|
Gdynia - Piątek, 8 września 2006, godz. 20:00 Ekstraklasa - 6. kolejka |
|
Arka Gdynia
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
| 1 (0) |
Sędzia: Mariusz Podgórski Widzów: 11000 Pełen raport |
|
Dariusz Wdowczyk i Tomasz Strejlau z niedowierzaniem oglądali poczynania legionistów w akcjach ofensywnych podczas meczu w Gdyni - fot. Mishka |
Wypowiedzi pomeczowe
Dariusz Wdowczyk (trener Legii): Kibice obejrzeli dobre spotkanie. Mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, ale podejmowaliśmy złe decyzje przed polem karnym. Tylko okazję z rzutu karnego zamieniliśmy na gola. Brakuje nam szczęścia. Wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie, że Arka nie tylko będzie się broniła, że będzie nas atakowała. Groźnie pod naszą bramką było dwukrotnie. Moim zdaniem przy rzucie wolnym, po którym Arka zdobyła gola nie było faulu. Zabrakło nam trafnych decyzji gdy przemieszczaliśmy się pod pole karne przeciwnika. Żałujemy, że nie wywozimy stąd trzech punktów, ale takie jest życie. Dickson Choto nadal narzeka na uraz mięśnia i dlatego zabrakło go na ławce rezerwowych. Sebastian Szałachowski wrócił z kontuzją ze zgrupowania młodzieżówki. Czy po zgruwaponiu się nic nie zmieniło? Nie zmienił się wynik, ale ja subiektywnie mogę powiedzieć, że rozegraliśmy dobry mecz ale zabrakło wykończenia. Jestem zadowolony z postawy nowych zawodników. Junir bez wątpienia może jeszcze lepiej grać, ale od niewawna jest z nami i musi się zgrać. Dick trenował z nami tylko dwa razy - wypadł pozytywnie.
Wojciech Stawowy (trener Arki): Żałuję, że musiał zejść z boiska Sobieraj. Nie chce oceniać czy zszedł słusznie czy nie. Pokazanie drugiej kartki powinno być przemyślane, ale tym straciła Arka i straciło widowisko. Gdy graliśmy 11 na 11, to byliśmy równorzędnym przeciwkiem. Nie chcę gdybać co by było gdyby Sobieraj nie zszedł. Nie jesteśmy na tyle dobrym zespołem, by grając o jednego zawodnika mniej atakować i grać z fantazją. Musieliśmy liczyć na jedną dwie okazje. Mieliśmy szansę w ostatnich minutach, ale nie udało się. Patrząc na to, że graliśmy w osłabieniu mogę się z remisu cieszyć. Moja drużyna dzielnie walczyła i chcę im za to pogratulwować. Legia miała dużą przewagę, konstruowała ładne i ciekawe akcje, ale nie strzeliła bramki. Każdy kolejny mecz jest dla nas nadzieją na trzy punkty. Teraz powalczymy w Wodzisławiu.
Grzegorz Bronowicki: Ocena nie może być dobra, skoro nie wygraliśmy. Nie graliśmy szybkimi podaniami do przodu. Próbowaliśmy pojedynków i traciliśmy piłki. Okazji stwarzaliśmy za mało. Co z tego, że mieliśmy inicjatywę i byliśmy lepsi, skoro wracamy tylko z punktem. Cieszy mnie to, że nic mnie nie boli i nie odczuwam żadnych skutków niedawnej kontuzji.
Łukasz Fabiański: Moskalewicz dobrze uderzył z wolnego, z krótkiej nogi. Tuż nad murem i mocno. Zobaczyłem piłkę w ostatniej chwili, a jest taka zasada, że nie rzucam się w ciemno. No i piłka wpadła do siatki. Byliśmy lepsi, rywale nic nie pokazali, stwarzaliśmy okazje. Legię rozlicza się tylko ze zwycięstw. Nowi gracze dobrze wkomponowali w zespół. Herbert będzie solidnym wsparciem defensywy. Biliśmy głową w mur. Tylko raz udało się przebić, na więcej już nie starczyło czasu. Szkoda straconych dwóch punktów.
Autor: Woytek i Mishka