Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 30 listopada 2005, godz. 17:00
Puchar Polski - 1/4 finału
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 16' Janczyk
  • 58' Choto
2 (1)
Herb Korona Kielce Korona Kielce
    0 (0)

    Sędzia: Paweł Gil
    Widzów: 4000
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Ryszard Wieczorek (trener Korony): Zagraliśmy dzisiaj słaby mecz. Teoretycznie gra się tak, jak przeciwnik pozwala, ale mimo wszystko nasze zagrania były bardzo nerwowe. Nie potrafiliśmy wymienić dwóch, trzech podań. Jak najbardziej zasłużone zwycięstwo Legii. Mogliśmy przegrać zdecydowanie wyżej. Dwie sytuacje dla nas to za mało. To jednak tylko Puchar. W rewanżu zrobimy wszystko by wygrać. Każda porażka jest dla nas doświadczeniem na plus. Niestety nasze zaangażowanie okupiliśmy kilkoma kontuzjami.

    Dariusz Wdowczyk (trener Legii): Ciekawy byłem postawy moich zawodników po dobrym meczu w Krakowie i mogę zdecydowanie powiedzieć, że nie zawiedli. Mieliśmy trochę mało podań otwierających drogę do bramki, ale mimo to jestem zadowolony z gry moich piłkarzy. Na pewno mieliśmy zdecydowaną przewagę i udokumentowaliśmy to dwiema bramkami. Bardzo się cieszę, że gole strzelili akurat Choto i Janczyk. Dobry wynik i zadatek przed rewanżem w Kielcach. Mogę obiecać, że jeśli awansujemy do finału Pucharu Polski do dalej konsekwentnie będę stawiać w tych rozgrywkach na Jana Muchę i to on stanie między słupkami.

    Dawid Janczyk (Legia): Mój gol padł po bardzo dobre akcji całego zespołu. Dużo przyjemniej strzela się bramki, kiedy na trybunach są kibice. Spokojnie mogliśmy dziś wygrać bardzo wysoko, mieliśmy kilka czystych sytuacji bramkowych, ale nie udało się ich wykorzystać. Pod koniec meczu piłkarzom Korony troszeczkę puściły nerwy, bo 2-0 to dobra zaliczka dla nas przed meczem rewanżowym. Legia dla Kielc to jeszcze ciut za wysokie progi. Jesteśmy bardzo dobrym zespołem. Bardzo dobrze, że przyzwyczailiście się do moich bramek (śmiech). Jestem bardzo zadowolny z bramki i swojego występu. Myślę, że sytuacja w której strzeliłem nie była wcale tak prosta, ponieważ gdybym nie był skoncentrowany to mogło być różnie.

    Tomasz Kiełbowicz (Legia): Cieszy, że znowu wygraliśmy. Jest to dobra zaliczka przed rewanżem. Korona jest dobra w ofensywie, wie jak strzelać bramki. Mogliśmy jednak wygrać wyżej. Mam nadzieję, że w meczu z Arką wygramy, choć na pewno gdynianie mają dobrą passę i może być ciężko. Chciałbym aby na ten mecz stadion wypełnił się po brzegi.

    Marcin Burkhardt (Legia): Myślę, że po dzisiejszym meczu spokojnie powinniśmy awansować, choć warnukiem jest dobra gra w rewanżu. Ważne, że graliśmy prze kibicach. To diametralnie zmienia wymiar spotkania. Staram się sporo uderzać z dystansu, nie boję się tego. Podanie do Choto na pewno było nieco przypadkowe, bo nigdy nie wiadomo kto gdzie pobiegnie (śmiech). Teraz koncentrujemy się na Arce i mam nadzieję, że zagramy przy pełnym stadionie.

    Grzegorz Piechna (Korona): Po meczu pogratulowałem trenerowi Wdowczykowi wyniku, bo Legia wygrała zasłużenie. Będziemy chcieli odrobić straty u nas w Kielcach i 8 marca sprawić niespodziankę. Nie udało mi się strzelić gola na Łazienkowskiej. Legia grała bardzo dużym pressingiem na całym boisku, a my nie umieliśmy tego uporządkować. Szkoda niewykorzystanych sytuacji Kaczmarka, bo gdybyśmy strzelili tu choć jedną bramkę, inaczej grałoby nam się u siebie, ale nic straconego. 2-0 to nie jest zły wynik, mimo że będziemy musieli strzelić trzy gole w rewanżu, żeby awansować do Pucharu Polski. Trener Wdowczyk wie jak gramy, jak nas może wyłączyć z gry i jak do tej pory mu się to udaje.

    Jakub Rzeźniczak (Legia): Ostatnio rozpoczynałem spotkania na ławce rezerwowych. Tym razem zagrałem od początku, dlatego chciałem pokazać się trenerowi z jak najlepszej strony. Najlepszy snajper ekstraklasy, Grzegorz Piechna, po raz drugi w meczu z nami nie strzelił gola, a my wygraliśmy. To cieszy.

    Anatolij Dorosz (Korona): Bardzo się staraliśmy, lecz Legia miała zdecydowaną przewagę. Chciałem tu się pokazać, ale wyszło średnio. Chociaż w drugiej połowie było przyzwoicie. Tylko bramki zabrakło. Około 20. minuty straciliśmy Arkadiusza Bilskiego. To wielka strata. Po jego zejściu już nie graliśmy jak Korona Kielce.

    Marcin Rosłoń (Legia): Bywały mecze, że nasi bramkarze nie mieli czym się wykazać. Dzisiaj Janek Mucha kilka razy dobrze bronił, potwierdzając klasę. Po tym właśnie widać umiejętności bramkarza. Gdy jest w pełni skoncentrowany, broni w obydwu sytuacjach, jakie stworzy przeciwnik. To znacznie lepiej niż w przypadku, gdy bramkarz broni 44 strzały, a puszcza cztery i jego wysiłek na nic się nie przydaje. To dzisiejsze 2:0 to dobry wynik, trudno lepszy sobie wyobrazić. To znaczy można, bo można przecież wygrać i 7:0, ale i tak mamy z czego się cieszyć. Graliśmy w tym sezonie dwa razy z Koroną i żadnej bramki nam nie strzeliła. Włącznie z meczem ligowym stworzyła dwie sytuacje. Ta średnia - jedna sytuacja na mecz to chyba niewiele.

    Autor: Szmiciu i Mishka