Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 9 listopada 2007, godz. 20:00
Ekstraklasa - 14. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)
    Herb Jagiellonia Białystok Jagiellonia Białystok
      0 (0)

      Sędzia: Robert Małek
      Widzów: 7000
      Pełen raport
      Jan Urban - fot. Mishka

      Wypowiedzi pomeczowe

      Jan Urban (trener Legii): Nie zgodzę się, że mecz nie był ładny. W pierwszej połowie zagraliśmy wręcz znakomicie. Owszem, wtedy też Jagiellonia stworzyła sobie jedną akcję, ale to była jedyna okazja w całym spotkaniu. To jest wielka sztuka grać przeciw ekipie, która broni się całym zespołem na własnej połowie i jeszcze stwarzać dużo sytuacji strzeleckich, a tak dzisiaj graliśmy. Podobnie było w drugiej części spotkania, ale brakowało wykończenia i o to możemy mieć pretensje tylko do siebie. Chcę pogratulować drużynie chęci zwycięstwa, zaangażowania.
      W żadnym momencie nie było widać, że nie wierzą w wygraną. Sądzę, że gdybyśmy dziś grali kolejny mecz, to też byśmy nie zdobyli bramki. Brakowało nam spokoju i umiejętności.

      Józef Antoniak (trener Jagiellonii): Chcę pochwalić mój zespół za duże zaangażowanie oraz grę pełną ofiarności i zaangażowania, a w szczególności w defensywie. Mecz może nie był bardzo widowiskowy, ale dzięki dobrej postawie w obronie mogliśmy zremisować z Legią. W pierwszej połowie mieliśmy jedną okazję do zdobycia bramki, ale Kwiek jej nie wykorzystał. Z czasem jednak doświadczenie gospodarzy oraz umiejętności zaczęły się objawiać i byliśmy świadkami wielu akcji, po których byliśmy w opałach. Ponadto przydarzyło się kilku moim graczom trochę urazów. Chcę pochwalić moich podopiecznych, bo ten jeden punkt zdobyty na Łazienkowskiej jest niewątpliwie sukcesem.

      Aleksandar Vuković: Straciliśmy dwa punkty i trzeba to powiedzieć wprost. Mieliśmy mnóstwo okazji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. I to właśnie skuteczność szwankowała u nas najbardziej. Stworzyliśmy chyba z dziesięć okazji do strzelenia gola a rywale jedną. To też o czymś świadczy. Nie wiem jak wytłumaczyć naszą strzelecką indolencję. Chyba powinniśmy trenować strzelanie bramek.
      Co myślę o tym, że nasza strata do Wisły znów może wzrosnąć. Jeżeli zespół wygrywa 12 meczów z 14 rozegranych, to jest po prostu super. Straciliśmy dwa punkty i daliśmy Wiśle szanse na powiększenie przewagi nad nami. Liczę jednak, że Groclin wygra z krakowianami. Nie zmieni to jednak faktu, że szkoda punktów, które straciliśmy z Jagiellonią. Szkoda tylko, że nasi rywale maksymalnie spowalniali grę. Ale to pokazuje, jak zależało im na tym remisie.

      Miroslav Radović: Nie wiem, co powiedzieć po takim meczu. Mieliśmy dużo sytuacji, ale nie strzeliliśmy żadnej bramki. Nie możemy być więc zadowoleni. Zapewniam jednak, że bardzo zależało nam na wygranej i zostawiliśmy serce na boisku. Co z tego, że zagraliśmy nieźle, skoro nie udało się wygrać. Ale taka jest piłka, takie jest życie. Ale to nie koniec świata. Musimy grać dalej i myśleć o następnym meczu. Do końca musimy walczyć.
      Czy nadal wierzymy w mistrzostwo? Każdy z nas musi w nie wierzyć. Przecież Wisła też nie będzie wygrywała do końca wszystkich meczów. Tym bardziej, że kilku kluczowych zawodników dla tego zespołu odniosło kontuzje. Wisła też będzie przegrywać, a wtedy my włączymy się do walki.

      Marcin Smoliński: W pierwszej połowie mieliśmy kilka sytuacji i powinniśmy strzelić bramki. Jesteśmy zawiedzenie, że nie udała się nam ta sztuka. Druga połowa była już bardziej wyrównana. Nie zmienia to jednak faktu, że powinniśmy wygrać dwa, trzy zero. Martwi nas, że nie potrafiliśmy wykorzystać dobrych sytuacji. Jagiellonia dobrze się broniła. Ale w drugiej połowie jej zawodnicy wiele minut leżeli na murawie. Cięgle były faule i gra była rwana.

      Tomasz Kiełbowicz: Straciliśmy punkty, których nie powinniśmy stracić. Musimy się teraz wziąć w garść. Mamy jeszcze trzy mecze i trzeba się zrehabilitować. Jest jeszcze kilka punktów do zebrania. Musimy mieć jednak świadomość, że czołówka zaczyna się nam za niebezpiecznie oddalać. Stworzyliśmy bardzo wiele okazji do strzelenia gola. Możemy mieć pretensje tylko do samych siebie, że nie udało się ich zamienić na bramki. Jagiellonia w ogóle nam nie zagrażała i zwycięstwo powinniśmy zapewnić sobie już przed przerwą.

      Autor: Tomek Janus i Fumen