Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 1 października 2006, godz. 18:30
Ekstraklasa - 9. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 76' Burkhardt
1 (0)
Herb Wisła Kraków Wisła Kraków
  • 48' Brożek
1 (0)

Sędzia: Robert Małek
Widzów: 11500
Pełen raport
Kukułeczka kuka Dragomir Okuka - Serb został ciepło przyjęty przez kibiców - fot. Mishka

Wypowiedzi pomeczowe

Dariusz Wdowczyk (trener Legii): Na boisku panowały dziś anormalne warunki. Co do samego meczu, to Wisła lepiej zaczęła. Potem my mieliśmy dobre sytuacje, ale je zmarnowaliśmy. Szybko straciliśmy bramkę, ale brawa dla moich piłkarzy, że wywalczyli remis. Bardzo dobrze dysponowany był Emilian Dolha. Bronił fantastycznie nawet najtrudniejsze strzały. Remis to sprawiedliwy wynik a mecz mógł się podobać. Dickson Choto musiał opuścić boisko, bo ma lekko naciągnięty mięsień. Martwi mnie, że nie wygrywamy. Na świecie nie ma jednak drużyny, która wszystko wygrywa. Mamy niebywałego pecha. Przeciwnicy strzelają nam dużo bramek. A my nie potrafimy wykorzystać tych sytuacji, które sobie stwarzamy. Mamy nadzieję, że po przerwie, która teraz przed nami, do składu powróci Wojciech Szala.

Dragomir Okuka (trener Wisły): Publiczność oglądała dobry mecz, który mógł sie podobać. Jestem zadowolony z tego, co mój zespół pokazał. Remis jest sprawiedliwym wynikiem. Obie drużyny miały dużo sytuacji. Zawsze mile wspominam pracę na Legii. Z chęcią tu wracam. Takie życie, że dziś siedziałem na innej ławce. Cieszę się, że kibice pamiętają moją pracę dla Legii. Jestem zadowolony z wyniku spotkania.

Łukasz Surma (Legia Warszawa): Co tu mówić, po prostu straciliśmy kolejne punkty. W przekroju całego meczu byliśmy zespołem lepszym. Irytujące jest to, w jaki sposób straciliśmy bramkę. Nie możemy pozwalać rywalom na takie akcje. Później musieliśmy gonić, odrabiać straty, czasu już nie starczyło na odniesienie zwycięstwa i dwa punkty stracone. Mamy nadzieję, że podniesiemy się po tym meczu. Do końca rundy pozostało już niewiele spotkań i będzie trzeba walczyć o komplet punktów.

Łukasz Fabiański (Legia Warszawa): Z jednego punktu nie jesteśmy zadowoleni, bo walczyliśmy o komplet „oczek”. Tym bardziej, że w całym spotkaniu to my byliśmy lepsi. Cóż, a bramka... W tej akcji dostałem w... krocze, piłka przeszła między nogami i wpadła do siatki. Gdybym miał większe przyrodzenie, to pewnie bym obronił. Trochę nasi defensorzy się zdrzemnęli i pozwolili rywalowi do spokojnego przyjęcia, a później do oddania strzału. Sądzę, że w tym meczu pokazaliśmy charakter, walczyliśmy do końca i według mnie byliśmy lepszą ekipą od Wisły.

Marcin Burkhardt (Legia Warszawa): Pytałem Juniora czy dotknął piłki po moim strzale, ale tego nie zrobił. Sam nie wiem czy to było podanie czy strzał. Chyba jedno i drugie. Próbowaliśmy strzelać z daleka, ale Dolha to bardzo dobry bramkarz. Po moim drugim uderzeniu widziałem już piłkę w siatce, ale jakimś cudem ją zdołał obronić.

Marcin Baszczyński (Wisła Kraków): Byliśmy zmęczeni po ostatnich podróżach, przecież graliśmy w Salonikach w miniony czwartek. To sprawiło, że daliśmy trochę pograć legionistom, dać się zepchnąć do obrony. To było widać. Mieliśmy momenty słabsze, momenty lepsze, nie mogliśmy ustabilizować swojej gry na równym poziomie. Sam wynik jest sprawiedliwy, ale czujemy niedosyt, bo Legia dzisiaj była z pewnością do pokonania.

Paweł Brożek (Wisła Kraków): W pierwszej połowie wiele kłopotów sprawiła nam aura. Ciężko było opanować piłkę w takich warunkach atmosferycznych. W drugiej odsłonie lepiej to już wyglądało. Z przebiegu meczu muszę przyznać, że wynik jest sprawiedliwy dla obu zespołów, choć z pewnością czujemy lekki niedosyt. Przecież graliśmy o zwycięstwo, ale i z jednego punktu trzeba się również cieszyć.

Arkadiusz Głowacki (Wisła Kraków): Oczywiście, że czujemy niedosyt, ale liczy się tylko to, co wpada do siatki. My nie poszliśmy za ciosem i nie zdobyliśmy drugiego gola. To gospodarze zaczęli napierać, ale nasz bramkarz wykazał się sporymi umiejętnościami. Zatem uznaję rezultat 1-1 za w pełni sprawiedliwy.

Autor: Tomek Janus i Fumen