|
Ostrowiec Świętokrzyski - Niedziela, 20 lipca 2008, godz. 20:15 Superpuchar Polski - Finał |
|
Wisła Kraków
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
| 2 (1) |
Sędzia: Tomasz Mikulski Widzów: 4000 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii): Spodziewaliśmy się, że Wisła zagra w takim składzie, bo dzień wcześniej grali z Liverpoolem. Takie mecze powinny być grane w innej atmosferze, musieliśmy wysłuchiwać sporo niecenzuralnych okrzyków kibiców. Całe szczęście, że wszystko skończyło się łagodnie. Chcieliśmy wykorzystać szansę osłabienia Wisły. W lidze nie zdobywa się wiele trofeów. Udało nam się, ale łatwo wygrana nie przyszła. Wszystko zapowiadało, że mecz będzie się układał dla nas swobodnie, jednak bramka wyrównująca dodała skrzydeł Wiśle i mogło dojść do rzutów karnych - mimo że mieliśmy więcej okazji. Cieszę się z tytułu bo choć ten puchar jest teraz trochę zdewaluowany, to jednak puchar. Nie przywiązuję wagi do tego że to kolejna wygrana z Wisłą. Chętnie zamieniłbym się na to trofeum na mistrzostwo w lidze.
Maciej Skorża (trener Wisły): Gratuluję trenerowi i Legii zdobycia pucharu. Muszę powiedzieć, że nie jestem zadowolony z wyniku, ale jestem zadowolony z postawy drużyny. To Legia miała więcej sytuacji do zdobycia bramki. Jestem zadowolony z zaangażowania zawodników, którzy zdobyli bezcenne doświadczenie. Zmierzyli się oni z Legią w meczu o stawkę - to tyle plusów. Zakładaliśmy że Cleber, Cantoro i Diaz najszybciej odzyskują siły i dlatego zagrali dzisiaj.
Jan Mucha: Cieszę się, że znów pokonaliśmy Wisłę i wygraliśmy. Superpucharu jeszcze nie miałem na swoim koncie, a teraz jest i to trofeum. Gra się przecież dla zwycięstw i pucharów, które zapisują się w historii klubu. Co do meczu to nie było za łatwo. Wisła nastawiła się na kontrataki, a każdemu zespołowi gra się trudni, gdy dwie drużyny są na jednej połowie boiska. To jednak my mięliśmy przewagę i stworzyliśmy więcej dogodnych okazji. Wisła oprócz strzelenia gola, nic więcej nie pokazała. Wygraliśmy więc zasłużenie. Czy Wisła grała rezerwami? Taka drużyna ma na tyle szeroką kadrę i mocny skład, że każdy zawodnik jest równorzędnym graczem. Nie ważne w jakim zestawieniu zagra, bo zawsze jest trudnym rywalem. Zresztą w jakim składzie zagrał rywal nie jest moim problemem. My bardzo chcieliśmy zdobyć ten puchar i to się nam udało.
Sebastian Szałachowski: Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Zresztą boisko pokazało, że to nam należała się wygrana. Nie chcę oceniać swojej postawy. Najważniejsze, że dobrze czuję się pod względem fizycznym. Myślami uciekam już do pierwszego ligowego spotkania. Został do niego jeszcze tydzień i lepiej powstrzymajmy się z przedwczesnymi ocenami. Myślę jednak, że w meczu z Lechią Gdańsk pokażemy kto jest lepszy, będziemy dominować i wygramy.
Jakub Wawrzyniak: Mówicie, że wygraliśmy tylko z rezerwami Wisły? To ja przypominam, że w półfinale Pucharu Ekstraklasy my pojechaliśmy do Krakowa w rezerwowym składzie, a i tak ich ograliśmy. Dziś nie ma już słabych przeciwników. Czy jeżeli wygralibyśmy 5-0, to ten wynik by nas satysfakcjonował? Nie. Trofea się zdobywa i nieważne w jakim stylu. Zresztą już niedługo nikt nie będzie pamiętał w jakim składzie grała Wisła. Wygrała Legia i to jest najważniejsze.
Piotr Rocki: Superpuchar to trofeum, którego brakowało w mojej kolekcji. Po niedzielnym meczu ten brak został już uzupełniony. To miłe, tym bardziej, że ograliśmy Wisłę. Taka wygrana smakuje podwójnie, bo dopiero zaczynam grę w Legii. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną i walczymy do końca. W drugiej połowie podkręciliśmy tempo i wyglądaliśmy lepiej od Wisły. W przerwie padło w szatni kilka ostrych słów i po przerwie walczyliśmy jak lwy. Co do gola, to niech zawsze mi tak piłka z nogi schodzi. Strzeliłem już kilkanaście takich bramek w lidze. Ostatnio trenowałem takie wrzutki z boku. Może to trochę szczęścia, a może umiejętności. Najważniejsze, że wpadła i dała nam wygraną.