Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 1 marca 2008, godz. 16:00
Ekstraklasa - 19. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 65' Chinyama
  • 84' Chinyama
2 (0)
Herb ŁKS Łódź ŁKS Łódź
  • 12' Adamski
1 (1)

Sędzia: Jarosław Żyro
Widzów: 7000
Pełen raport
Fani Legii rozpoczęli rundę wiosenną od milczenia na stadionie - fot. Mishka

A protest trwa

Przerwa zimowa była w tym roku zbyt krótka, aby działacze Legii znaleźli czas na rozmowę z kibicami. W związku z tym podczas spotkania z ŁKS-em Łódź panowała atmosfera znana z rundy jesiennej - cisza na trybunach i pojedyncze okrzyki pod adresem właścicieli klubu. Przez cały czas słychać było głośny śpiew przyjezdnych, którzy poza sławieniem swojego klubu sporo czasu poświęcali Legii i Widzewowi.

Pogoda w dniu meczu była na tyle kiepska, że wiele osób zastanawiało się, czy ze względu na wichurę, spotkanie odbędzie się zgodnie z planem. Aura nie pokrzyżowała jednak naszych planów i o godzinie 16 sędzia dał sygnał do rozpoczęcia zawodów. Mimo zapowiedzi, że w klubie dojdzie do zmiany spikera, funkcję tę pełni nadal Wojciech Hadaj. Przed meczem starał się zachęcić wszystkich do odśpiewania "Mistrzem Polski jest Legia", ale zdecydowali się na to tylko niektórzy fani z Krytej. Pozostali na znak protestu milczeli. O tym, dlaczego tak się właśnie dzieje, informowały przed meczem rozdawane przez kibiców ulotki. Choć w internecie przeciwników protestu nie brakuje, to na stadionie grupa ta (śpiewająca) była raczej niewielka.

Kibice gości na stadion dotarli sporo przed meczem i od początku ruszyli z głośnym dopingiem. Co ciekawe pierwszych kilka okrzyków z ich strony to wrzuty na Legię, na które zareagowała "Żyleta". Podczas gdy łodzianie śpiewali o Warszawie jako mieście pedałów, w odpowiedzi słyszeli hasła o żydowskiej Łodzi. Wymiana argumentów trwała przez parę minut, po czym goście zaczęli w końcu śpiewać o swoim klubie, a my w ramach protestu zamilkliśmy. Dosyć szybko fani z Łodzi mieli okazję do radości - już w 12. minucie objęli prowadzenie. To sprawiło, że ich doping jeszcze przybrał na sile. My odezwaliśmy się jeszcze tylko parę razy. Najgłośniej skandowane było hasło "ITI sp...", które wykrzykiwali fani zarówno z Żylety, jak i Krytej. Wygląda więc na to, że konflikt (choć zdaniem prezesa przecież nie ma konfliktu) nie dotyczy tylko małej grupki z trybuny odkrytej. Przypomnieliśmy również hasło nawołujące do jedności kibicowskiej - "Cała Legia zawsze razem". Na trybunie odkrytej pojawił się również transparent "Canal+ - Sprite. ITI - pragnienie. Pragnienie nie ma szans!"

Na tym można by zakończyć kwestie kibicowskie z tego spotkania. W drugiej połowie wszystko wyglądało tak, jak w części pierwszej. No może poza grą naszych piłkarzy, którzy w przewadze jednego zawodnika w końcu częściej zagrażali bramce Wyparły. Fani ŁKS-u natomiast w większości piosenek pokazywali jak bardzo nienawidzą lokalnego rywala. Jedno z płócien na ich sektorze było nawet do nich skierowane. My tylko czasem, niekoniecznie nawiązując do pogody, śpiewaliśmy "Deszcze niespokojne". Łodzianie przypomnieli sobie jeszcze o nielubianym przez nich Grzelaku, parodiując jedną z reklam (o Goździkowej). Trochę ciszej w sektorze gości zrobiło się po dwóch trafieniach Chinyamy, które sprawiły, że łodzianie na dobre zadomowią się w strefie spadkowej. Nie wiadomo więc, czy ich wizyta na Łazienkowskiej nie będzie, przynajmniej na jakiś czas, ostatnią. Po końcowym gwizdku sędziego zawodnicy dosyć szybko udali się do szatni, z połowy boiska jedynie dziękując kibicom za przybycie na mecz.

Teraz przed nami spotkanie w Pucharze Ekstraklasy, a następnie mecz przyjaźni w Sosnowcu. Właściwie wszyscy fanatycy nie mogą się już doczekać piątkowego spotkania z przyjaciółmi z Zagłębia. Wtorkowe zawody raczej nie cieszą się większym zainteresowaniem.

Frekwencja: 7000
Kibiców gości: 1000
Flagi gości: 5

Doping Legii: 0
Doping ŁKS-u: 7

Autor: Bodziach