Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 10 listopada 2006, godz. 19:00
Ekstraklasa - 14. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 12' Janczyk
  • 87' Radović
2 (1)
Herb Odra Wodzisław Odra Wodzisław
    0 (0)

    Sędzia: Mariusz Podgórski
    Widzów: 9165
    Pełen raport
    Kibice na Żylecie dopingowali lepiej niż ostatnio, ale bez żadnej rewelacji - fot. Mishka

    Udana mobilizacja

    "Wejdę, czy nie wejdę na Żyletę" - zastanawiała się grupa młodzieńców przed bramami stadionu. Oczywiście dylemat młodych fanów Legii spowodowany był informacjami, jakie pojawiły się w internecie dzień przed meczem. Chodziło o poprawę dopingu na naszym stadionie, który jest z meczu na mecz coraz słabszy. Na szczęście, tym razem było trochę lepiej niż na Lechu. Czy więc akcja mobilizacyjna podziałała? Wygląda na to, że tak, tym bardziej, że mecz rozgrywany był z o wiele słabszym rywalem i bez nagłośnienia.

    Brak nagłośnienia i bębnów na trybunie odkrytej - jako powód słabnącego dopingu zauważyła większość fanów. Wobec tego przed spotkaniem z Odrą trwała zbiórka właśnie na najbardziej potrzebne sprzęty, które miejmy nadzieję pojawią się na estadio WP już na wiosnę. Jeszcze przed bramami stadionu długie kolejki ustawiły się nie do bram wejściowych a do kas biletowych. Sporo osób w ostatniej chwili zdecydowało się zakupić wejściówki na to spotkanie... i przez to nie zobaczyli pierwszych minut meczu. Na trybunach słychać było dyskusje o Pucharze Ekstraklasy oraz nieoficjalnej ugodzie w sprawie odpalania pirotechniki na stadionach.

    Tego wieczora zegar przy Łazienkowskiej miał awarię i środkowa jego część nie działała. Składy poznaliśmy więc po wyczytaniu ich przez Hadaja. Wielu zdziwiła obecność z pierwszej jedenastce Łukasza Fabiańskiego. Trybuny od razu zaczęły skandować jego nazwisko. Na ławce pojawił się także Włodarczyk, witany w skrajnie różny sposób. Mecz rozpoczął się od naporu Legii. Obserowało je również dwóch fanów z Wodzisławia, którzy dotarli na czas na nasz stadion. Radować ze strzelonej bramki mogliśmy się już po niespełna kwardansie. "Ile goli ma Legia?!" - zapytał tradycyjnie spiker. "Jeden" - odpowiedziały trybuny. W ciągu kilku kolejnych minut, powinniśmy jeszcze parokrotnie odpowiadać na pytanie Hadaja, ale niestety nacieszyć musieliśmy się tylko doznaniami artystycznymi, czyli brazylijską techniką Radovicia, który ośmieszał graczy Odry raz za razem. O ile w przypadku meczu z Lechem nasz doping oceniano jako tragiczny, tym razem nawet bez nagłośnienia i wysokiej rangi meczu, udało nam się wypaść znacznie lepiej. Widać było wyraźnie, że G dawała z siebie wszystko. Częściowo także dwa sąsiednie sektory próbowały się włączać do śpiewów. Skrajne sektory odkrytej tymczasem zupełnie milczały, nie słysząc słów zarzucanych właśnie pieśni. Pod względem dopingu całkiem nieźle wypadła Kryta, która tradycyjnie wykorzystywała akustykę trybuny.

    Po przerwie na płocie pojawił się transparent "To my nadajemy kolorytu szarej polskiej piłce" za którym zapłonęły race. Było również sporo stroboskopów, które dały bardzo dobry efekt. Nasz pokaz pirotechniczny podziwiać mogli już wodzisławianie w pełnym składzie. W przerwie na nasz stadion dotarło kilkanaście osób i łącznie pod zegarem zasiadło 17 osób. Fanatycy znad granicy nie przywieźli ze sobą swojego firmowego płótna - płot w tej części stadionu pozostał pusty. Po zapewne długiej podróży fani Odry nie przejawiali ochoty do wokalnego wsparcia swoich piłkarzy i odezwali się zaledwie raz. Wystarczyło, by otrzymać od nas notę za doping powyżej zera. Na zachętę.

    W drugiej części gry fani najbardziej przeżywali powrót na boisko Piotrka Włodarczyka. W 60 minucie "Włodar" zastąpił Janczyka i wzrok fanów skupił się właśnie na nim. Choć zanotował kilka niezłych zagrań, zmarnował również setkę, co głośno komentowano na trybunach. "Nic się nie nauczył" - słychać było westchnięcia kibiców. Na szczęście po raz drugi bramkarza Odry pokonał Radović i mogliśmy odetchnąć z ulgą. Nie będzie nerwówki. Po wygranym meczu piłkarze wraz z kibicami świętowali powrót na fotel lidera (przynajmniej do jutra) i kolejne 3 punkty. Za przyjazd swoich kibiców podziękowali również piłkarze Odry.
    Teraz przed nami ostatni ligowy mecz tej rundy. Oficjalnie fani Legii mają zakaz wyjazdowy do Lubina, ale spodziewać się należy, że wszystko odbędzie się tak jak przed rokiem. Przypomnijmy, że wówczas Zagłębie wpuściło legionistów na swój sektor, pokazując w ten sposób kibicowską solidarność. Na tym meczu nie skończą się piłkarskie emocje w tym roku kalendarzowym. Czekać nas będą jeszcze 4 spotkania - 3 w PESA i spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec.

    Frekwencja: 9.165
    Kibiców gości: 17
    Flagi gości: 0

    Doping Legii: 7
    Doping Odry: 1

    Autor: Bodziach