|
Warszawa - Niedziela, 16 marca 2008, godz. 19:15 Ekstraklasa - 21. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 21' Radović
- 86' Burkhardt
- 90+3' Ekwueme
|
3 (1) |
|
Zagłębie Lubin
| 0 (0) |
Sędzia: Robert Małek Widzów: 6621 Pełen raport |
|
Kibice na Żylecie ułożyli z kamizelek napis - fot. Hugollek |
Misterny plan prezesa
Powiększa się grono osób niezbyt przychylnych działaczom oraz właścicielom naszego klubu. W czasie niedzielnego spotkania fani Legii utworzyli na trybunie odkrytej hasło "Legia to my" i wyrażali swoje zdanie odnośnie ITI oraz dyrektora sportowego, Mirosława Trzeciaka. Ponadto złożono życzenia Wesołych Świąt kibicom z Krytej i w formie transparentu podziękowano Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Zawiedli fani drużyny przyjezdnej, którzy po zeszłorocznym wyjeździe w 1200 osób, tym razem stawili się w Warszawie w...33.
Jak mecz na Legii to nieprzyjazna pogoda - taka reguła potwierdza się ostatnio za każdym razem. Niska frekwencja na meczu z aktualnym mistrzem Polski dziwić nie mogła. Nie dość, że z nieba padał deszcz, to jeszcze atmosfera wokół naszego klubu nie zmienia się ani trochę. Co jakiś czas słychać tylko teksty w stylu "podawanie dłoni" ze strony działaczy, które łyknąć mogą tylko najbardziej naiwni. Cała reszta wie, że za słodkimi słówkami, nie idą żadne czyny. W niedzielę miała więc miejsce kolejna odsłona protestu. Tego, w którym "Legia nie jest stroną" (zdaniem M. Trzeciaka).
Jeszcze przed meczem kibice Legii mogli się zastanawiać, cóż to za gwiazda pokaże się na stadionie. Ze słów spikera klubowego wynikało, że będzie to co najmniej Pele. Niestety, okazało się, że chodziło o Włodarczyka, a porównanie przez Hadaja Adama Fedoruka do "Władeczka" zakrawało na kpinę. Tak czy inaczej, przed pierwszym gwizdkiem sędziego Włodarczyk został ciepło przyjęty przez publiczność. Później zaś zrobiło się znacznie ciszej. Tym razem na Krytej zabrakło wynajmowanej przez działaczy orkiestry, nie było również osób zachęcających do przeciwstawiania się Żylecie. Cały stadion, na znak protestu, siedział cicho. I tak przez kilkanaście minut, po których na trybunie odkrytej utworzony został napis "Legia to my". O tym, że hasło było czytelne, świadczyły oklaski z trybuny krytej. Przez parę minut fani pośpiewali trochę, jednak nie był to doping dla drużyny. Ubliżano ITI oraz działaczom - Miklasowi i Trzeciakowi. Były też dwa dialogi pomiędzy obiema trybunami: "Kryta! Co? Wesołych Świąt" oraz "Walter! Co? Jajco!". Oba przypadły do gustu kibicom, którzy zgodnie krzyczeli hasło "Nie ma Legii bez Żylety" oraz "Cała Legia zawsze razem". Potem nastąpiła cisza trwająca aż do drugiej połowy.
W międzyczasie pośpiewali trochę kibice z Lubina, którzy z pewnością zawiedli. Kiedy na koniec ubiegłego sezonu Zagłębie przyjechało do stolicy w 1200 osób, liczba ta mogła robić wrażenie. Jeszcze niedawno w słusznej liczbie lubinianie stawili się w Poznaniu. Na przyjazd na Łazienkowską zdecydowały się raptem 33 osoby. W związku z tym "okazała kawalkada" z pewnością nie wyglądała imponująco ;). Lubinianie nie wykorzystali ciszy na stadionie i pośpiewali tylko trochę. Warto podkreślić, że z ich strony zabrakło "uprzejmości" pod naszym adresem.
Na trybunie odkrytej przez całe spotkanie wisiał transparent "Kibice Legii dziękują Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Chodziło oczywiście o interwencję RPO w sprawie regulaminu stadionowego Legii. Ciekawe co o tym fakcie powiedzą nasi włodarze, którzy protestowi przyglądają się z trybuny honorowej i nawet w przerwie meczu nie mają chwili, by zastanowić się chwilę nad fatalną atmosferą wokół naszego klubu. A o tym, że zachowanie kibiców ciekawie interpretują działacze przekonaliśmy się ostatnio w wypowiedzi Mirosława Trzeciaka. Także jemu fani z Żylety poświęcili parę okrzyków. W głównej mierze chodziło o to, aby Pan Mirosław od...czepił się od kibiców i zajął się w końcu transferami, czyli mówiąc w języku "dilerów z Żylety" - swoją działką. Już po meczu wypowiedział się prezes klubu. Leszek Miklas dalej obstaje przy tym, że fani celowo przeszkadzają drużynie, a wygrana piłkarzy... pokrzyżowała "misternie przygotowywany plan przeszkadzania".
Po wygranym meczu kibicom podziękowało tylko trzech zawodników, pozostali udali się do szatni. W środę kolejne spotkanie na naszym stadionie. Przeciwnikiem Legii będzie Wisła Kraków. O ile w normalnych warunkach taki mecz wzbudziłby niemałe zainteresowanie, o tyle w obecnej sytuacji możemy spodziewać się nikłej frekwencji. Tym bardziej, że paru kibiców na meczu z Zagłębiem, ostentacyjnie wyrzuciło na murawę swoje abonamenty.
Frekwencja: 6621
Kibiców gości: 33
Flagi gości: 0
Doping Legii: 0
Doping Zagłębia: 2
Autor: Bodziach