Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 14 kwietnia 2007, godz. 18:00
Ekstraklasa - 21. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 3' Radović
  • 74' Korzym
  • 85' Grzelak (k)
3 (1)
Herb Arka Gdynia Arka Gdynia
    0 (0)

    Sędzia: Paweł Gil
    Widzów: 7220
    Pełen raport
    7000 fanów dopingowało Legię w meczu z Arką - fot. Mishka

    Warszawa musi panować!

    Spotkanie Legii z Arką zupełnie niespodziewanie odbyło się w pierwotnie zaplanowanym terminie. Niespodziewanie, bowiem gdyński zespół został przed paroma tygodniami zawieszony w rozgrywkach. Od tamtej pory fani właściwie wykreślili mecz z Arką z kibicowskiego kalendarza i gdy już szykowali się do wolnego weekendu, okazało się, że mecz się odbędzie.

    Dla części z nas oznaczało to weryfikację weekendowych planów. Na szczęście klub nie okazał się zupełnie zaskoczony taką decyzją WD PZPN, bowiem sprzedaż biletów rozpoczął dzień przed "odwieszeniem" Arki. Kibice gości, którzy uważają się za najbardziej poszkodowanych w całej aferze korupcyjnej, otrzymali od działaczy Legii pulę biletów zbliżoną do zapotrzebowania - 680 sztuk.
    Warto podkreślić, że przy okazji poprzedniej wizyty gdynian na naszym stadionie, liczebność w sektorze gości była słaba - 300 osób to liczba, która nie robi na nikim wrażenia. Tym razem mobilizacja w szeregach arkowców była większa. W końcu była to ostatnia, przynajmniej na jakiś czas, ich wizyta na Łazienkowskiej. Po trzytygodniowych protestach, w końcu żółto-niebiescy mogli skupić się na tym, co wszyscy kibice lubią najbardziej - dopingu dla swojej drużyny. Niespodziewanie po dwóch dniach sprzedaży biletów, w Gdyni musiano odwołać pociąg specjalny ze względu na małe zainteresowanie kibiców. Do Warszawy zawitało zaledwie kilkudziesięciu fanów gości.

    Przed spotkaniem, przy wejściu na trybuny, Nieznani Sprawcy zbierali pieniądze na oprawy wiosennych meczów. Na płocie, zgodnie z sugestiami kibiców, pojawiły się głośniki, dzięki czemu głos naszego wodzireja był jeszcze lepiej słyszalny. Szkoda tylko, że nie wszyscy dawali z siebie 100%... Przed rozpoczęciem spotkania, cały stadion poświęcił minutę ciszy zmarłemu niedawno kibicowi naszego klubu. Na płocie pojawił się transparent żegnający naszego kolegę, zaś na Żylecie wielu fanów miało na sobie koszulki z twarzą tragicznie zmarłego legionisty. W czasie minuty ciszy, na sektorze A zapłonęła symboliczna jedna raca.
    W czasie meczu doping warszawskiej publiczności stał na średnim poziomie. Nie zawsze pomagały prośby Starucha, aby każdy dał z siebie jak najwięcej. Śpiewały głównie środkowe sektory odkrytej. Kryta rzadko włączała się do śpiewu - przez większość meczu zupełnie milczała. Podobnie jak fani pod zegarem, którzy w czasie spotkania odezwali się zaledwie dwukrotnie. "Mruczą coś pod nosem, czy może któryś z nich głośniej rozmawia przez telefon?" - zastanawiał się jeden z kibiców. W związku z tym, że liczebność w sektorze gości była fatalna, a na płocie nie pojawiło się żadne płótno Arki, legioniści zapytali "Gdzie wasze flagi? Czy wam brakuje odwagi?". Pytanie pozostało bez odpowiedzi.

    Tymczasem legioniści od początku spotkania głośno skandowali hasło skierowane do piłkarzy - "Walczyć trenować! Warszawa musi panować". Nikt z zebranych kibiców nie miał wątpliwości, że tak właśnie być musi i słowa te skandowane były również na dwie trybuny. Na szczęście tego dnia Warszawa zupełnie opanowała gdyńską Arkę i pewnie zwyciężyła, dając swoim kibicom powody do radości. Fani bardzo ciepło przyjęli nowego-starego trenera, Jacka Zielińskiego. Jego podopieczni po trafieniu trzeciej bramki, umożliwili nam wyginanie ciała, do którego wyjątkowo przyłączyli się kibice z Krytej. "O, obudzili się na koniec" - komentowano ironicznie na Żylecie. Faktem jest jednak, że wyjątkowo część stadionu znajdująca się pod dachem milczała przez większość meczu. To musi się zmienić! Kilka minut przez końcem meczu przyjezdni zaczęli opuszczać trybuny, a pożegnały ich mało kulturalne przyśpiewki. W taki oto sposób zakończyło się ostatnie na jakiś czas spotkanie Legii z Arką. Po wielu latach oczekiwań na mecze z gdyńską drużyną, o której starsi kibice opowiadali legendy, możemy czuć się zawiedzeni. "Gdzie ta Arka z TVN-u?" - retorycznie pytali warszawscy kibice.

    Teraz przed nami wyjazd do Płocka. W kasach wciąż zostało jeszcze sporo biletów. Zachęcamy wszystkich do wyjazdu - bilety kupić można jeszcze w poniedziałek. Zapraszamy!

    Frekwencja: 7.500
    Kibiców gości: 70
    Flagi gości: 0

    Doping Legii: 6
    Doping Arki: 0

    Autor: Bodziach