|
Chorzów - Sobota, 3 maja 2008, godz. 20:00 Ekstraklasa - 28. kolejka |
|
Ruch Chorzów
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Jacek Walczyński Widzów: 9500 Pełen raport |
|
Jan Urban udziela wypowiedzi przed meczem z Ruchem - fot. Mishka |
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii): Nie graliśmy dziś tego na co nas stać. Grali dziś młodzi zawodnicy i chyba mogę powiedzieć, że Ruch zasłużył dziś na więcej punktów. My jesteśmy z remisu zadowoleni. Nie mieliśmy dziś siły przebicia jeśli chodzi o grę ofensywną - Ruch był drużyną lepszą. Mimo to nie odpuszczamy walki o drugie miejsce.
Dusan Radolsky (trener Ruchu): Co tu więcej dodawać. Graliśmy dziś dobry mecz, walczyliśmy i oby tak w kolejnych spotkaniach, które nas czekają. Mam nadzieję, że spiszemy się w nich tak jak w spotkaniu z Legią i będziemy skuteczniejsi, co zapewni nam trzy punkty.
Wojciech Skaba: Czy sędzia powinien podyktować rzut karny dla Ruchu po akcji Jakuba Rzeźniczaka? Odpowiem dyplomatycznie – jeżeli nie podyktował, to widocznie nie było faulu. Wciąż walczymy o drugie miejsce w tabeli i w pozostałych meczach nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów. Co do mojej gry to uważam, że pokazałem trenerowi, że może na mnie stawiać. Decyzja czy zagram w Białymstoku, zależy teraz od niego. Tam powinniśmy strzelić bramkę i wygrać.
Jakub Wawrzyniak: W pierwszej połowie byliśmy zagubieni. Popełniliśmy za dużo indywidualnych błędów. Ruch zyskał przewagę optyczną, ale niezbyt wiele z tego wynikało. Często dośrodkowywali w nasze pola karne, ale albo czynili to niecelnie, albo piłki padały naszym łupem. O naszej ofensywie nie ma zbyt wiele do powiedzenia, bo sami nie stwarzaliśmy groźnych akcji. Było dużo chaosu i niedokładności. Po przerwie się uspokoiliśmy i moim zdaniem gra się wyrównała. Ruch się cofnął i swoich szans upatrywał w kontratakach. Z przebiegu całego spotkania remis jest sprawiedliwym wynikiem. Zobaczymy jak zagra Groclin, bo może się okazać, że dzisiejszy punkt jest bardzo ważny.
W meczu trener dał dziś szansę piłkarzom, którzy rzadko pojawiali się do tej pory na boisku. Dostali szansę, żeby się wykazać. Nie do mnie należy ocena, czy ją wykorzystali. Wiadomo, że zbliża się nowy sezon i w każdym klubie, który chce być mocny i muszą następować zmiany.
Maciej Korzym: Dawno nie grałem i trochę miałem dziś problemy z kondycją. Wracam jednak do formy i będę się starał pokazać z jak najlepszej strony, bo zostały jeszcze dwa mecze w lidze. Już dziś mogłem strzelić gola, ale nie za dobrze złożyłem się po podaniu Tomasza Kiełbowicza. Sam mecz był wyrównany i obie strony miały swoje okazje. Nie potrafiliśmy ich wykorzystać, ale uważam, że mecz stał na niezłym poziomie i mógł się podobać. Czy nie byliśmy dziś rozprężeni, bo już zapewniliśmy sobie awans do Pucharu UEFA? Absolutnie nie. Trener powtarza nam, że walka o drugie miejsce w lidze wciąż trwa i nie ma mowy o dekoncentracji. Choć to tylko druga lokata to i za nią dają medale. Dobrze, że byli nasi kibice. Wiadomo, że jest konflikt, ale na wyjazdach nasi fani starają się nas wspierać dopingiem.