|
Warszawa - Piątek, 1 grudnia 2006, godz. 20:30 Puchar Ligi - Grupa C |
|
Legia Warszawa
- 34' Janczyk
- 47' Radović
- 90+3' Júnior
|
3 (1) |
|
GKS Bełchatów
| 1 (1) |
Sędzia: Łukasz Bartosik Widzów: 3500 Pełen raport |
|
Niewielu kibiców wybrało się na mecz z liderem, ale ci co przyszli nie żałowali gardeł - fot. Mishka |
Nasz herb jest święty!
Mecze Pucharu Ekstraklasy nie cieszą się zainteresowaniem kibiców w całym kraju. W takich chwilach widać za to, kto przychodzi na stadion bez względu na przeciwnika i rangę rozgrywek. Niestety po raz kolejny Estadio WP wyglądało żałośnie. Puste trybuny to smutny widok...
Do Warszawy nie pofatygowali się również kibice lidera ekstraklasy. Widocznie mieli inne plany na piątek. Legioniści mimo marnej frekwencji starali się od początku zaprezentować z jak najlepszej strony. Jak na taką liczbę, nasz doping nie był najgorszy. W czasie spotkania wielokrotnie akcentowaliśmy nasze zdanie w kwestii herbu - ten dla nas jest tylko jeden i nie akceptujemy żadnych zmian przy naszym świętym znaku! Ten zresztą widniał cały mecz na skrajnym sektorze - tam rozłożona została sektorówka z herbem Legii, po drugiej zaś stronie wielka eLka. Niestety leżała na krzesełkach, a pod nią nie było kibiców. Wszysy bowiem zmieścili się na środkowych sektorach Żylety...
W drugiej połowie Żyleta wprowadziła do repertuaru nową pieśń. Szkoda tylko, że Kryta pozostała wobec niej obojętna. "PESA to dla trenerów możliwość sprawdzenia młodych graczy, więc i my możemy poeksperymentować z nowymi przyśpiewkami" - rozważano na trybunach. "Oooo nasza Legia! Tylko Legiaaaa! Warszawaaa! Oooo nasza Legia! Tylko Legiaaaa! Warszawaaa! Będziemy dopingować Ciebie z całych naszych sił! Będziemy z Tobą zawsze aż do końca naszych dni!" - śpiewali kibice z odkrytej. Z minuty na minutę wychodziło coraz lepiej. Miejmy nadzieję, że niebawem cały stadion będzie śpiewał ją równo, a wtedy stanie się ona z pewnością nowym przebojem fanów z Łazienkowskiej.
Na statyczną postawę Krytej wpływ mogło mieć ogrzewanie tej trybuny. "Choć siedzą cicho, to tam dzisiaj panuje gorąca atmosfera" - żartowali bywalcy Żylety. Na boisku tym razem Legia okazała się lepsza od Bełchatowa. Ciekawe w jaki sposób tłumaczyć się będzie Orest Lenczyk, ponoć znienawidzony w Warszawie. Jego podopieczni zostali przyjęci tak jak zwykle - zupełnie obojętnie. Tylko siedzący na trybunach Tomek Jarzębowski został przywitany ciepło. Fani pozdrawiali również Szalę i Radovicia, którzy zaprezentowali się na boisku z dobrej strony. Po wygranym przez nas meczu piłkarze podeszli do kibiców podziękować im za wsparcie. Kolejny mecz już w czwartek... o ile po raz trzeci jego termin nie zostanie przełożony. Tak "profesjonalnie" traktowane są nowe rozgrywki. Bez względu na to, kibice Legii powinni pojawić się przy Łazienkowskiej. Nie ważne z kim, nie ważne w jakich rozgrywkach - to wciąż mecze naszej ukochanej drużyny, więc musimy ją wspierać z całych naszych sił!
Frekwencja: 3.500
Kibiców gości: 0
Doping Legii: 7
Autor: Bodziach