|
Warszawa - Środa, 2 sierpnia 2006, godz. 20:30 Liga Mistrzów - 2. runda eliminacyjna |
|
Legia Warszawa
|
2 (1) |
|
FH Hafnarfjoerdur
| 0 (0) |
Sędzia: Athanassios Briakos (Grecja) Widzów: 8000 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Dariusz Wdowczyk: Oczywiście cieszy mnie zwycięstwo aczkolwiek nasza gra pozostawiała wiele do życzenia. Nie rozegraliśmy najlepszego spotkania. Nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji bramkowych, bo każdy chciał udowodnić, że jest najlepszy na boisku. Sam już nie wiem co powiedzieć. Irytują tego typu okazje do strzelenia gola. Przez to, że nie potrafimy umieścić piłki w siatce, zaczynamy się sami dołować. Jedna, druga, trzecia, kolejna okazja, a tu nic i piłka nie może znaleźć drogi do bramki. Dodatkowo mieliśmy rzut karny, którego nie potrafiliśmy wykorzystać. Kolejny raz Islandczycy potrafili nam zagrozić tylko po stałych fragmentach gry. My kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku, choć nie graliśmy dobrze. Zdaję sobie z tego sprawę i piłkarze również.
W sobotnim meczu zaczęło się źle, ale tam był charakter, tam się nabiegaliśmy. Nie mówię, że tego nie było dzisiaj, ale nie wyglądało to tak jakbym chciał, żeby wyglądało. Jednak najważniejsze, że jesteśmy w kolejnej rundzie. Teraz czeka nas bardzo trudny przeciwnik i to nie ulega wątpliwości.
Wojciech Szala: Ciężko powiedzieć co trzeba zrobić by poprawić naszą formę. Każdy stara się jak może i ambicji nie można nam odmówić. Stwarzamy mnóstwo sytuacji podbramkowych. Strzelenie bramki na początku ustawiłoby mecz. Gdybyśmy strzelili gola na początku to mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Islandczycy to zespół typowo walczący. Nie dorównują nam ani technicznie, ani taktycznie. Na taki zespół wystarczy trochę pograć piłką. Parę podań i jesteśmy pod bramką przeciwnika. Stworzyliśmy dużo sytuacji i mogliśmy strzelić dziś dużo bramek. Z Szachtarem będzie zupełnie inny mecz. Na wyjeździe stworzymy 1-2 sytuacje i trzeba będzie je wykorzystać. Na razie skupiamy się jednak na wyjazdowym spotkaniu w Grodzisku.
Aleksandar Vuković: Jak się stwarza po dziesięć sytuacji w meczu to nie może być mowy o kopaninie. Trzeba po prostu je wykorzystać co najmniej połowę i byłoby dobrze. Według mnie drużyna z Islandii była mocnym przeciwnikiem i był to dla nas najtrudniejszy mecz w europejskich pucharach. W polu karnym rywali zabrakło nam zimnej krwi i gdybyśmy strzelili połowę tego co stworzyliśmy to spokojnie wygralibyśmy przynajmniej 5-0. Myślę, że wtedy nie mówilibyśmy o błędach naszej gry. Tak czy inaczej sądzę, że zrobiliśmy to co do nas należało i ze spokojem podejdziemy do dwumeczu z Szachtarem. Myślę, że stać nas na to, żeby zagrać z nimi jak równy z równym i osiągnąć sukces.
Edson: Pierwsza część nie należała do udanych i nie prezentowaliśmy się tak jak należy. W szczególności ja, ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że jestem po 25 dniach bez treningów i jeszcze nie wróciłem do optymalnej formy. Obiecuję jednak, że będę nad tym pracował. Co do gry, to mogę powiedzieć, że szkoda niewykorzystanych akcji, które sobie stworzyliśmy. Jednak jako, że jesteśmy drużyną, która pretenduje do Ligi Mistrzów, to tego typu sytuacje nie mogą się już powtórzyć w naszej grze.
Piotr Włodarczyk: Cieszę się, że kibice podtrzymywali mnie dziś na duchu. Niestety głowa nie była dziś moją mocną stroną, bo po strzałach głową zmarnowałem dwie dobre sytuacje. W kolejnych meczach postaram się być bardziej skuteczny. Brakowało nam dziś ostatniego podania, wykończenia, żeby padły bramki. W Doniecku stworzymy znacznie mniej sytuacji. Dlatego też będziemy musieli być cały czas skupieni i wtedy powinno być dobrze. Musimy tam wykorzystać tą 1-2 sytuacje, które stworzymy.
Autor: Fumen i Tomek Janus