|
Warszawa - Niedziela, 27 kwietnia 2008, godz. 17:00 Ekstraklasa - 27. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
2 (1) |
|
Wisła Kraków
| 1 (0) |
Sędzia: Hubert Siejewicz Widzów: 9622 Pełen raport |
|
Ostatni ligowy mecz z Wisłą przy Łazienkowskiej zakończył się remisem 1-1 - fot. Mishka |
Pokonać mistrza Polski
Po raz 130 w historii piłkarze Legii Warszawa i Wisły Kraków staną w niedzielę naprzeciw siebie, by rywalizować o ligowe punkty. Historia tych potyczek sięga roku 1927, kiedy to w kwietniu wiślacy pokonali w Warszawie legionistów 4-1. Bilans wszystkich spotkań z krakowskim zespołem nie jest dla stołecznego klubu korzystny, ze 139-ciu rozegranych meczów 45 wygrała Legia, 55 wygrała Wisła i padło 39 remisów. Statystyki pokazują wyraźnie pewną tendencję - Legia zdecydowanie lepiej gra z krakowską drużyną na własnym stadionie (34 wygrane, 16 remisów, 18 porażek) niż na wyjeździe (11 wygranych, 23 remisy i 37 porażek). Ostatnie zwycięstwo w ligowym spotkaniu w Krakowie warszawska drużyna zanotowała w 1997 r. Co ważne, stadion Wisły został wreszcie zdobyty 15.04. br., kiedy to Bartłomiej Grzelak strzelił zwycięską bramkę w 1/2 finału Pucharu Ekstraklasy. Przy Łazienkowskiej obie drużyny zmierzyły się w lidze po raz ostatni w październiku 2006 r. Wówczas to żaden z zespołów nie mógł cieszyć się z kompletu punktów (1-1). W marcu 2008 r., kiedy to Wisła gościła w Warszawie w ramach Pucharu Ekstraklasy, również padł remis 1-1.
Wynik niedzielnego meczu dla wiślaków nie ma już żadnego znaczenia. W ubiegłej kolejce, na cztery mecze przed zakończeniem sezonu, piłkarze z Krakowa zapewnili sobie 11 tytuł mistrza Polski. Dla Legii walka o grę w europejskich pucharach jeszcze się nie skończyła. Ewentualna przegrana w niedzielę jeszcze bardziej oddaliłaby od tego celu zajmujących obecnie trzecią pozycję w tabeli podopiecznych Jana Urbana. Mimo że Wisła gra już wyłącznie o prestiż i jak największą liczbę punktów przewagi nad innymi drużynami, trener Maciej Skorża zapewnia, że swoich piłkarzy nie musi specjalnie motywować. "Są mecze, na które nie muszę mobilizować piłkarzy, np. z Lechem czy Legią. W stolicy zagramy jak na mistrza przystało. Zagramy, nie licząc kontuzji, w najsilniejszym składzie" - twierdzi trener Wisły. Również w warszawskim zespole panują bojowe nastroje. "Będę robił wszystko, żeby trener wystawił mnie do składu. Mecz z Wisłą w lidze to najważniejszy, w jakim mógłbym zagrać do tej pory. Prawdziwy polski klasyk. Chciałbym strzelić gola. Zdaję sobie sprawę, że Wisła będzie bardzo zmotywowana. Po porażce z nami w Pucharze Ekstraklasy byli zszokowani" - mówi Ariel Borysiuk, który niedawno został najmłodszym w historii strzelcem Legii w oficjalnym meczu.
W drużynie z Warszawy nie zobaczymy na pewno Edsona, Sebastiana Szałachowskiego, Piotra Gizy i Jakuba Rzeźniczaka, który leczą urazy. Nie zagra również pauzujący za żółte kartki Takesure Chinyama. W Wiśle nie wystąpi Cleber. Brazylijczyk w ostatnim ligowym spotkaniu otrzymał czwartą żółtą kartkę.
Od kilku lat spotkania Legii z Wisłą cieszą się ogromnym zainteresowaniem kibiców i mediów. W zasadzie zawsze są to pojedynki, w których mierzą się drużyny z czołówki tabeli, walczące o najwyższe cele. Ich wyniki to nie tylko zwykłe ligowe punkty czy pucharowe awanse, ale walka o prestiż i prymat w polskiej piłce. Presję wyniku czują również piłkarze, miejmy więc nadzieję, że zbytnio ich ona nie sparaliżuje i będziemy mieli okazję obejrzeć ciekawe widowisko. Faworytem niedzielnego spotkania będzie bez wątpienia tegoroczny mistrz Polski, ale dopóki piłka w grze, wynik meczu jest otwarty. Legia pokazała, że potrafi sprawić niespodziankę i raz pokonała już wiosną faworyzowanego rywala. Teraz będzie chciała powtórzyć kwietniowy wynik.
Początek meczu o godz. 17. Bezpośrednia transmisja w Canal+. My zapraszamy na relację tekstową tutaj. Bramki, składy i kartki dostępne będą również na wap.legialive.pl.