|
Warszawa - Wtorek, 18 września 2007, godz. 18:00 Puchar Ligi - Grupa A |
|
Legia Warszawa
|
0 (0) |
|
Ruch Chorzów
| 0 (0) |
Sędzia: Włodzimierz Bartos Widzów: 2425 Pełen raport |
|
Mokro, zimno, nudno - w tych słowach można opisać mecz z Niebieskimi - fot. Mishka |
Nietrafione prognozy
Spotkanie Legii z Ruchem było wyjątkowo mało atrakcyjnym widowiskiem. Na trybunach pustki jak na sparingu, brak jakiejkolwiek atmosfery i padający rzęsiście deszcz - to nie to, z czego słynie Legia.
Choć prognoza pogody na dziś była niezła, to półtorej godziny przed spotkaniem zaczęło lać niemiłosiernie. Tak też było całe 90 minut. Niewątpliwie aura odstraszyła tych, którzy wahali się, czy przybyć na Łazienkowską. Oprócz 15 złotych za bilet, zapewne zaoszczędzą oni również na lekach. Swoją obecnością nie zaszczycili nas również chorzowianie. Sektor pod zegarem przez cały mecz pozostał pusty.
Fani Legii oklaskami przywitali byłego gracza naszej drużyny, Tomka Sokołowskiego. Później zaczął się mecz... i właściwie niewiele się działo. Zarówno na boisku, jak i na trybunach. Na Krytej co jakiś czas ożywiała się orkiestra, ale nie zachęciła kibiców do dopingu. Żyleta właściwie cały czas milczała, nie licząc dwóch-trzech przebłysków. Nie miały jednak one nic wspólnego z normalnym dopingiem. Z nudów fani pocierali butami o krzesełka, wywołując radość na Krytej. Później jeszcze gromkim "ole" nagradzano kolejne podania chłopców od podawania piłek. W przerwie wszyscy próbowali się jakoś schronić przed deszczem za trybunami, a Kryta podziwiała niestrudzone dziewczyny z Hasao. Po przerwie właściwie nic godnego uwagi się nie działo. Zaraz po zakończeniu mało interesującego spotkania, wszyscy szybkim krokiem opuścili trybuny.
Nie po raz pierwszy okazuje się, że rozgrywki Pucharu Ekstraklasy nie cieszą się zainteresowaniem fanów. Na razie na zmiany się nie zanosi, tym bardziej, że terminy rozgrywania spotkań do specjalnie atrakcyjnych nie należą. Niestety w najbliższy piątek mamy "wolne", bowiem Korona zamierza wypełnić prośbę naszych działaczy i nie wpuści nas na swój stadion. W związku z tym pozostaje nam czekać na przyszłotygodniową wyprawę do Nowego Sącza. Tam nie może nas zabraknąć.
Frekwencja: 2425
Kibiców gości: 0
Doping Legii: 0
Autor: Bodziach