|
Warszawa - Niedziela, 29 lipca 2007, godz. 19:00 Ekstraklasa - 1. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (1) |
|
Cracovia
| 0 (0) |
Sędzia: Mariusz Podgórski Widzów: 7384 Pełen raport |
|
Jan Urban i Jose Vicuna - fot. Adam Polak |
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii): Po dzisiejszym meczu mogę powiedzieć, że odkąd jestem w Legii mieliśmy wszystkiego po trochu. Była bardzo słaba połowa w meczu z Vetrą. Potem z Sochaux, bardzo trudnym przeciwnikiem, zagraliśmy praktycznie kompletne spotkanie. Dziś natomiast dobra była pierwsza połowa w naszym wykonaniu. Nie pozwoliliśmy w niej Cracovii na zbyt wiele. Wiedzieliśmy, że nasz rywal bardzo dobrze gra w kontrataku. Dlatego przed przerwą zagraliśmy bardzo agresywnie i nie pozwoliliśmy im na rozwinięcie skrzydeł. W tej części gry Cracovia praktycznie nam nie zagroziła. Taka gra kosztowała nas sporo wysiłku, za co zapłaciliśmy w drugiej połowie. W pierwszej połowie mieliśmy wiele okazji, żeby strzelić kolejne gole. Tak się jednak nie stało i na przerwę schodziliśmy tylko z jednym trafieniem. 1-0 to bardzo niebezpieczny wynik. Gramy u siebie i jesteśmy faworytem, więc pojawił się u nas pewien aspekt psychologiczny. Daliśmy się przez to zepchnąć do defensywy. Jestem jednak optymistą i w mojej pamięci zostaną dobre fragmenty tego spotkania. Mimo to nie zapomnę, że wciąż brakuje nam zawodników, którzy potrafią wykańczać akcje. To jednak dopiero pierwszy mecz i jeszcze wiele jest do poprawienia.
Stefan Majewski (trener Cracovii): Zagraliśmy dziś dwie zupełnie różne połowy, ale i tak gra mojego zespołu nie wyglądała za dobrze. Pierwsze 45 minut moja drużyna przespała, przez co pozwoliliśmy legionistom na zbyt wiele. Po przerwie zagraliśmy zdecydowanie lepiej, ale i tak nie potrafiliśmy strzelić wyrównującej bramki. Momentami mieliśmy zdecydowaną przewagę. Stworzyliśmy dwie okazje do strzelenia bramek, ale zabrakło nam szczęścia, bo wynik mógł być zdecydowanie inny. Legia strzeliła zaś bramkę i wygrała. Serdecznie gratuluję jej tego zwycięstwa.
Jakub Wawrzyniak: Chyba chcieliśmy zbyt prostymi środkami utrzymać jednobramkowe prowadzenie. Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że nie wytrzymaliśmy dzisiejszego meczu kondycyjnie. Ja czułem się bardzo dobrze i uważam, że cały zespół jest bardzo dobrze przygotowany pod względem fizycznym. Chciałbym, żebyśmy tak czuli się po każdym meczu i oby każdy mecz był wygrany.
Marcin Bojarski (Cracovia): W pierwszej połowie nie sprawiliśmy Legii zbyt wielu problemów. Gospodarze nie potrafili natomiast wykorzystać swoich okazji i liczyłem, że do przerwy uda nam się dowieźć bezbramkowy remis. Wtedy Legia musiałaby się odkryć i wynik byłby ciągle otwartą sprawą. Skończyło się jednak na golu Chinyamy, choć wydawało się, że w tej sytuacja bramka nie ma prawa paść. Wcześniej Chinyama miał dwie dużo lepsze okazje i nie potrafił ich wykorzystać. Taka jest jednak piłka.
W drugiej połowie Legia z minuty na minutę opadała z sił. Poczuliśmy swoją szansę i mieliśmy kilka szans na wyrównanie. Animuszu dodała nam czerwona kartka dla Radovića. Legia umiejętnie się jednak broniła i dowiozła skromne prowadzenie do końca meczu. Przy nieco większym szczęściu mogliśmy dziś zremisować. Jednak to był pierwszy mecz i Legia raczej nie pokazała tego, co będzie grała w następnych kolejkach.
Marcin Cabaj (Cracovia): W pierwszej połowie trochę oddaliśmy Legii pola. Nie zablokowaliśmy dośrodkowań i stąd brały się strzały na moją bramkę. Legioniści nie mogli dziś strzeli mi gola w wielu sytuacjach i dopiero Chinyama robiąc wślizg, podbił piłkę i wpadła do siatki. Strzał był jednak nie do obrony. Myślę, że na treningu na 10 strzałów ciężko wykorzystać jedną taką sytuację. Dużo było w tej akcji przypadku.
Po pierwszej połowie mogliśmy się zastanawiać jak wysoko przegramy. Dalszy przebieg gry pokazał jednak, że to my przejęliśmy inicjatywę i mogliśmy pokusić się o bramkę. Dobrze jednak spisywał się Mucha i obrońcy.
Autor: Tomek Janus