Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Białystok - Środa, 7 maja 2008, godz. 19:00
Ekstraklasa - 29. kolejka
Herb Jagiellonia Białystok Jagiellonia Białystok
  • 27' Sobociński
1 (1)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 11' Grzelak
  • 90+1' Roger (k)
2 (1)

Sędzia: Mariusz Żak
Widzów: 10000
Pełen raport
Dariusz Czykier, trener Jagiellonii - fot. Mishka

Wypowiedzi pomeczowe

Jan Urban (trener Legii): Wiedzieliśmy, że nas czeka ciężkie spotkanie. Jagiellonia miała dużo do stracenia i tak ten mecz wyglądał. Z przebiegu meczu stworzyliśmy chyba więcej sytuacji aby zdobyć 3 punkty. Jagiellonia była groźna w stałych fragmentach gry. Po strzeleniu pierwszej bramki wydawało się, że gra układa się dobrze ale później było widać, że Jagiellonia nastawiła się na grę z kontry. Nadzialiśmy się na jedną z tych kontr. Gospodarze doprowadzili do wyrównania i mogli strzelić nawet drugą bramkę. My jesteśmy zadowoleni, bo nigdy nie rezygnowaliśmy z walki o 2 miejsce i chcieliśmy być w najbliższym meczu z Polonią Bytom być zależni tylko od siebie. Ten cel zrealizowaliśmy.

Józef Antoniak (trener Jagiellonii): Dziękuję drużynie za zaangażowanie i wolę walki. Szkoda, bo blisko było do szczęścia. Zabrakło koncentracji i tego co było zakładane przed meczem - stwarzanie głębi gdzie dwóch napastników i boczni pomocnicy Legii mieli być zablokowani. Wyjście Banaszyńskiego... cóż chciał dobrze, chciał zapobiec utracie bramki, ale gra bywa przewrotna i karny pozbawił złudzeń Jagiellonię na remis. Po nieszczęsnym meczu w Poznaniu drużyna pozbierała się i należą się brawa za ambicję. Większa kultura gry i umiejętności Legii spowodowały, że przegraliśmy 1-2.

Jakub Wawrzyniak: Możemy mieć do siebie pretensję za pierwszą połowę meczu. Widać było, że Jagiellonia jest przestraszona. Byliśmy dużo lepszym zespołem i powinniśmy ich dobić. Gra się im nie układała. Po głupiej akcji straciliśmy jednak bramkę i pojawiło się zaskoczenie. Po przerwie dużo częściej byliśmy przy piłce i graliśmy lepiej. Może nie stwarzaliśmy jakichś super sytuacji, ale mieliśmy dużo oskrzydlających akcji. Patrząc na całe spotkanie, wygrana się nam należała. Bramka strzelona w 90. minucie tylko dodatkowo cieszy.

Miroslav Radović: Pierwsi strzeliliśmy bramkę, ale później przestaliśmy grać. Obudziliśmy się po przerwie i widać było, że zaczęliśmy grać na naszym poziomie. Najważniejsze, że wygraliśmy. Teraz potrzeba nam już bardzo niewiele, żeby zająć drugie miejsce. Pod koniec sezonu trener daje szansę tym, którzy dotychczas rzadziej grali w lidze. I każdy stara się wykorzystać nadarzającą się okazję. Zagraliśmy więc niezły mecz. Dobrze zaprezentował się Bartłomiej Grzelak. I oby tak dalej. Co do mojej gry, to uważam, że z dobrej strony pokazałem się w drugiej połowie. Szkoda tylko, że po moich akcjach nie udało się nam strzelić gola.

Aleksandar Vuković: Mecz niepotrzebnie zaczął się nam komplikować. Prowadząc 1-0 powinniśmy szybko strzelić kolejną bramkę, bo kontrolowaliśmy grę. Zamiast tego mamy jednak remis i walkę do ostatniej minuty o trafienie, które da nam wygraną. Udało się nam to i mam powody do zadowolenia. Udowodniliśmy, że nie jest nam obojętne czy zajmiemy drugie czy trzecie miejsce. Jagiellonia niczym nas nie zaskoczyła. Widać, że towarzyszy im duży stres. Grają niepewnie i powinniśmy to wykorzystać.

Piotr Bronowicki: Jagiellonia grała o życie i musiała z nami wygrać. Postawiliśmy jednak im trudne warunki i zasłużenie zwyciężyliśmy. Byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną. Gospodarze cofnęli się pod własną bramkę i nastawili się na kontry. Jedna z nich się im nawet udała i do przerwy był remis. Na drugą połowę wyszliśmy jednak bardzo zmotywowani, strzeliliśmy gola i wygraliśmy. Pod koniec meczu Jagiellonia postawiła wszystko na jedną kartę. Rzuciła się do ataku i starała się grać długimi piłkami. Nieraz tak jest, że szczęście sprzyja takim sytuacjom. Na szczęście graliśmy konsekwentnie i byliśmy dobrze poukładani z tyłu.