Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 8 grudnia 2007, godz. 18:15
Ekstraklasa - 17. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 3' Chinyama
  • 87' Rybus
2 (1)
Herb Górnik Zabrze Górnik Zabrze
    0 (0)

    Sędzia: Zdzisław Bakaluk
    Widzów: 9482
    Pełen raport
    Jan Urban i Stanisław Machowski - fot. Mishka

    Wypowiedzi pomeczowe

    Jan Urban (trener Legii Warszawa): Po strzeleniu pierwszej bramki wydawało się, że będziemy świadkami spokojnego spotkania, że będziemy kontrolowali grę, a kolejne trafienia będą kwestią czasu. Niestety tak się nie stało. Zbyt wiele strat w środku pola sprawiło, że do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy potrafili pograć piłką w centralnej strefie. Podobnie było w drugiej połowie, w której inicjatywę oddaliśmy Górnikowi, ale nie stwarzał on zagrożenia pod naszą bramką.
    Częściowo nastawiliśmy się na grę z kontry i to się udało, ale kolejny raz musimy wrócić do kwestii związanych ze skutecznością. Dopiero na koniec spotkania rozstrzygnęliśmy mecz, a bramka dla gości przecież mogła paść w każdym momencie i każdych okolicznościach. Chcieliśmy zakończyć udanie tę rundę i udało się, z czego się cieszymy. Teraz czas na pracę, szczególnie nad skutecznością.

    Ryszard Wieczorek (trener Górnika Zabrze): Trzeba przyznać, że nam nie idzie w ostatnich spotkaniach. Szybko stracona bramka ustawiła wydarzenia na boisku. W pierwszej połowie widać było w moim zespole strach przed odpowiedzialnością. Z tego wynikały wszelkiego rodzaju niepotrzebne błędy. Natomiast muszę pochwalić drużynę za ambicję, za walkę o wynik do końca meczu. Jednak między umiejętnościami obu zespołów jest spora różnica. W efekcie wygrał zespół lepszy. Teraz już powinno być tylko lepiej.

    Maciej Rybus: Jestem bardzo zadowolony, bo w drugim meczu w pierwszej lidze udało mi się strzelić debiutancką bramkę. Radość jest tym większa, że w całym spotkaniu miałem tylko dwa kontakty z piłką. Przy golu dostałem bardzo dobre podanie z lewej strony od Takesure Chinyamy, uderzyłem prawą nogą i wpadło. Czy krzyczałem do niego, żeby mi podał? Emocje były tak wielkie, że już nawet nie pamiętam.
    Po takim zakończeniu roku muszę mieć ambitne plany. Cel na przyszło rok to jak najczęstsza gra i zdobywanie kolejnych bramek. Na razie zagrałem w pierwszej lidze raptem dziesięć minut i już mam gola. Jak tu się nie cieszyć. W meczu z Polonią Bytom też miałem okazję do zdobycia bramki. wtedy zabrakło mi jednak zimnej krwi. Dobrze, że dziś było inaczej. Wygląda na to, że statystykę mam więc całkiem niezłą. Trochę więc szkoda jechać już na urlop. Z pierwszą drużyna spędziłem dopiero trzy tygodnie. Zagrałem w meczach trzech o Puchar Ekstraklasy, dwóch ligowych i już czekam na następne. W szatni wszyscy gratulowali mi strzelonego gola, a już najbardziej Aleksandar Vuković.
    Wiem już, że pojadę na obozy przygotowawcze z pierwszą drużyną. Bardzo się z tego cieszę. Będę walczył i ciężko trenował. Muszę przecież wypaść jak najlepiej.

    Aleksandar Vuković: Szybko strzeliliśmy gola i mecz się dobrze ułożył. Mieliśmy kolejne okazje, żeby pójść za ciosem i strzelić drugą bramkę, która ustawiłaby spotkanie. Niestety tak się nie stało i w pewnym momencie Górnik przejął nawet inicjatywę. Choć nie stworzył klarownej sytuacji, to pod naszą bramką zaczęło się robić niebezpiecznie.
    Zagraliśmy dziś solidnie, ale zarówno mnie, jak i całą drużynę stać na więcej. Zresztą graliśmy lepsze mecze niż dziś. Nie zmienia to jednak faktu, że wygraliśmy zasłużenie. Mieliśmy więcej okazji do strzelenia gola. Wygrana cieszy, bo wiedzieliśmy, że od wyniku meczu będzie zależało w jakich humorach pojedziemy do domów. Wygrana spowodowała, że do Serbii pojadę z uśmiechem na twarzy.

    Jan Mucha: Udało się mi zachować czyste konto i jest całkiem fajnie. Najfajniej byłoby jednak, gdyby Wisła jutro przegrała. Tak to już jest, że jak się traci samemu punkty, to potem trzeba liczyć na potknięcia innych.
    Gramy teraz całkiem nieźle i trochę szkoda, że to już ostatni mecz. Z Górnikiem wygraliśmy zasłużenie. Byliśmy lepszym zespołem i stworzyliśmy więcej groźnych sytuacji. Sam zbyt wiele się nie napracowałem, a nasza wygrana powinna być okazalsza. Znów zmarnowaliśmy jednak dogodne okazje i musieliśmy walczyć do ostatnich minut.

    Jerzy Brzęczek (Górnik Zabrze): Tydzień temu graliśmy z Wisłą, dziś z Legią. Po tych spotkaniach mogę powiedzieć, że krakowianie grają zdecydowanie lepszy futbol. Jeżeli nie wydarzy się żaden kataklizm, to już niedługo będzie można im gratulować mistrzostwa. Legia po przyjściu trenera Jana Urbana jest na dobrej drodze do dogonienia Wisły, ale na razie nie prezentuje aż tak wysokiego poziomu. Wisła jest lepiej zorganizowana, gra szybszą piłkę i jest lepiej przygotowana pod względem fizycznym. Wysokie tempo gry potrafi utrzymać przez cały mecz.

    Jakub Rzeźniczak (Legia): Dzisiejsze spotkanie dobrze nam się ułożyło. Udało nam się strzelić bramkę – bodajże w drugiej minucie i dzięki temu dużo łatwiej nam się grało, choć troszkę później za bardzo oddaliśmy pole gry Górnikowi, który stworzył może niekoniecznie stuprocentowe sytuacje, ale oddał sporo strzałów z dystansu, przez co troszeczkę zagroził naszej bramce. Myślę, że z taką grą jak dzisiaj jest duża szansa na to, by dogonić Wisłę. Stworzyliśmy wiele dogodnych sytuacji, mogliśmy strzelić nie dwie, ale nawet pięć bramek. Jeśli tak będziemy grali, to musimy po prostu liczyć na potknięcia Wisły, a o swoją grę możemy być spokojni. Najbliższe święta spędzę w rodzinnym gronie wraz z rodzicami w Łodzi.