Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 11 grudnia 2005, godz. 14:30
Ekstraklasa - 17. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)
    Herb Górnik Łęczna Górnik Łęczna
    • 72' Oziemczuk
    • 87' Popiela
    2 (0)

    Sędzia: Tomasz Pacuda
    Widzów: 7000
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Tomasz Sokołowski (Górnik): Wykorzystaliśmy tutaj szansę. W Zabrzu i w Krakowie szybko straciliśmy bramki, stworzyliśmy kilka sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy i to był nasz główny mankament. Dziś było inaczej, graliśmy dobrze w destrukcji, nie straciliśmy gola i do tego stworzyliśmy sytuacje, które wykorzystaliśmy. Tego nam ostatnio zabrakło. To była recepta na sukces w Warszawie. Piękno piłki polega na tym, że nawet taki kopciuszek, słabeusz z końcówki tabeli może tutaj ograć taki zespół jak Legia, który za kadencji trenera Wdowczyka nie traci punktów.

    Grzegorz Wędzyński (Górnik): Chcieliśmy tutaj zakończyć miło jesień, bo do tej pory miło nie było. Ubolewamy nad naszymi ostatnimi słabymi wynikami, ale taka jest piłka. Nowy trener na pewno mobilizuje wszystkich piłkarzy. Szkoda, że przegraliśmy z Wisłą, bo mieliśmy szansę na lepszy rezultat. W Warszawie nie mieliśmy nic do stracenia. Do tej pory Legia traciła bardzo mało bramek, dlatego tym bardziej się cieszymy ze zwycięstwa. Myślę, że tym wynikiem utarliśmy niektórym nosa, bo mówili, że jesteśmy emerytami. Legia miała dziś strach w oczach, a nas każda minuta mobilizowała podwójnie. Mimo to będę kibicował Legii w następnych meczach, życzę im wszystkiego dobrego i mistrzostwa Polski.

    Marcin Rosłoń: Przyzwyczailiśmy wszystkich i siebie do tego, że nie tracimy goli, a tu okazuje się, że przegraliśmy. Szkoda, bo mogliśmy być liderem, mogliśmy te dwa wiosenne mecze zakończyć zwycięstwem i bardzo wysokim miejscem w tabeli. Cały czas jednak mamy dystans do Wisły. Wszystko rozstrzygnie się na wiosnę. Ta porażka da na pewno wszystkim do myślenia. Właściwie cały czas gra toczyła się na połowie Górnika, czasem potrafili nas jedynie zaatakować. Z naszej strony pojawiły się błędy w ustawieniu, błędy przy wybiciu piłki, dekoncentracja. Po utracie bramki ciężko było nam cokolwiek zrobić, dojść do sytuacji strzałowej.

    Łukasz Fabiański (Legia): Nie zagraliśmy najlepszego spotkania i Górnik to wykorzystał. My nie potrafiliśmy poukładać gry, stworzyć dobrych sytuacji. Zdarzały nam się błędy, nieporozumienia. Każdy z nas ma chyba do siebie pretensje. Musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość, aby więcej takich spotkań nie było. Przy rzucie wolnym przesunąłem się w lewo, ale Popiela uderzył trochę z innego miejsca. Piłka dostała jeszcze rotacji. Gdybym został w miejscu, pewnie bym obronił.

    Andrzej Bledzewski (Górnik): Mecze na stadionie Legii należą do tych trzech w sezonie, na które człowiek najbardziej się mobilizuje. Moi koledzy z zespołu zagrali właściwie bezbłędnie. Zwykle bywało tak, że nawet jak zachowywałem na tym stadionie czyste konto, to musiałem bardzo się napracować. Dziś oczywiście też trochę pracy miałem. Nieco mniej jednak niż zwykle.

    Jarosław Popiela (Górnik): Do tej pory stałe fragmenty gry były naszą bolączką. Chociaż nie tylko to. Nie licząc tego niespodziewanego zwycięstwa, można powiedzieć, że cała runda nie była dla nas udana. W przerwie zimowej drużyna będzie miała nad czym pracować. Taki akcent na koniec roku nie może jednak nie cieszyć. Na Legii zawsze bardzo trudno o punkty. A tu nie tylko nie zremisowaliśmy, ale mamy zwycięstwo. Mało komu to się udaje.

    Dickson Choto (Legia): Nie udało się zakończyć rundy zwycięstwem. Nie byliśmy tak pewni w obronie jak zwykle. Staraliśmy się, ale nie wychodziło. Na pewno nie zagraliśmy dobrze. Na wiosnę już musi być OK. Tracimy tylko punkt do Wisły Kraków. Mogliśmy jednak być liderem. Szkoda, że nie udało się teraz. Trzeba poczekać do wiosny.