkim chodzi mi o akcje jeden na jednego. Reasumując to czeka mnie jeszcze sporo pracy. A gdzie zabiorę kolegów, to jeszcze zobaczę.
Piotr Włodarczyk: Generalnie dobrze oceniłbym swój występ. Była jeszcze jedna dogodna sytuacja z mojej strony, ale nie udało się. Jednak ogólnie na boisku byliśmy zespołem lepszym. Na dodatek mieliśmy trochę szczęścia, bo Sebastian zdobył zwycięską bramkę i to z pewnością cieszy. Mam nadzieję, że teraz będzie już łatwiej w kolejnych meczach.
Tomasz Sokołowski: Nie chciałbym oceniać swojego występu. Wolałbym się skoncentrować na grze naszego zespołu i trzech punktach. To jest dziś najważniejsze. Cieszę się, że zagraliśmy agresywnie, z zębem i szczęście się w końcu do nas uśmiechnęło. Uważam, że w przekroju całego spotkania byliśmy lepszą drużyną. Ostatnio trenowaliśmy trochę wrzutek i dzisiaj to zaprocentowało (po wrzutce Sokołowskiego Włodarczyk zdobył gola – przyp. red.). Mam nadzieję, że teraz będzie z nami lepiej. Chcemy wygrywać z każdym, żeby powalczyć o te pierwsze upragnione miejsce.
Tomasz Kiełbowicz: Myślę, że zagraliśmy niezły mecz. Takie wygrane w ostatnich minutach bardzo podbudowują, dodają wiary i cieszą. Zatem cieszę się z tych trzech punktów i mam nadzieję, że będzie to początek naszej dobrej passy.
Łukasz Surma: W szatni pogratulowaliśmy Sebastianowi za tą ostatnią akcję i myślę, że to on nam coś postawi, a nie my jemu za tego gola (śmiech). Tym samym wkupi się do zespołu i stanie się jednym z piłkarzy, który będzie ciągnął drużynę do przodu. Chodzi oczywiście o Coca-Colę, rozumiemy się. Myślę, że ten mecz był przełomowy dla nas. Szkoda trochę tej pierwszej połowy, w której mieliśmy kilka dogodnych sytuacji. Na dodatek głupio straciliśmy bramkę. Na szczęście ambicja i wola walki zostały nagrodzona i udało się wygrać.
Maciej Korzym (Odra Wodzisław): Był to ciężki mecz dla nas. Wiadomo, że faworytem spotkania była Legia. Próbowaliśmy powalczyć, dowieźć remis 1-1 do końca, ale nie udało się wywieźć z Łazienkowskiej punktu. Jednak nie będziemy z tego powodu rozpaczać. Miło mi się dziś grało przeciw kolegom. Nie zmieni tego faul Wojtka Szali. Na boisku nie ma kolegów i sentymentów. Do nikogo nie mam żadnych pretensji. To jest walka. Na dodatek ciepło zostałem przyjęty przez kibiców za co im dziękuję.
Mariusz Zganiacz (Odra Wodzisław): Nie wiem co się z nami dzieje. W końcówce meczu brakuje nam koncentracji. Najpierw z Wisłą, teraz Legią. Musimy to poprawić, żeby grać do ostatniej minuty. Cały czas myślę o grze w Legii i staram się grać jak najlepiej, przekonać trenerów z Łazienkowskiej. W lipcu mogłem powrócić do Warszawy, ale nikt się po mnie nie zgłosił i zostałem w Odrze.