|
Warszawa - Piątek, 5 września 2008, godz. 19:00 Puchar Ligi - Grupa D |
|
Legia Warszawa
- 13' Wawrzyniak
- 17' Chinyama
- 42' Vuković
|
3 (3) |
|
ŁKS Łódź
| 0 (0) |
Sędzia: Mirosław Górecki Widzów: 741 Pełen raport |
|
Jan Urban na konferencji pomeczowej - fot. turi |
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii Warszawa): Wydaje mi się, że pierwsza połowa była bardzo dobra z naszej strony. Strzelone bramki szybko ustawiły mecz. Poza tym cieszy, że potraktowaliśmy ten mecz należycie. Tak, jak by to był mecz ligowy. Nie pozwoliliśmy na za dużo ŁKS-owi grając pressingiem. W drugiej połowie nasza gra też wyglądała dobrze, chociaż brakowało pazerności na kolejne bramki. Sądzę, że w dzisiejszym meczu ta gra cieszyła naszych piłkarzy.
Marek Chojnacki (trener ŁKS Łódź): Widać kto był zespołem lepszym, choć Legia nie grała w pełni optymalnym ustawieniu. Inna sprawa, że kadra jaką dysponuje Jan Urban jest dużo silniejsza niż pierwszy garnitur naszej ekipy. Można było to zauważyć w organizacji gry oraz w umiejętnościach poszczególnych graczy i to się przełożyło na wynik. Dla nas to była dobra lekcja futbolu. Legia miała zdecydowaną przewagę, ale jak to nieraz w piłce nożnej bywa, my też mieliśmy swoje szanse. Szkoda tylko, że ich nie wykorzystaliśmy. Swoich zawodników mogę pochwalić za wolę walki i zaangażowanie, ale na gospodarzy to było za mało.
Piotr Rocki: Zagraliśmy kolejny dobry mecz i to jest najważniejsze. Rywalizacja z ŁKS-em była taką lekcją poglądową i pozwoliła nam na przetestowanie kilku wariantów gry. Ważna była także wygrana, bo na Polonii straciliśmy dwa punkty. Zagraliśmy pressingiem i na boisku zostawiliśmy trochę zdrowia. Opłaciło się nam to, bo szybko strzelone gole pozwoliły kontrolować przebieg gry. Mogliśmy dołożyć kolejne trafienia, ale i tak cieszymy się, że skuteczność wróciła. Co kopnęliśmy to wpadało. Zagraliśmy do końca, a teraz czekają nas dwa dni wolnego. Taka mała nagroda dla nas.
Kostiantyn Machnowskij: Debiut chyba nie wypadł mi tak źle. Po stronie straconych bramek mamy zero, więc nie jest najgorzej. Goście kilka razy zagrozili naszej bramce, ale jakoś udało mi się ich powstrzymać. Nie popadam jednak w przesadne zachwyty. W końcu bramkarz jest od tego, żeby bronić, a nie tylko stać w bramce. Przyznaję jednak, że czułem lekką tremę przed pierwszym meczem. Po kwadransie jednak wszystko minęło. W końcu jestem w Legii od trzech miesięcy i w kilku sparingach i meczach Młodej Ekstraklasy zdążyłem zagrać.
Nie wiem czy dzisiejszy występ spowoduje mój awans w hierarchii golkiperów Legii. Wiem, że muszę trenować i dawać z siebie wszystko, a trener będzie decydował kto zasługuje na bluzę z numerem jeden.
Aleksandar Vuković: Pozytywy po meczu? Była to dobra okazja do sprawdzenia formy. Dobre boisko, fajne warunki do gry – nie ma co narzekać. Zagraliśmy nieźle i o to chodzi, żeby w takich spotkaniach pokazywać się z dobrej strony. Cisza na trybunach mnie nie zaskoczyła, bo nie pierwszy raz graliśmy w takich warunkach. Nic się nie zmienia.
Jakub Wawrzyniak: Wygraliśmy zdecydowanie, ale z przebiegu meczu widać, że powinniśmy zdobyć jeszcze więcej bramek. W pierwszej połowie wypracowaliśmy sobie komfortową sytuację i do końca meczu kontrolowaliśmy przebieg gry. Samemu udało mi się strzelić gola, ale później przytrafiła się mi kontuzja. Próbowałem kiwnąć rywala. Ten mnie faulował i zderzyliśmy się kolanami. Na szczęście skończyło się tylko na stłuczonym mięśniu czworogłowym i za 3-4 dni powinienem wrócić do pełni sił.
Czy dzisiejsza gra da mi miejsce w pierwszym składzie? Nie rozważam tego pod tym kątem. Jestem od trenowania i grania. Tylko na boisku mogę udowodnić trenerowi, że warto na mnie stawiać. Mam nadzieję, że ostatnie mecze dały jednak trenerowi podstawy do pozytywnych dla mnie decyzji.