|
Warszawa - Niedziela, 27 kwietnia 2008, godz. 17:00 Ekstraklasa - 27. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
2 (1) |
|
Wisła Kraków
| 1 (0) |
Sędzia: Hubert Siejewicz Widzów: 9622 Pełen raport |
|
Maciej Skorża był bardzo niezadowolony z przebiegu meczu - fot. Mishka |
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii Warszawa): Chcę pogratulować Wiśle zdobycia tytułu mistrza Polski, bo zespół Macieja Skorży zrobił to w wielkim stylu. Natomiast jeżeli chodzi o sam mecz, to mam wrażenie, że rozegraliśmy jedną z lepszych połów w tym sezonie. Mam tu na myśli pierwsze 45 minut. Tym bardziej, że rywal należał do wymagających. Mogliśmy pokusić się o jeszcze lepszy wynik, bo sytuacji bramkowych było rzeczywiście dużo. W drugiej części spotkania popełniliśmy błąd. Zbyt głęboko się cofnęliśmy i mogło to się dla nas źle skończyć. Wtedy kiedy graliśmy wyżej, Wisła miała problemy ze stwarzaniem okazji. Jednak cieszą 3 punkty i już myślimy o rewanżowym meczu w Pucharze Polski.
Maciej Skorża (trener Wisły Kraków): Nie zwykliśmy przegrywać spotkań od ponad roku i pierwszy raz w tym sezonie jesteśmy w takiej sytuacji. Gratuluję Legii zdobycia kompletu punktów. W pierwszej połowie popełniliśmy zbyt dużo błędów zarówno jako zespół, jak i indywidualnie. To rzutowało na przebieg całego spotkania. Po zmianie stron powinniśmy być bardziej zdecydowani, skoncentrowani, kontrolować sytuację pod naszą bramką. Tym bardziej, że mieliśmy 45 minut na odrobienie strat. Niestety druga bramka dla gospodarzy mocno skomplikowała sprawę. Robiliśmy co mogliśmy. Mieliśmy nieco pecha – czerwona kartka, niewykorzystany rzut karny. To szczęście, które nam sprzyjało nieco w minionych potyczkach, dzisiaj się odwróciło. W takiej sytuacji mogę jedynie pogratulować Legii zwycięstwa i życzyć pomyślnej walki o start w europejskich pucharach.
Ariel Borysiuk (Legia Warszawa): Zwycięstwo na pewno odnieśliśmy zasłużenie. Niepotrzebnie tylko za bardzo cofnęliśmy się do obrony, ale najważniejsze, że dowieźliśmy korzystny rezultat do końca. Nie ukrywam, że początkowo miałem nieco tremy, ale z minuty na minuty było coraz lepiej. Tym bardziej, że w pierwszej połowie bardzo dobrze wyglądaliśmy jako zespół. Wynik powinien być wyższy, a nie tylko 1-0. Kondycyjnie nie wytrzymałem całego spotkania, bo zaczęły mnie skurcze łapać w łydkach i najzwyczajniej nie dałem rady. Jednak wszedł Ekwueme i bardzo dobrze spisał się w środku pola.
Maciej Rybus (Legia Warszawa): Mecze z Legią na Łazienkowskiej mobilizują Wisłę i drużyna z Krakowa też chciała wygrać, ale na szczęście im się nie udało. Dalej skupiamy się na walce o Puchar UEFA. Najpierw w środę jedziemy na Puchar Polski do Zagłębia Lubin, a później będziemy walczyć w lidze.
Jakub Wawrzyniak (Legia Warszawa): Ta wygrana na pewno nie osłodziła nam porażki w walce o mistrza Polski. Aczkolwiek cieszymy się ze zwycięstwa. Teraz Wiśle życzymy udanego meczu w Grodzisku, a my jedziemy do Lubina zrobić swoje. Mamy taką sytuację, że każdy mecz jest dla nas istotny. Chcemy grać w europejskich pucharach i do tego są dwie drogi. Albo poprzez ligę, albo poprzez wygranie krajowego trofeum, a przecież może być tak, że wystarczy nam sam awans do finału. Szkoda, że stawką tego meczu była jedynie kwestia prestiżu, a nie coś więcej. Chcielibyśmy, żeby takie pojedynki decydowały o pierwszym miejscu w tabeli. Jednak w tym sezonie tak dobra postawa Wisły zaskoczyła chyba wszystkich. Mimo wszystko fajna sprawa, tym bardziej, że mówili o chęci bicia rekordów, nieprzebranych meczach, i cieszy, że to my, Legia Warszawa, stanęliśmy Wiśle na tej drodze. Goście oczywiście mieli swoje okazje, bo nawet grając w osłabieniu jest to naprawdę mocny zespół, ale to my mieliśmy przewagę.
Miroslav Radović (Legia Warszawa): Na pewno to zwycięstwo nad Wisłą smakuje wyjątkowo. Tym bardziej, że był to bardzo ważny, ale zarazem ciężki, twardy mecz. Pokazaliśmy charakter. Przed meczem mówiliśmy sobie, że musimy pokazać, że jeżeli nie jesteśmy lepsi od Wisły, to przynajmniej na tym samym poziomie i dzisiaj naprawdę lepszy wygrał. Pierwsza połowa była naprawdę bardzo dobra. Po strzeleniu gola w drugiej odsłonie może nie wyglądaliśmy najlepiej, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Teraz czeka nas mecz w Lubinie o awans do finału Pucharu Polski. Musimy zagrać tam agresywnie i przede wszystkim strzelić gola. Jeżeli tak się stanie, to na pewno wygramy.
Dariusz Dudka (Wisła Kraków): Kartki? Sędzia na pewno patrzył na obrońców, a nie zwracał uwagi na to, co robi napastnik i być może dlatego tak wyszło. Co prawda druga kartka może i zasłużona, bo faul był zbyt pochopny, ale przy pierwszym upomnieniu według mnie, faulu nie było. Nie oglądałem drugiej połowy, ale słyszałem, że była pod nasze dyktando. Jednak w pierwszej połowie zagraliśmy słabo i pozwoliliśmy Legii na zbyt dużo w środku pola. Na ten mecz mobilizowaliśmy się normalnie, tak jak na każdy inny.
Paweł Brożek (Wisła Kraków): Nie wiem, może Jan Mucha wiedział, że będę tak strzelać, a może był zmęczony i nie chciało mu się rzucać. W każdym bądź razie wyczuł mnie przy tym karnym i już się wyleczyłem z jedenastek. W drugiej połowie byliśmy zespołem lepszym i mieliśmy więcej klarownych sytuacji, tym bardziej, że graliśmy w dziesiątkę. Natomiast pierwsze 45 minut, cóż – przespane. Na pewno porażka boli, ale inna sprawa, że nie graliśmy w optymalnym składzie. Nie było Clebera, Arkadiusza Głowackiego czy Radosława Sobolewskiego, a tych zawodników trudno zastąpić. Może na wynik miało wpływ także ustawienie.