|
Warszawa - Sobota, 12 maja 2007, godz. 20:00 Ekstraklasa - 27. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
2 (1) |
|
Widzew Łódź
| 0 (0) |
Sędzia: Adam Kajzer Widzów: 11713 Pełen raport |
|
Witamy w piekle - fot. MaxyM |
Derby Polski
Po raz ostatni Widzew Łódź gościł przy Łazienkowskiej 08.06.2004 r. Wówczas legioniści pokonali "odwiecznego rywala" 6-0. Gole strzelali zawodnicy, których dzisiaj juz w Legii nie ma. Trzy bramki zdobył Marek Saganowski, dwie dołożył Tomasz Sokołowski I, a wynik przypieczętował, uderzeniem z rzutu karnego, Artur Boruc. To był zarazem ostatni mecz obu zespołów przed spadkiem Widzewa z ligi. Większość kibiców wspomina jednak inne spotkanie - to rozgrywane w październiku 2002 r., kiedy Legia wygrała 2-0, po dwóch bramkach Stanko Svitlicy. Nie wynik jednak był najważniejszy, ale niesamowita oprawa meczu. Wtedy to grupa Cyberf@ni zaprezentowała pamiętną kartoniadę "Witamy w piekle". Nie tylko oprawa zapadła wszystkim w pamięci, ale i wydarzenia z 80. minuty spotkania, kiedy to kibice gości wbiegli na boisko. A przecież 10 lat temu odbyło się inne dramatyczne spotkanie z udziałem Legii i Widzewa, decydujące o mistrzostwie Polski, przegrane przez wojskowych 2-3. Dzięki tym właśnie emocjom, pojedynki obydwu zespołów nazywane są "derbami Polski".
Wróćmy jednak do czekającego nas w sobotę meczu. Wiadomo już, że Stadion Wojska Polskiego wypełni się po brzegi. Nie zabraknie również efektownej oprawy. Niestety działacze Legii przekazali Widzewowi tylko 681 biletów. Szkoda, bo im więcej fanów gości, tym emocje i mobilizacja są większe.
Oprócz rywalizacji kibiców, czeka nas oczywiście sam mecz. Tutaj faworytem jest Legia, która dała się pokonać Widzewowi (w spotkaniach ligowych) na własnym stadionie zaledwie 3 razy, z czego po raz ostatni 18.06.1997 r. (2-3). Łódzki zespół w obecnym sezonie, po ponownym awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej, plasuje się raczej w dolnej części tabeli. Widzewiacy zajmują aktualnie 12. miejsce, ale czeka ich jeszcze zaległe spotkanie z Arką Gdynia. Wyniki podopiecznych Michała Probierza pokazują, jak nieprzewidywalny może być ten zespół. Z jednej strony miażdżąca porażka 1-6 z Lechem w Poznaniu, czy 0-3 w Kielcach, a z drugiej bezbramkowy remis z krakowską Wisłą pokazują, że Widzew stać na niezłe wyniki, jeżeli odpowiednio się zmobilizuje i przygotuje. A motywacji w spotkaniach z Legią brakować nie będzie.
Po ostatnim meczu z Lechem, kilku łódzkich zawodników narzeka na urazy. Niepewny jest występ Jakuba Rzeźniczaka, Jakuba Wawrzyniaka i Piotra Kuklisa. "Mam nadzieję, że jednak zagram. Mam mocno stłuczony piszczel. Liczę jednak, że opuchlizna szybko zejdzie" - mówi Wawrzyniak. Być może do składu powrócą również Sławomir Szeliga i Łukasz Juszkiewicz. Na boisku nie zobaczymy natomiast Josepha Oshadogana, który pauzuje za czwartą żółtą kartkę. Warto wspomnieć, że honorową bramkę w meczu przeciwko Lechowi zdobył właśnie ten zawodnik.
Nie wiadomo na chwilę obecną, którzy z piłkarzy Legii będą gotowi do gry w sobotę, a którzy na pewno nie zagrają. Niestety zespół Jacka Zielińskiego bez przerwy trapią mniej luba bardziej poważne kontuzje. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Podczas środowego spotkania w Łęcznej z Górnikiem staw skokowy skręcił Tomasz Kiełbowicz. Jego występ stoi więc pod znakiem zapytania. Niedawno na kontuzję skarżył się Marcin Burkhardt, stwierdzono nawet, że nie będzie mógł grać do końca sezonu. Tymczasem pomocnik Legii wznowił już treningi. Po urazie pomału powraca Bartłomiej Grzelak. Dla napastnika mecz przeciwko Widzewowi, z którego trafił zimą do Warszawy, będzie wyjątkowo ważny. "Słyszałem, że Widzew poległ wysoko z Lechem Poznań. Trochę mi szkoda, bo to ciągle mój były klub" - mówił Grzelak w środę, po spotkaniu z Górnikiem. "Z drugiej strony mam nadzieję, że wynik ten powtórzy się w sobotę i pewnie wygramy" - dodał. Jeżeli wystąpi, napastnik Legii będzie miał doskonałą okazję do poprawienia swojego niezbyt imponującego dorobku bramkowego - tylko 1 gol w barwach Legii (z rzutu karnego w meczu przeciwko Arce Gdynia) i 4 strzelone dla Widzewa jesienią.
W ostatnim meczu, rozegranym w październiku 2006 r., legioniści pokonali w Łodzi gospodarzy 1-0. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył z rzutu karnego Roger. Spotkanie odbyło się bez udziału kibiców z Warszawy.
Początek meczu o godz. 20. Zapraszamy na relację radiową w naszym serwisie za pośrednictwem Legia.FM. Tradycyjnie dostępna będzie relacja tekstowa na Legia.TV. Polecamy również bramki, składy i kartki w telefonach na wap.legialive.pl