|
Kielce - Wtorek, 7 marca 2006, godz. 13:30 Puchar Polski - 1/4 finału |
|
Korona Kielce
- 24' Bilski
- 71' Gajtkowski
- 96' Piechna
|
3 (1) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Piotr Siedlecki (Szczecin) Widzów: 3500 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Dariusz Wdowczyk (trener Legii): To było trudne spotkanie na trudnym terenie. Nie potrafiliśmy się dostosować do panujących warunków. Korona jakby bardziej chciała wygrać. My popełnialiśmy błędy. Korona nie miała za dużo okazji, ale te które miała, wykorzystała. My byliśmy blisko. Mieliśmy dobrą zaliczkę z pierwszego spotkania, chcieliśmy awansować, ale nie udało się. Musimy zweryfikować plany, pozostaje skoncentrować się na dalszych ligowych rozgrywkach. Mogę tylko pogratulować Koronie, wygrała zasłużenie, a my byliśmy słabsi. Czegoś nam zabrakło, ale na analizy przyjdzie czas potem. Niestety pojawiły się niepotrzebne zachowania. Mówię o Piotrku Wojdydze, który zaczął ubliżać Dicksonowi Choto. Walczy się z rasizmem, a takie zachowania mają miejsce. Nie chcielibyśmy ich widzieć na stadionach.Zawodnicy mieli dziś bardzo duże problemy z utrzymaniem się na nogach. Ale boisko było dla wszystkich jednakowe. Po prostu zagraliśmy słabiej. Mamy problemy z koncentracją i wykańczaniem akcji. Wynika to z tego, że za bardzo chcemy. Na pewno nie z tego, że coś zaniedbaliśmy.
Ryszard Wieczorek (trener Korony): Nie będę się skupiał na tym co powiedział na koniec Darek Wdowczyk, bo jakbym odtworzył zachowania niektórych fanów Legii w Warszawie, to musiałbym też dużo na ten temat mówić. Ale ja to przemilczę. Co do meczu - chłopcy pokazali charakter. Na początku sezonu jest to bardzo ważny element. Wygraliśmy 3-0 zasłużenie, byliśmy zdeterminowani. Chłopcy pokazali, że potrafią biegać, grać w piłkę. Wygrać 3-0 z Legią rzadko się zdarza. Myślę, że ten mecz powinien dodać nam skrzydeł. Życzę Legii sukcesów w lidze.
Piotr Włodarczyk: Nie kleiła nam się gra. Za późno się ocknęliśmy. Powinniśmy grać tak, jakbyśmy nie mieli tej dwubramkowej przewagi. Chyba zadecydował ten pierwszy wygrany mecz w Warszawie. Korona nas nie zaskoczyła. My cofnęliśmy się za głęboko, mieliśmy co prawda kilka sytuacji, w których mogliśmy strzelić bramkę, ale nie strzeliliśmy. Byliśmy dziś słabsi. Uważam, że nie powinniśmy grać, boisko wyglądało dramatycznie. Ale Korona grała na takiej samej płycie. Do Grodziska jedziemy po trzy punkty. Będziemy atakować od początku meczu.
Marcin Rosłoń: Mieliśmy wygrać, mieliśmy dwie bramki zapasu, ale nic to nie dało. Korona prezentowała się lepiej. Nie ma teraz co gdybać, czy lepiej było grać jesienią, czy murawa byłaby lepsza. Boisko było jednakowe dla wszystkich. Ale to Korona wygrała i awansowała do półfinału Pucharu Polski, a nie my.
Cezary Kucharski: Chcemy jak najszybciej zapomnieć o tej porażce i przygotować się na kolejne ciężkie boje. Z drugiej strony taki kubeł zimnej wody nam się przyda, ostudzi ten balon, który został zbyt mocno napompowany. Myślę, że zejdziemy na ziemię i nie będziemy się już czuć mistrzem Polski, tylko będziemy musieli w każdym meczu wydrzeć przeciwnikowi zwycięstwo, przede wszystkim walką. Dzisiaj boisko było bardziej przyjazne Koronie, Widać było, że czują się na nim lepiej. My bardziej skupialiśmy się na tym, żeby utrzymać się na nogach, niż cokolwiek zrobić. Dziwna jest sytuacja, że w sobotę boisko w Kielcach nie nadawało się do gry, a dziś się nadawało. Trochę dziwna decyzja. Pozostaje nam koncentrować się na lidze. Myślę, że takiej wpadki już w tej rundzie nie zaliczymy.
Bartosz Karwan: Daliśmy sobie strzelić trzy bramki, których nie powinniśmy stracić. Główną przyczyną naszej porażki nie była murawa, ale chciałbym zaznaczyć, że według mnie gra w piłkę w takich warunkach nie ma sensu. Sądzę, że ktoś kto decydował o tym, że mamy grać, popełnił błąd. Ale warunki były jednakowe dla wszystkich. Kielczanie musieli odrabiać straty z poprzedniego meczu. Natomiast u nas nie widać było aż takiego zaangażowania i agresji jak w meczu ligowym. Daliśmy sobie strzelić trzy bramki, których nie powinniśmy stracić. Główną przyczyną naszej porażki nie była murawa, ale chciałbym zaznaczyć, że według mnie gra w piłkę w takich warunkach nie ma sensu. Sądzę, że ktoś kto decydował o tym, że mamy grać, popełnił błąd. Ale warunki były jednakowe dla wszystkich. Kielczanie musieli odrabiać straty z poprzedniego meczu. Natomiast u nas nie widać było aż takiego zaangażowania i agresji jak w meczu ligowym.
Autor: Mishka, Bodziach, Baranek