|
Warszawa - Czwartek, 17 lipca 2008, godz. 20:45 Liga Europy - 1. runda eliminacyjna |
|
Legia Warszawa
|
0 (0) |
|
FK Homel
| 0 (0) |
Sędzia: Firat Aydinus (Turcja) Widzów: 5000 Pełen raport |
|
Siedmiu kibiców FK Homel dotarło do Warszawy - fot. Mishka |
Nie zmienia się nic
Na Legii nadal smutno. Piłkarze liczyli co prawda na powrót dopingu, ale po raz kolejny się przeliczyli. Żyleta i Kryta milczały przez większość spotkania, ożywiając się tylko wtedy, gdy ubliżano właścicielom klubu. Jakie będą konsekwencje czwartkowego "festiwalu chamstwa"? Czy od meczu z Lechią na stadion wpuszczane będą tylko osoby, które zapisały się do oficjalnego klubu kibica? Niestety, na razie wiadomo tyle, że do zakończenia konfliktu bardzo daleka droga.
Ponad rok temu miał miejsce mecz Legii z Vetrą Wilno, który z powodu awantury nie został dokończony. Od tego czasu większość legijnych fanów, głównie nie mających nic wspólnego z wileńskimi rozróbami, jest "tępionych" przez klubowych działaczy. Miniony sezon minął na nieustającym proteście - piłkarze na meczach w Warszawie nie mogli liczyć na wsparcie, zaś na wyjazdach stawialiśmy się tylko dzięki własnej determinacji. Trenera zapewniano, że zimą ten stan ulegnie zmianie, ale nawet pół roku później nic się nie zmieniło.
Choć nie do końca. Zmienił się prezes SKLW, a także dyrektor ds. bezpieczeństwa na naszym stadionie. Kibiców bardzo ucieszyła informacja o odejściu na lepszą posadę słynnego "Szeryfa". Z drugiej strony klub sprawiał pozory pojednania z kibicami. Ogłoszono więc, że organizowane będą wyjazdy, ogłoszono chęć utworzenia oficjalnego klubu kibica (tak, niektórzy wierzą, że to w dobrej wierze) oraz... stworzono listę najbardziej niebezpiecznych kibiców (wśród nich kibic z największą liczbą wyjazdów, Cyberfani oraz inicjatorzy ruchu kibicowskiego na Legii), dla których karnety mogą być sprzedawane tylko na określone miejsca.
Mecz z FK Homel pokazał, że ostatnie pomysły działaczy nic nie zmieniły - znacznie więcej jest osób przeciwnych właścicielowi klubu, a przynajmniej jego działaniom (mowa o kibicach na stadionie). Z racji tego, że budowa stadionu nie rozpoczęła się jeszcze, otwarto trybunę odkrytą. Ta historyczna dla kibicowskiego ruchu trybuna w niczym nie przypomina lat swojej świetności. Dziś jest cicha i bezbarwna. Przez większość meczu. Kipi tylko w momentach, gdy fani mają coś do przekazania właścicielom. I tak było również w czwartek. Legioniści skandowali hasła znane wszystkim od roku. Pierwsze bluzgi pod adresem ITI dochodziły jednak spod dachu. Przyłączył się do nich cały stadion. Fani z Żylety skandowali również hasła "Cała Legia zawsze razem", "Walter mordo ty moja" i "Walter! Co? Ty wiesz co!" (te dwa ostatnie na dwie trybuny). Kibice z Krytej tylko przez chwilę próbowali coś pośpiewać, ale "Ole ole" wychodziło im dosyć słabo i po chwili zaprzestali (z tego co mi wiadomo dobrowolnie) dopingu. Po kilkunastu minutach ta sama grupa zaczęła skandować hasło "Nie ma Legii bez Żylety".
Niestety 2-3 tego typu "zrywy" nie mogły zrobić dobrego wrażenia na skromnej grupie kibiców gości. Tych do stolicy przyjechało siedmiu i trzeba przyznać, że mieli niezłą średnią... flag. Wywiesili bowiem 6 płócien, czyli niemal jedno na osobę. Białorusini zaskoczyli również zaangażowaniem. Mimo skromnej liczby śpiewali, klaskali i całkiem nieźle się bawili w sektorze pod zegarem. "Żyleta" nagrodziła ich nawet brawami. Zapału starczyło jednak tylko na kilkanaście minut śpiewu. Później zmieniło się również nastawienie odkrytej do gości, bowiem zaśpiewano pieśń o niespokojnych deszczach i karmieniu sabaki.
Na tym należałoby skończyć relację z tego spotkania, ponieważ ani na boisku, ani na trybunach, nie działo się nic godnego odnotowania. Warto jeszcze tylko wymienić zmiany na stadionie, które miały miejsce od zakończenia ostatniego sezonu. Na dole trybun, na tyle bandy reklamowej pojawiły się hasła "Obiekt monitorowany", "Prosimy o zajęcie miejsc podanych na biletach", zaś na krytej z dachu zwisała obrotowa kamera. Zabrakło jedynie fotografa na dachu, ale wyręczali go kamerzyści przy wejściu na Żyletę oraz przed środkowym sektorem tejże trybuny. Na ich cześć paru kibiców odśpiewało nawet kawałek Big Cyca "Stefan zarabia, bo ma kamerę, filmował komunię i kręcił wesele..."
Frekwencja: 5000
Kibiców gości: 7
Flagi gości: 6
Doping Legii: 0
Doping Homla: 2
Autor: Bodziach