Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Płock - Wtorek, 17 kwietnia 2007, godz. 18:00
Ekstraklasa - 22. kolejka
Herb Wisła Płock Wisła Płock
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    • 25' Włodarczyk
    • 62' Roger
    • 85' Włodarczyk
    3 (1)

    Sędzia: Zdzisław Bakaluk
    Widzów: 7000
    Pełen raport
    Konferencja po meczu Wisły z Legią - fot. Adam Polak

    Wypowiedzi pomeczowe

    Jacek Zieliński: (trener Legii): Na pewno wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego zwycięstwa. Nie przyszło ono nam łatwo. Przy wyniku 2-0 przeciwnik miał okazje na bramkę kontaktową. Na szczęście ich nie wykorzystał i możemy cieszyć się z trzech punktów. Mieliśmy dylemat, na kogo postawić w ataku. Dawid Janczyk ostatnio nie wypadł najlepiej, a dobrą zmianę dał Korzym. Postanowiliśmy jednak z trenerami wystawić Piotra Włodarczyka. To idealny zawodnik na grę z kontrataku, piłkarz wypoczęty, bo trzy dni nie trenował.

    Josef Csaplar (trener Wisły): Gratuluję zwycięstwa Legii. O wyniku zadecydowała skuteczność w polu karnym. Mieliśmy kilka sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Zupełnie odwrotnie niż Legia Warszawa, która strzeliła to co miała. Mieliśmy pięć sytuacji, a nasza skuteczność jest fatalna. To obecnie nasz największy problem. Zawodnicy grają pod presją, bo walczymy o utrzymanie w lidze.

    Piotr Włodarczyk: Cieszę się, że znów wygraliśmy 3-0. Gramy przekonywująco, wygrywamy, strzelamy bramki, sami ich nie tracimy. Nic, tylko się cieszyć. Na konferencji trener Zieliński powiedział, że miał dylemat kogo z napastników wysłać na boisko. Nie można mu się dziwić, bo w meczu z Arką zagraliśmy całkiem dobrze. Gola strzelił Maciej Korzym i Bartek Grzelak. Zdecydował się postawić na mnie, za co odwdzięczyłem mu się dwoma trafieniami. Teraz do dopiero trener ma dylemat, ale trzeba się tylko z tego cieszyć. Gramy w jednej drużynie, ale każdy jakoś tam rywalizuje o miejsce. To może nam wyjść tylko na plus. Zagrałem dziś razem z Bartkiem Grzelakiem. Rozumiemy się dość dobrze. Graliśmy już razem podczas zimowych sparingów i dobrze się nam współpracuje.
    Nie można mówić, że gramy lepiej od zmiany trenera. Całkiem przyzwoicie zagraliśmy już w meczu z ŁKS-em. Potem przyszła niespodziewana porażka w Zabrzu. Nie chcę krakać, ale osobiście czuję się coraz lepiej. Przy pierwszej bramce obrońcy mieli trudne zadanie, bo poszło prostopadłe podanie. Jeden z obrońców próbował ją wybijać. Trafił jednak wprost w Rogera i piłka trafiła wprost do mnie. Miałem sporo miejsca, nikt mnie nie atakował, więc miałem dużo czasu, żeby ustawić sobie piłkę i trafić. A druga bramka? Najważniejsze, że wpadła.

    Piotr Bronowicki: Myślę, że całkiem nieźle sie dzisiaj zaprezentowaliśmy jako cały zespół. Pewne zwycięstwo 3:0 na niełatwym terenie. Wisła w tej rundzie traciła bardzo mało punktów na własnym terenie i zwycięstwo cieszy tym bardziej. Z tyłu znów zero i trzy bramki do przodu. Bardzo dobrze spisali się nasi napastnicy, którzy znów strzelili gole. Oby tak dalej. Przed nami teraz mecz z Koroną i na pewno nie zabraknie nam motywacji. Zresztą my zawsze jesteśmy umotywowani na sto procent. Chcemy zwyciężać, co pokazaliśmy w dwóch ostatnich meczach. Mamy nadzieję, że będziemy kontynuować tą passę w następnym meczu w piątek.
    Początek rundy wiosennej był słaby w naszym wykonaniu. Teraz ciśnienie trochę spadło i zaczęliśmy grać swoje. Najważniejsze, że nie tracimy głupich bramek, a z przodu zawsze coś wpadnie. Wielu spisało nas już na straty, ale do póki piłka w grze, my zawsze będziemy wierzyć w pozytywne zakończenie.

    Łukasz Fabiański: Drugi raz z rzędu zachowałem czyste konto, ale dla mnie najważniejsze jest to, że wygraliśmy i to mnie cieszy. Nie miałem dziś zbyt wiele roboty, ale to co trzeba było obronić, obroniłem. Po meczu śpiewaliśmy w szatni, ale chyba nie może być inaczej skoro wygrywa się na dość trudnym terenie. W piątek gramy z Koroną, ale przestrzegałbym przed uważaniem, że będzie to jakiś wyjątkowy mecz. W lidze po prostu zawsze trzeba walczyć o zwycięstwo i nie ma łatwych wygranych. Dziś też nikt nie dał nam zwycięstwa na tacy. Do meczu z Koroną, będziemy podchodzili jak do każdego spotkania, czyli powalczymy o wygraną. Wiadomo, że jak są wyniki to i atmosfera jest lepsza. Liczę, że i piątkowym spotkaniu zaprezentujemy się z dobrej strony i powalczymy o zwycięstwo. Niektórzy już nas skreślili, a my pokazujemy, że mamy charakter. W trudnych sytuacjach poznaje się, jaki drużyna ma na prawdę charakter. Ciesze się, że po tych niepowodzeniach wreszcie coś ruszyło. Staram się zbyt nie ekscytować tym, ale wierzę, że jest to dobry prognostyk przed kolejnymi meczami.

    Łukasz Surma: Dobrze, że odblokowali się napastnicy i wreszcie zaczęli strzelać gole. Mają więcej swobody i po Piotrku Włodarczyku widać, że wykorzystuje te sytuacje, które ma. Dziś widać, że 3-0 z Arką nie było wypadkiem przy pracy. W następnych meczach będziemy więc chcieli pokazać, że forma zwyżkuje.

    Autor: Tomek Janus i Woytek