|
Warszawa - Czwartek, 14 września 2006, godz. 17:30 Liga Europy - 1. runda |
|
Legia Warszawa
|
1 (1) |
|
Austria Wiedeń
| 1 (1) |
Sędzia: Damir Skomina Widzów: 8854 Pełen raport |
|
Trener Legii robi zdziwioną minę, gdy jego podopieczni grają żenadę w kolejnym meczu - fot. Mishka |
Wypowiedzi pomeczowe
Dariusz Wdowczyk (trener Legii Warszawa): Na pewno przespaliśmy pierwszą połowę, gdzie za wolno rozgrywaliśmy piłkę od tyłu. Chociaż trzeba stwierdzić, że drużyna Austrii się broniła pięcioma zawodnikami i zablokowała nasze skrzydła, a właśnie w taki sposób chcieliśmy atakować. Na dodatek daliśmy sobie wbić bramkę, której nie powinniśmy stracić. Mieliśmy przewagę, choć może nie było jej zbytnio widać. To my prowadziliśmy grę, ale była ona do 16 metra. Brakowało strzałów, a jak ich brakuje to trudno wygrywać. Po zmianie stron zagraliśmy lepiej, zaatakowaliśmy z większą determinacją. Trzeba celnie strzelić w bramkę, ale nam to nie wychodzi. Próbujemy różnych wariantów, ale futbolówka nie potrafi znaleźć drogi między słupki rywali. Z pewnością rezultat 1-1 to nie jest wynik jakiego oczekiwaliśmy, ale nie zamyka to nam drogi do awansu. Sądzę, że drugi mecz będzie podobny do dzisiejszego i wszystko się może w nim zdarzyć.
Frenkie Schinkels (trener Austrii Wiedeń): Muszę przyznać, że Legia była dzisiaj lepszym zespołem. To gospodarze dominowali na boisku, ale brakowało im wykończenia. Wydaje mi się, że razem z kolegą po fachu z Warszawy mamy podobne problemy. Zdobyliśmy mistrzostwo, a teraz nie potrafimy się rozpędzić. Widać było wyraźnie, że w ekipie Legii coś się nie układało. Wykorzystaliśmy to i dzięki temu wyszliśmy na prowadzenie. Zresztą na tym polega futbol, żeby umieć wykorzystać błędny przeciwnika i strzelać bramki. Później przeszliśmy do głębszej defensywy i Legia w końcu to wykorzystała zdobywając gola. Dlatego też uważam, że rezultat remisowy jest sprawiedliwy dla obu ekip.
Łukasz Surma: W pierwszej połowie nie mogliśmy złapać odpowiedniego rytmu gry. Graliśmy nerwowo i za wolno. Szkoda, że tak późno się przebudziliśmy. Austria wykorzystała nasz błąd i wyprowadziła kontrę. Spodziewaliśmy się, że osiągniemy dziś lepszy rezultat. Nie składamy jednak broni. Ciągle jest drugi mecz a wynik nie jest na tyle tragiczny, żeby odpuścić rywalizację. Stać nas na strzelenie bramki w Wiedniu i wtedy wszystko jest do nadrobienia. Na pewno nie jesteśmy zespołem słabszym od Austrii. Cieszy, że po wszystkich zawirowaniach wokół Legii, potrafiliśmy podnieść się po stracie bramki. Wytrzymaliśmy presję i wyciągnęliśmy na 1:1. Aczkolwiek remis nie jest szczytem naszych marzeń. Zagraliśmy dziś w zmodyfikowanym ustawieniu. Długimi podaniami szukaliśmy Juniora za plecami obrońców. Sam zamysł był dobry, ale nie wychodziło nam to zbyt dobrze.
Piotr Włodarczyk: Trudno oceniać dzisiejsze spotkanie. W pierwszej połowie oddaliśmy mało strzałów a dodatkowo straciliśmy bramkę po kontrze. Austriacy byli bardzo agresywni w obronie i ciężko było stworzyć dobrą sytuację. Na szczęście jeszcze przed przerwą udało się nam wyrównać. Druga połowa była już zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Jednak co z tego, skoro kolejne bramki i tak nie padły. Na pewno wynik nas nie zadowala. Zmarnowałem dziś dobrą okazję, ale mam już dosyć słuchania o odblokowaniu. Nie jestem jedynym, który nie może strzelić gola. Nie trafiłem w bramkę i tyle. W Wiedniu na pewno nie będzie łatwo, ale wierzę, że stać nas na zwycięstwo. Mamy jeszcze dwa tygodnie i zrobimy wszystko, żeby wygrać.
Grzegorz Bronowicki: Jesteśmy lepsi od Austrii, ale wynik niestety nie pokazuje tego. Uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale zabrakło nam zimnej krwi i osoby, która wykończy nasze sytuacje. W pierwszej połowie Austriacy nas zaskoczyli. Zagęścili obronę i ciężko było się przedrzeć przez piątkę obrońców. W przerwie przeanalizowaliśmy to i efekty było widać w drugiej połowie.
Sebastian Mila: Cieszymy się z remisu, bo bramka na wyjeździe w pucharach jest bardzo ważna. Przed rewanżem stawia to nas w lepszej sytuacji niż Legię. W dzisiejszym meczu Legia pokazała, że potrafi grać w piłkę. Trzeba przyznać, że mieliśmy dziś dużo szczęścia i udało się osiągnąć korzystny rezultat. Zagraliśmy dziś dobrze w defensywie a i w ofensywie zrobiliśmy co do nas należy. Stać nas jednak na dużo lepszą grę. W rewanżu dojdzie kilku zawodników i nasza gra będzie wyglądała zupełnie inaczej. Nastawiliśmy się na nie przegranie meczu i to się nam udało. Jedyne czego żałuje to fakt, że cały mecz przesiedziałem na ławce. Choć na treningach daję z siebie wszystko to znów nie wybiegłem na murawę. Tak to już jest, że grają praktycznie wszyscy, ale i tak zawsze zabraknie miejsca dla mnie.
Autor: Fumen i Tomek Janus