|
Warszawa - Piątek, 18 listopada 2005, godz. 20:00 Ekstraklasa - 14. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 40' Janczyk
- 44' Włodarczyk (k)
- 45+1' Włodarczyk
|
3 (3) |
|
Górnik Zabrze
- 77' Wiśniewski
- 90+1' Król
| 2 (0) |
Sędzia: Marek Ryżek Widzów: 1400 Pełen raport |
|
Dawid Janczyk rozpoczął serię trzech goli dla Legii |
Dwie połowy - dwa mecze
W piątek Legia pokonała Górnika Zabrze 3-2. Na listę strzelców wpisali się: po raz kolejny już w ciągu ostatnich kilku meczy Piotr Włodarczyk (dwukrotnie) oraz Dawid Janczyk debiutując tym samym w klasyfikacji strzelców ekstraklasy.
Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Legii, która jednak przez 40 minut nie potrafiła wykorzystać przewagi. Stołeczni piłkarze starali się szybko strzelić gola, ale Górnik skutecznie się bronił i sporadycznie kontratakował. Napastnicy Legii razili nieskutecznością - Piotr Włodarczyk nie wykorzystał trzech sytuacji sam na sam. Po 25 minutach tempo gry znacznie opadło.
W 12. minucie piękną indywidualną akcję przeprowadził Dawid Janczyk, który w polu karnym minął kilku rywali. Jego strzał został jednak zablokowany. 18-letni zawodnik grał jednak z wielką ambicją i swą dobrą formę potwierdził w 40. minucie, kiedy w sytuacji sam na sam zachował spokój i posłał piłkę obok interweniującego Piotra Lecha. Była to pierwsza bramka młodego napastnika w rozgrywkach ekstraklasy.
Gol Janczyka dał legionistom sygnał do ataku w końcówce pierwszej odsłony. W 43. minucie Włodarczyk otrzymał doskonałe podanie z głębi boiska. Opanował piłkę, ale został sfaulowany na polu karnym. Strzał z 11 metrów na bramkę zamienił na bramkę sam poszkodowany. Dwie minuty później Janczyk zagrał w tempo do Włodarczyka, a ten podwyższył wynik na 3-0.
W drugiej połowie Legia zagrała spokojnie i początkowo kontrolowała przebieg gry. Kolejne dobre akcje inicjowali Marcin Burkhardt i Dawid Janczyk. W 66. minucie trener Dariusz Wdowczyk wprowadził za Burkhardta Jakuba Rzeźniczaka, a siedem minut później z boiska zszedł najlepszy na boisku - Janczyk, zastąpiony przez Dariusza Zjawińskiego. Od tego momentu w akcje Legii wdarł się chaos, a inicjatywa przeszła w ręce Górnika.
W 76. minucie do rzutu rożnego najlepiej wyskoczył Jacek Wiśniewski i głową skierował piłkę do bramki Łukasza Fabiańskiego. Była to pierwsza bramka stracona przez Legię w pięciu ostatnich meczach. Piłkarze z Zabrza grali do końca i w 90. minucie jeden z nielicznych błędów Marcina Rosłonia w środkowej strefie boiska na bramkę zamienił rezerwowy Górnika Kamil Król. Zasługę wywalczenie kontaktowego trafienia należy przypisać Arkadiuszowi Aleksandrowi, który wywalczył piłkę i celnie podał ją do klubowego kolegi.
Na strzelenie kolejnych goli zabrzanom nie starczyło już czasu i z boiska przy Łazienkowskiej schodzili pokonani.
Wszystkie gole Legia zdobyła w dobrej i ciekawej pierwszej połowie. Druga odsłona spotkania to 45 minut słabej gry gospodarzy i śmielszych ataków gości, którzy na efekty musieli czekać aż do 77. minuty. Ale opłacało się, bo wtedy to Jacek Wiśniewski, przerywając pasmo zwycięstw Legii bez utraty gola, po raz pierwszy w tym meczu, pokonał Łukasza Fabiańskiego. Drugi raz zrobił to w 90+1 minucie Kamil Król, tym samym ustalając ostateczny wynik spotkania. Trzy punkty zostały w Warszawie, ale wraz z nimi pozostał także lekki niesmak po wielu straconych okazjach na wyższe bramkowo zwycięstwo.
W najbliższą środę o godzinie 18 legioniści zmierzą się u siebie z Hetmanem Zamość.