Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 28 września 2007, godz. 20:00
Ekstraklasa - 9. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 7' Giza
  • 35' Chinyama
  • 39' Radović
  • 50' Chinyama
4 (3)
Herb GKS Bełchatów GKS Bełchatów
  • 18' Popek
1 (1)

Sędzia: Jarosław Żyro (Bydgoszcz)
Widzów: 9264
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Jan Urban (trener Legii Warszawa): Mam wrażenie, że szybko zdobyta bramka dawała nam szanse spokojnej gry. Natomiast doprowadzenie do remisu przez GKS Bełchatów sprawiło, że ten mecz mógł się ułożyć dużo trudniej i o komplet punktów będzie naprawdę ciężko. Jednak kolejne dwa gola w pierwszej części spotkania praktycznie ustawiły dalsze losy, a czwarta bramka zdobyta tuż po przerwie, w zasadzie zakończyła tę rywalizację. Zawodnicy starali się jedynie kontrolować grę. Przyznam, że zasłużenie wygraliśmy ten mecz, chociaż dość łatwo zdobyliśmy te bramki. Zwycięstwo cieszy i pokazaliśmy, że zapomnieliśmy o przegranej w Kielcach.

Orest Lenczyk (trener GKS Bełchatów): Oczywiście dla mojego zespołu był to dziwny mecz. Straciliśmy bramki w okolicznościach, które będą długo mi się śniły. Trzeba przyznać, że pomogliśmy Legii w zdobywaniu goli. Pierwsze trafienie pozwoliło gospodarzom na spokojniejsze granie. Po doprowadzeniu do wyrównania wydawało się, że mamy szanse na korzystny wynik. Jednak utrata ofensywnego zawodnika przekreśliła szanse zdobywania bramek. Natomiast Legia nie jest zespołem, który mógłby zmarnować przewagę jednego zawodnika. Na dodatek przy kolejnych bramkach, nie chcę określać tego, że mieliśmy współudział, ale nie spodziewałem się, że tak niefrasobliwie zagramy. Nie było dzisiaj sensacji na Łazienkowskiej. Gratuluję Legii i życzę kolejnych zwycięstw.

Tomasz Kiełbowicz: Dzisiaj cała drużyna rozegrała bardzo dobry mecz. Stworzyliśmy dużo dogodnych sytuacji, a Bełchatów zagroził nam w zasadzie tylko raz po stałym fragmencie gry i zdołał wyrównać. Na szczęście podwyższyliśmy na 2-1 i od tego momentu grało nam się zdecydowanie łatwiej. Cieszymy się z tej wygranej i przygotowujemy się do spotkania z Lechem. Zdajemy sobie sprawę, że dla poznaniaków będzie to duże wydarzenie, ale my podchodzimy do tej potyczki normalnie. Jak zawsze chcemy wygrać i będziemy chcieli zdobyć trzy punkty.

Piotr Giza: Mecz ułożył się dla nas dobrze. Szybko strzeliliśmy bramkę i prowadziliśmy 1-0. Rywale wyrównali, ale po czerwonej kartce, to już było spotkanie do jednej bramki. Szybko strzeliliśmy na 2-1 i już w pełni kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Jeżeli podejmuje się ryzyko ostrej gry, to trzeba zdawać sobie sprawę z możliwości zobaczenia czerwonego kartonika. Od kilku spotkań gramy dobrą piłkę i potwierdzają to nasze wyniki. Nawet przegrywając z Koroną, zagraliśmy lepszy mecz i w moim odczuciu, byliśmy lepszą drużyną. Oby tak dalej. Nadal chcemy wygrywać, bo z tego się nas rozlicza. Wiadomo, że walczymy o mistrza.

Jakub Rzeźniczak: Najważniejsze, że wygraliśmy i trzy punkty zostały w Warszawie. Przyznam, że mam trochę zastrzeżeń do swojej gry. Zawaliłem przy pierwszej bramce, ale mam wrażenie, że byłem faulowany i arbiter tego nie dostrzegł. Cóż, bramka padła i to był mój błąd. W drugiej połowie graliśmy wysoko, nieco bardziej ofensywniej, tym bardziej, że mieliśmy jednego zawodnika więcej. To spowodowało, że mieliśmy więcej okazji do zdobycia gola. Owszem końcowe minuty nie były zbyt szybkie. Jednak wyrobiona przewaga bramkowa pozwoliła na nieco bardziej oszczędniejsze granie.

Kamil Grosicki: Szybko wyszliśmy na prowadzenie, ale Bełchatów wyrównał po przypadkowym golu. Później już nam w ogóle nie zagrażali. Mecz ustawiła czerwona kartka. Wykorzystaliśmy naszą przewagę, co potwierdziły gole Takesury i „Rado”. Graliśmy już dużo spokojniej i tak jak potrafimy. Dołożyliśmy jeszcze jedno trafienie, choć okazji nie brakowało.
Gdy przychodziłem do Legii, wiele osób mówiło, że drużyna jest za młoda i nie ma doświadczonych zawodników. Tymczasem okazało się, że młodzież w połączeniu z rutyną starszych zawodników się sprawdza. Wszystko idzie więc w dobrą stronę. Wygrywamy, jesteśmy liderem i chcemy odjeżdżać kolejnym rywalom.

Miroslav Radović: Dziękuję bardzo kibicom, że tak głośno skandowali moje nazwisko pod koniec meczu. Chciałbym jednak, żeby dopingiem wspierali nas przez cały mecz. Jest on nam bardzo potrzebny. Co do meczu, to okazuje się, że nasza wpadka w Kielcach była tylko wypadkiem przy pracy. Ale nawet tam byliśmy lepsi. Nie patrzymy jednak w przeszłość. Podobnie nie zachwycamy się dzisiejszą wygraną. W głowach mamy już wyprawę do Poznania.
Pierwszy raz zagrałem dziś razem z Kamilem Grosickim. Całkiem dobrze się uzupełnialiśmy. Kamil pokazał, że dobrze spisuje się na lewym skrzydle. Oby tak było i w następnym meczu.

Maciej Korzym: Bardzo dobry mecz w wykonaniu Legii, choć moim zdaniem drużyna z Bełchatowa zagrała dzisiaj słabo. Cieszę się jednak, że daliśmy radę. Trochę się obawiam meczu z Lechem w przyszłym tygodniu, ale myślę, że wygramy. Z całą pewnością będzie to bardzo ciężkie spotkanie, ale sądzę, że zwyciężymy. Wierzę w wygraną!

Mariusz Ujek (GKS Bełchatów): Mecz streszczę w trzech słowach – dziesięciu na jedenastu. Jeżeli ktoś jest konsekwentny i wyrzuca nam zawodnika z boiska, to wcześniej z murawy powinien zejść Jakub Wawrzyniak po brutalnym faulu na mnie. On zaatakował moje achillesy. Nie ma nic więcej do dodania. Legia grała w jedenastu a my w dziesięciu. Wygrała zasłużenie i przekonująco. Zagrajmy ten mecz jeszcze raz w pełnych składach i niech sędzia będzie konsekwentny.

Autor: Fumen, Tomek Janus, Hugollek