|
Zabrze - Niedziela, 5 sierpnia 2007, godz. 18:45 Ekstraklasa - 2. kolejka |
|
Górnik Zabrze
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
- 45+2' Radović
- 52' Roger (k)
- 88' Édson
| 3 (1) |
Sędzia: Paweł Gil (Lublin) Widzów: 14000 Pełen raport |
|
Jan Urban na konferencji po meczu z Górnikiem - fot. Adam Polak |
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii): Z mieszanymi uczuciami wracałem na stadion Górnika. Cieszę się ze zwycięstwa, ale też przykro mi że Górnik przegrał w tym meczu. Myślę, że trener Wieczorek zrobi tu dużo dobrego. Zasłużyliśmy na zwycięstwo, byliśmy drużyną lepszą i jedziemy do Warszawy z trzema punktami, które są dla nas bardzo ważne. Dziś już piłkarze cieszyli się po zwycięstwie w szatni. Piotrek Bronowicki dostał dwa razy w głowę serpentynami, ale chyba nic groźnego się nie stało.
Ryszard Wieczorek (trener Górnika): Przegraliśmy z kretesem, ale przegraliśmy z nie byle kim, bo Legia prezentuje bardzo dobrą formę. Pod względem piłkarskim legioniści przewyższali nas o klasę. Wiemy czym mogliśmy się przeciwstawić - myślą taktyczną i sercem, ale wiele w tej myśli taktycznej jest sporo problemów. Chcieliśmy grać pressingiem, bo wiedzieliśmy że jak wpuścimy Legię na naszą połowę, to nas "rozklepią". Błędy indywidualne i gol do szatni podziałały demobilizująco na nasze poczynania. Później umiejętności legionistów wzięły górę. Gratuluję Legii. Nie mamy się co wstydzić, musimy przełknąć gorzką pigułkę i budować dalej drużynę. Wielką niewiadomą było to na co nas dziś było stać. Sporo pracy przed nami.
Miroslav Radović: Bardzo się cieszę, że zagrałem dobry mecz i strzeliłem nawet jedną z bramek. Dobrze czułem się na boisku już od pierwszej minuty. Wszyscy zagraliśmy dziś maksymalnie zmobilizowani, bo chcieliśmy wygrać w Zabrzu za wszelką cenę. Udało się i zwyciężyliśmy 3-0 z bardzo dobrym przeciwnikiem. Nie można jednak zbyt długo rozpamiętywać dzisiejszego zwycięstwa. Przed nami kolejny rywal i o nim trzeba teraz myśleć. Koncentrujemy się więc na meczu z Dyskobolią, bo pamiętamy przecież, że dawno nie wygraliśmy z nimi na własnym stadionie. Teraz przyszedł najwyższy czas, żeby położyć kres tej słabej serii.
Piotr Bronowicki: Nie ważne czy wygrywamy 1-0 czy 3-0. Ważne, żebyśmy przywozili punkty, tak jak z tego wyjazdu. Sam mecz wygraliśmy dość pewnie, choć Zabrze na pewno nie było słabym rywalem. W pierwszej połowie zagrali całkiem przyzwoicie, ale i tak dostali bramkę do szatni. Druga połowa także zaczęła się dobrze dla nas. Ledwie co zaczęliśmy grać, wyprowadziliśmy kontrę i po rzucie karnym było 2-0 dla nas. Wiadomo, że prowadząc dwiema bramkami, gra się zdecydowanie łatwiej. Oddaliśmy trochę pola Górnikowi, a sami nastawiliśmy się na kontry. Udało się nam strzelić trzecią bramkę, a mieliśmy szansę nawet na kolejne gole.
Przyjechaliśmy do Zabrza, żeby popsuć Górnikowi fetę związaną z przyjściem nowego sponsora. W pełni się nam to udało i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Cieszy też nasza postawa, bo widać, że forma idzie w górę i z meczu na mecz powinno być jeszcze lepiej. Dostałem dziś dwa razy serpentyną w głowę. Nie będę ukrywał, że trochę bolało, ale dam radę.
Piotr Giza: Przed wybiegnięciem na boisko miałem lekką tremę. Cieszę się jednak, że zadebiutowałem w barwach Legii w wygranym meczu. Muszę przyznać, że nie czułem się zbyt pewnie. Wiadomo jednak, że najważniejszy jest pierwszy raz. Trzeba się przełamać, a potem będzie już lepiej. Dobrze zagraliśmy dziś jako drużyna. Jesteśmy kolektywem i dlatego zasłużenie wygraliśmy mecz. Zagrałem dziś tylko kilka minut, ale jak na pierwszy występ cieszę się i z tego. Teraz muszę jednak udowadniać na treningach, że zasługuję na kolejne szanse.
Dziś w Zabrzu wszyscy liczyli na komplet punktów. Pełną pulę zgarnęliśmy jednak my i gospodarze muszą szukać swoich szans w kolejnych spotkaniach. My zaś zagraliśmy dziś konsekwentnie przez cały mecz i zaprezentowaliśmy się lepiej niż w poprzednim meczu. Wówczas trener Urban narzekał, że nie potrafimy się cieszyć ze zwycięstwa. Dziś nasza radość była jednak ogromna i chyba szkoleniowiec nie będzie już się skarżył (śmiech).
Jakub Wawrzyniak: Jestem zadowolony z wyniku i przede wszystkim z naszej gry. Trzeba powiedzieć otwarcie, że zagraliśmy dziś bardzo dobre spotkanie. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, co udokumentowaliśmy trzema bramkami. Nie popadamy jednak w euforię i koncentrujemy się na pracy na treningach. Musimy wierzyć, że trener Urban opiera się na słusznej myśli szkoleniowej. Zaufaliśmy mu, co widać było w dwóch ostatnich meczach. Nasza postawa przekłada się zaś na wyniki. Wyciągnęliśmy też wnioski ze słabszej drugiej połowy z meczu z Cracovią i dziś było już dużo lepiej.
Nie wyciągajmy jednak zbyt daleko idących wniosków z naszej postawy. Za nami dopiero dwie pierwsze kolejki i za wcześnie na to. Po 6-7 meczach będziemy mądrzejsi i będziemy mogli powiedzieć, na co kogo stać. Nie ukrywam jednak, że nasza wygrana nad Górnikiem, to efekt dobrej gry. Zabrzanie to drużyna budowana od nowa, ale dziś pokazaliśmy, że jesteśmy od nich zdecydowanie lepsi. Tydzień temu po przerwie koncentrowaliśmy się na obronie wyniku. Dziś dążyliśmy do strzelenia kolejnej bramki. Sam także chciałem wpisać się na listę strzelców. Tym bardziej, że mój dorobek bramkowy w lidze jest równy zero. Mogę jednak w ogóle nie strzelać goli, jeżeli drużyna będzie wygrywała. Ja jestem obrońcą i dla mnie ważne jest, żebyśmy z tyłu zachowywali czyste konto.
Wojciech Szala: Zagraliśmy dziś bardzo dobre spotkanie, ale zawsze można zagrać jeszcze lepiej. Nigdy nie można osiągnąć takiego pułapu, na którym nie byłoby już nic do poprawienia. W meczów z Górnikiem konsekwentnie zrealizowaliśmy założoną taktykę, co przełożyło się na dobry wynik. Zabrzanie usiłowali co prawda napierać na nas, ale ich akcje kończyły się na 35 metrze, a o to nam właśnie chodziło. Co do naszych goli to zdobyliśmy je po błędach Górnika, ale to my zmusiliśmy ich, żeby je popełnili. Wygraliśmy 3-0, ale przewaga z naszej strony wcale nie była tak kolosalna, jak wskazuje na to rezultat.
Autor: Tomek Janus i Woytek