|
Warszawa - Piątek, 20 kwietnia 2007, godz. 20:00 Ekstraklasa - 23. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 45+4' Vuković
- 69' Włodarczyk
- 87' Włodarczyk
|
3 (1) |
|
Korona Kielce
| 0 (0) |
Sędzia: Robert Małek Widzów: 10895 Pełen raport |
|
Piłkarze Legii cieszą się po wygranej 3-0 z Koroną - fot. Adam Polak |
Wypowiedzi pomeczowe
Jacek Zieliński (trener Legii Warszawa): Początek spotkania był lepszy w wykonaniu Korony. Nie wynikało to bynajmniej z braku ambicji moich podopiecznych, bo się starali niezmiernie, ale z tego, że goście byli szybsi od nas. Później sytuacja się wyrównała. Grzelak z Korzymem mieli po jednej szansie na zdobycie gola. Bramka do szatni na pewno bardzo nam pomogła, bo takie momenty dołują przeciwników, a wzmacniają ekipy, które strzelają w takich chwilach.
Sądziliśmy, że w drugiej odsłonie Korona ruszy zdeterminowana. Tak się nie stało. Graliśmy uważnie, wyprowadzaliśmy groźne kontrataki. Cieszy zwycięstwo, cieszą bramki Włodarczyka oraz Vukovicia. Widać było determinację całego zespołu od pierwszej do ostatniej minuty. W takich przejawach ambicji jestem dumny ze swoich graczy.
Ryszard Wieczorek (trener Korony Kielce): Na początek chcę pogratulować trenerowi Zielińskiemu oraz drużynie Legii zdobytych trzech punktów. Myślę, że decydujące znaczenie o losach meczu miał stracony przez nas gol do szatni. Zawsze tak się zdarza, że bramka tuż przed przerwą ustawia sposób gry na drugą połowę i te drugie 45 minut było inne. Próbowaliśmy. Nie można odmówić zawodnikom zaangażowania, chęci, ale dzisiaj muszę podkreślić, że Legia grała bardzo dobrze, agresywnie, nie pozwalając nam dojść do klarownych sytuacji. Spodziewałem się takiego spotkania, ostrego, okupionego kontuzjami. Szkoda tylko, że sędzia jeszcze zaogniał sytuację. Dwie żółte kartki dla moich zawodników spowodowały, że ani Gajtkowski, ani Golański nie zagrają w kolejnym meczu. Cóż, musimy się teraz pozbierać i zregenerować siły na kolejne potyczki.
Piotr Włodarczyk: Cieszę się z tych kolejnych dwóch goli. Gramy coraz lepiej. Trafiamy do siatki, rywale nie potrafią znaleźć sposobu na naszą obronę. Oby tak dalej! Spiker określił mnie geniuszem futbolu, ale trochę przesadził. Niewiele, ale... (śmiech). Nie mam pojęcia skąd ta skuteczność. Zapomniałem o tych zmarnowanych sytuacjach, które za mną się ciągnęły. Zagrałem na luzie.
Aleksandar Vuković: Rzadko strzelam bramki, więc należy się cieszyć kiedy mi się to uda. Na pewno ta wygrana jest dla nas bardzo ważna. Owszem, zwyciężaliśmy również w poprzednich dwóch meczach, ale dopiero ten z Koroną był prawdziwy egzamin. Dopiero najlepsza polska drużyna obok Legii była dzisiaj naszym rywalem i budujące jest to, że pokonaliśmy kielczan wyraźnie i zasłużenie.
Łukasz Fabiański: Cieszymy się ze zwycięstwa, a że trzeci raz uzyskaliśmy taki sam wynik to chyba też dobrze. Trzeci raz z rzędu nie puściłem bramki, ale najważniejsze jest to, że wygrywamy. Liczą się zwycięstwa a w ich stosunek bramkowy jest zawsze na drugim planie. Kielczanie nie oddali dziś zbyt wielu strzałów, ale przez cały czas musiałem być skoncentrowany. Dużo miałem też pracy na przedpolu i często musiałem grać nogami. Dobrze, że wyglądało to dość przyzwoicie. Cieszymy się, że Piotrek Włodarczyk zaczął wreszcie strzelać bramki. Zresztą my wiedzieliśmy, że on zawsze to potrafił. Po prostu czasami miał dużego pecha, ale teraz wszystko idzie mu już dobrze.
Kilku kolegów skarży się na drobne urazy, ale to często po zaciętym meczu. Do spotkania z Wisłą mamy jednak jeszcze tydzień i liczę, że wszyscy zdążą wrócić do zdrowia i pomogą drużynie powalczyć w Krakowie. Nasze cele nadal nie ulegają zmianie. Gramy tylko o zwycięstwo w najbliższym meczu. O mistrzostwie na razie nawet nie myślimy. Na razie chcemy odpocząć, żeby jak najlepiej przygotować się do meczu w Krakowie.
Maciej Korzym: Mecz miał dziś bardzo szybkie tempo i nie było mi łatwo wejść z ławki. Nie wiadomo było kiedy pojawię sią na murawie i cały czas musiałem się rozgrzewać. Dwie asysty na pewno mi pomogły i oby tak dalej. Musimy teraz iść za ciosem, bo na razie nam idzie, więc musimy to podtrzymać.
Łukasz Surma: Dziś ograliśmy Koronę, ale powoli myślami wybiegamy już do akcji pt. Wisła. Tak się złożyło, że dużo punktów straciliśmy na początku rundy i teraz każdy mecz jest dla nas meczem o życie. Mecz z Koroną okupiliśmy kilkoma stratami. Nie wiadomo jeszcze czy Bartek Grzelak, który ma naderwany mięsień dwugłowy, zdąży się wykurować na mecz z Wisłą. Także Dickson Choto skarży się na uraz mięśniowy. Są to dość poważne kontuzje i w efekcie wypadają nam podstawowi zawodnicy.
Ciągle padają pytania o nasze cele. Chcemy by za nas mówiła nasza gra na boisku. Do tej pory dużo mówiliśmy, a na boisku okazywało się co innego. Chyba więc dobrze jest tak, jak teraz, gdy wychodzimy na boisko i chcemy udowodnić, że potrafimy grać w piłkę. Dziś pokazaliśmy, że nie ma dla nas straconych piłek. Że potrafimy walczyć o każdy centymetr boiska. Towarzyszyła nam chęć walki i udowodnienia, że potrafimy grać w piłkę. Korona też nas trochę zmotywowała. Ich głośne i buńczuczne wypowiedzi przedmeczowe przyczyniły się do tego, że chcieliśmy pokazać, że w Warszawie jest z nami ciężko wygrać.
Piotr Bronowicki: Schodzą z boiska trzymałem się za udo, ale na szczęście to tylko niegroźny skurcz. We wcześniejszych meczach nie grałem tak długo i w końcówce spotkania złapał mnie skurcz i poprosiłem o zmianę. Moim zadaniem było dziś kryć Sobolewskiego i schodzącego na moje skrzydło Robaka. Miałem więc dużo pracy, ale cała drużyna stała przed trudnym zadaniem. Wywiązaliśmy się jednak z niego perfekcyjnie wygrywając 3:0. Za tydzień jedziemy do Krakowa, ale daleki jestem od stwierdzenia, że będzie to mecz o wszystko. Po prostu do każdego meczu zawsze podchodzimy tak samo, zawsze się skupiamy i chcemy wygrać.
Hermes (Korona Kielce): Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz. Legia wciąż walczy przecież o mistrzostwo. Nie potrafiliśmy zagrać na swoim poziomie. Prezentowaliśmy się dużo słabiej niż w jesiennym meczów w Kielcach. Dziś musieliśmy uznać wyższość gospodarzy, ale sami nie rezygnujemy z walki. Jest jeszcze kilka spotkań do końca sezonu i na pewno się nie poddamy. Zobaczymy jak ułoży się dalej gra. Wciąż mamy szansę i na mistrza, i na puchar. Powalczymy więc o oba trofea.
Marcin Robak (Korona Kielce): Spodziewaliśmy się dziś trudnego meczu i niestety nie pomyliliśmy się. Chcieliśmy powalczyć o zwycięstwo, ale Legia po prostu była od nas lepsza. Strzeliła trzy bramki i zwyciężyła. Straciliśmy bramkę do szatni i chcieliśmy to nadrobić. Legia trochę się cofnęła, nastawiając się na grę z kontry. Strzeliła jeszcze dwie bramki i było już praktycznie po meczu. Legia nas dziś zdominowała i nie pozwoliła nam na zbyt wiele.
Autor: Fumen i Tomek Janus