|
Warszawa - Wtorek, 2 października 2007, godz. 18:15 Sparing - mecz towarzyski |
|
Legia Warszawa
|
2 (2) |
|
Borussia Dortmund
| 2 (1) |
Sędzia: Marcin Szulc Widzów: 2607 Pełen raport |
|
Bo nas jarają na meczu Legii race... - fot. Mishka |
Auf wiedersehen Miklas
Spotkanie z utytułowanym rywalem, jakim bez wątpienia jest Borussia Dortmund, nie wywołało większego zainteresowania wśród kibiców. Tych przy Łazienkowskiej zebrało się zaledwie 2,5 tysiąca. W sektorze gości pojawiło się 60. fanów z Dortmundu, którzy na płocie wywiesili 14 niewielkich flag. Mecz rozpoczął się z 15. minutowym opóźnieniem. Zaraz po pierwszym gwizdku sędziego Niemcy odpalili dwie race i rzucili ją na dół swojego sektora. Zupełnie zaskoczona tym faktem ochrona wraz ze strażą szybkim krokiem udała się pod zegar. Fani Borussii otrzymali za swoją akcję oklaski. Oj dawno nie było na naszym stadionie pirotechniki :-)
Na trybunach było bardzo smutno - nie dość, że padał deszcz, to ponownie nie było zorganizowanego dopingu, bowiem fani dalej nie zgadzają się z zakazami wydawanymi przez KP Legia. Zarząd klubu usłyszał o sobie kilka przyśpiewek. Żyleta rozpoczęła dialog z Krytą od okrzyku "Kryta". Spod dachu dobiegło pytanie "Co?!". Dalsza rozmowa przebiegała tak: "Boimy się! Czego? Stefana Dziewulskiego". Cały stadion skandował również hasła "Nie ma Legii bez Żylety" oraz "Miklas auf wiedersehen". Co ciekawe, zaproszone na spotkanie dzieci ze szkół... rozpoczęły pod dachem śpiewanie przyśpiewek antyzarządowych - "Ekstraklasa bez Miklasa", "Miklas auf wiedersehen" i "Nie ma Legii bez Żylety". Jak widać, nawet młodzi potrafią dostrzec to, czego decydenci z trybuny VIP zrozumieć nie potrafią.
Frekwencja: 2607
Kibiców gości: 60
Flagi gości: 14
Doping Legii: 1
Doping Borussii: 4
Autor: Bodziach