|
Warszawa - Sobota, 12 sierpnia 2006, godz. 19:00 Ekstraklasa - 3. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (0) |
|
GKS Bełchatów
| 2 (0) |
Sędzia: Hubert Siejewicz Widzów: 8000 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Dariusz Wdowczyk (trener Legii):
Gratulacje za zwycięstwo. Mecz był otwarty. GKS stwarzał sobie sytuacje do strzelenia bramki, kontratakami. My też mieliśmy te sytuacje. Od momentu kiedy przejąłem Legię jest to mój najczarniejszy dzień. Można przegrać tak jak dziś, ale dla mnie bolesne jest to, że ten zespół traci charakter. Nie ciągniemy do końca i nie gramy z taką pasją jak wiosną. To jest zastanawiające. Gramy co trzy dni, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie. Kiedy przygotowujemy się do meczu jest wszystko w porządku. Dziś najlepszym zawodnikiem był Dickson Choto, który przez ileś minut grał z kontuzją, a mimo tego był najlepszy. Niech to da do myślenia innym zawodnikom. Nam brakuje charakteru. Jest to coś nad czym musimy popracować. Tak jak we wrześniu ubiegłego roku najpierw musimy popracować nad psychiką, a potem nad umiejętnościami piłkarskimi. To, że zdejmuję dwóch Brazylijczyków oznacza, że drużyna gra źle. Jesteśmy teraz pod kreską, ten zespół nie funkcjonuje. Brak odpowiedzialności zespołu jako całości. Co mecz to tracimy bramkę i to jest bolesne, że w pewnym momencie komuś brakuje charakteru. Zawodnika od szyi w dół jest zrobić prosto, gorzej z głową. Samymi umiejętnościami mistrza Polski nie zdobędziemy. Decyzja w sprawie Eltona będzie w przyszłym tygodniu - będzie to decyzja zarządu klubu. Zmiana Hugo była podyktowana tym, że grał bardzo słabo. Z taką grą nie mamy szans z Szachtarem.
Orest Lenczyk (trener GKS):
Uważam, że w zasadzie nic się nie stało. Grały dwie drużyny, które chciały wygrać. Przesądził o zwycięstwie GKS-u duet Matusiak-Garguła. W przerwie powiedziałem zawodnikom, że Legia gra słabo a my gramy źle. W pierwszej połowie graliśmy kiepsko i niemrawo. Zaczęliśmy II połowę zmobilizowani, ale Grodzicki musiał opuścić boisko i po kilku minutach straciliśmy bramkę. Graliśmy do końca meczu i dlatego wracamy do domu jako lider. Jesteśmy drużyną na dorobku.
Tomasz Kiełbowicz: Nie pokazaliśmy się dziś z dobrej strony. Musimy dokładnie przeanalizować mecz i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Takie spotkanie nie mogą się nam przydarzać. Wszyscy chcemy wygrywać, ale nie zawsze wychodzi tak, jakbyśmy sobie życzyli. Staraliśmy się atakować i za wszelką cenę wygrać. Wierzę, że w najbliższym meczu pokażemy zdecydowanie lepszą grę i przywieziemy trzy punkty z meczu wyjazdowego. Musimy jednak zagrać dużo lepiej. Teraz trzeba wziąć się w garść i nie dopuścić do powtórki dzisiejszego meczu.
Radosław Matusiak (GKS Bełchatów): Przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa na Legii. Przed meczem mało kto dawał nam szansę na osiągnięcie choćby remisu. Pokazaliśmy dziś, że nasze pierwsze miejsce w tabeli nie jest przypadkiem. Zagraliśmy z Legią jak równy z równym i nie musimy się wstydzić za swoją postawę. Na początku trochę się przestraszyliśmy gospodarzy, ale z biegiem gry uwierzyliśmy, że możemy osiągnąć dobry rezultat. Po bramce wyrównującej poczuliśmy, że jest szansa na zwycięstwo. Co do straconej bramki to popełniliśmy duży błąd. Legia nie stwarzała klarownych sytuacji i nagle na 20.metrze piłkę dostaje nieobstawiony zawodnik. Nie można tak grać. Przekleństwem obrony Legii był dziś szybki i dynamiczny Wróbel, który raz po raz mijał Choto i Hugo. Zresztą obrona gospodarzy nie zagrała dziś najlepiej. Grałem przeciwko lepiej zorganizowanym obronom.
Autor: Woytek i Tomek Janus